„(...) Bo kiedy niczego się nie ma, niczego się nie traci, nie ma rozczarowań i łez.
I wtedy nic nie boli.”
Ulica Zielona uchodzi za – o dziwo – pozbawioną zieleni, ale przede
wszystkim za nudną i cichą. Jednak nie można w pełni zgodzić się z tym,
iż panuje tam spokój. Albowiem w jednej z przedwojennych kamienic o
numerze 13 sporo się ostatnimi czasy działo. A wszystko zaczęło się od
śmierci pani Stasi. Owe smutne wydarzenie nie tylko zbliżyło do siebie
mieszkańców, ale też stopniowo odkrywało prawdę o nich samych…
Pani
Stasia odeszła nagle. Była lubianą sąsiadką, która nie ingerowała w
niczyje życie, przyglądała się wszystkim z boku i nikomu nie zawadzała.
No może poza Szczepanem, którego czasami zalała, zapominając o
zakręceniu wody. A ten ostatnio był roztargniony i przygnębiony.
Czterdziestoletni prawie rozwodnik, któremu towarzyszył jedynie kot.
Żona, Aldona, odeszła do młodszego, przystojniejszego i może bardziej
zaangażowanego. Początkowo nie żałowała – przecież było jej dobrze. Dopiero później zaczęło jej czegoś brakować. Jej kochanek, Radeo,
nie narzekał. To nic, że związał się ze starszą od siebie kobietą, grunt, że rachunki
były opłacone i nie musiał się tym chwilowo martwić. Marzył o byciu
aktorem, lecz do tego etapu było jeszcze daleko. Na razie próbował
wygrać casting do reklamy. Nie mógł przecież stracić takiej szansy,
która mogłaby otworzyć drzwi do kariery aktorskiej. Od jakiegoś czasu
coraz częściej jego myśli skradała Mariolka,
z którą spędził pewną noc. Cóż, może piękna to ona nie była, a jednak
miała w sobie coś takiego, co sprawiało, że cieplej robiło się na sercu.
Ona od jakiegoś czasu się nawet w nim podkochiwała, ale nie zamierzała
się przed nim zdradzić. Skupiła się wyłącznie na pracy jako pani do
towarzystwa, a niekiedy też dorabiała jako sprzątaczka. Tylko musiała
pilnować, aby któryś z bogatych klientów nie dowiedział się, czym
kobieta zajmuje się po godzinach. Z czasem zaprzyjaźniła się z nowymi
lokatorami kamienicy…
Elwira i Krzysztof marzyli o własnym
mieszkaniu, w szczególności mężczyzna, który miał już dość docinków i
niezadowolenia teściowej. I wreszcie ich marzenie się ziściło. Spokojnie
mogli zatem wyczekiwać narodzin bliźniaków. A i tu czekała ich
niespodzianka… Tymczasem Elwira zaczytywała się w dziennikach zmarłej
Stasi, która opowiadała w nich o swym uczuciu względem pewnego sąsiada.
Roman nie mógł pogodzić się ze śmiercią sąsiadki, którą darzył ogromną
sympatią. Niby silny, twardy i stanowczy facet, a nie miał nigdy odwagi,
by się przyznać do tego, że zakochał się w starszej pani. Niestety na
wyjawienie swych uczuć było już za późno. Już nigdy nie zobaczy Stasi.
Dobrze, że alkohol zawsze pod ręką – ów pozwala zapomnieć. Żeby tylko
jeszcze ten Szczepan dał spokój. Bo odkąd dowiedział się o otwarciu
sklepu monopolowego w kamienicy, chodził ciągle podirytowany. Na dodatek
Zenek coś kręcił… Pytanie tylko, co knuł?
Fantastyczna, błyskotliwa, intrygująca, porywająca i zdecydowanie pełna humoru – taka właśnie jest najnowsza powieść Agaty Bizuk
zatytułowana „Zielona 13”. To wielowątkowa powieść, która wciąga w wir
zdarzeń, relacji międzyludzkich i niesamowitych emocji. Zdarzały się
momenty melancholijne i skłaniające do refleksji, chwile z nutą
sentymentalną i subtelne, a także bywały fragmenty wywołujące
zaskoczenie i ciekawość. Jednak przeważał uśmiech, który nie schodził z
ust od pierwszej do ostatniej strony wspomnianej opowieści.
Opowieści
jakże życiowej, prawdziwej, potraktowanej z przymrużeniem oka i
dystansem do wielu z poruszonych kwestii. To nie tylko historia o
mieszkańcach Zielonej 13, tworzących, jak się okazało, zgraną i umiejącą
współpracować społeczność. To przede wszystkim powieść o życiu każdego z
lokatorów przedwojennej kamienicy. O jednostkach, które musiały zmagać
się z problemami, własnymi uczuciami, a także toczyć walkę ze
słabościami, przeciwnościami oraz z samym sobą. To też powieść o
śmierci, wyrzutach sumienia, żalu, alkoholizmie, przeszłości, która
nadal boli i tęsknocie za tym, co utracone. O narodzinach, szczęściu,
miłości, spełnianiu marzeń oraz o nowych początkach, które dają nadzieję
na lepsze jutro.
„Zielona 13” to zabawna, intensywna, poniekąd
klimatyczna, a nawet niejako wzruszająca powieść, którą chłonie się z
wielką przyjemnością i zainteresowaniem. Owa stanowi doskonałe antidotum
na chandrę. Ma tylko jedną wadę… Jest za krótka:)
Tytuł: „Zielona 13”
Autor: Agata Bizuk
Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: 2020
Ilość stron: 304
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura obyczajowaEgzemplarz recenzencki
Jeśli będę miała możliwość przeczytania tej książki, na pewno się skuszę. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka mogłaby mi się spodobać, może jak przeczytam stos, który stoi na mojej komodzie to się na nią skuszę. :)
OdpowiedzUsuń