"(...), tak sobie pomyślałam, że człowiek jest jak ten latawiec.
Wciąż musi starać się wzbić w górę, bo tylko wtedy jest wolny.
Każdy człowiek potrzebuje wolności jak powietrza..."
Zuzanna Widawska straciła pracę w największym dzienniku krajowym,
ukochanego oraz luksusowy apartament. Wkrótce znajduje zatrudnienie jako
dziennikarka w redakcji niewielkiego kobiecego pisma. Owo zajęcie nie
jest oczywiście spełnieniem jej marzeń, ale tak naprawdę nie ma wyboru.
Musi utrzymać siebie i to obskurne mieszkanie w kamienicy przy ulicy
Magicznej. Pewnego dnia otrzymuje zlecenie od swej szefowej, ma znaleźć
dobry temat do świątecznego wydania gazety. Niebawem zaprzyjaźnia się z
Eleną Nilsen, która okazuje się jej sąsiadką...
Elena Nilsen
to osiemdziesięciolatka, pełna energii i zapału. We własnym domu
prowadzi zajęcia aktorskie dla dzieci z osiedla, udziela się również
charytatywnie jako wolontariuszka w Fundacji Złotych Serc. Kobieta ma
jedno marzenie - pragnie stanąć jeszcze na teatralnej scenie...
Jakub
Bilewicz to znany biznesmen, wdowiec i ojciec niepełnosprawnego Igora.
Mimo iż od tragicznego wypadku nieopodal miejscowego teatru minęło kilka
lat, nadal nie potrafi poradzić sobie z utratą żony oraz chorobą syna,
którego marzenie o byciu muzykiem już nigdy się nie spełni. Mężczyzna ma
jeden cel - dopaść sprawcę, który zniszczył jego rodzinę i zrównać z
powierzchnią ziemi przypominający o dramacie teatr...
W pewnym momencie losy tych trzech osób krzyżują się. Co z tego wyniknie?
"Teatr
pod Białym Latawcem" stanowi moje piąte spotkanie z piórem Ilony
Gołębiewskiej. Po książki autorki zawsze sięgam z przyjemnością, i
pomimo że co do poprzednich tytułów miałam pewne niewielkie
zastrzeżenia, to w ostateczności wszystkie uważam za udane i
sympatyczne, a moja ich ocena jest jak najbardziej pozytywna. W związku z
tym z wielką ochotą i podekscytowaniem wyciągnęłam rękę po najnowszą
powieść wspomnianej pisarki. I zdecydowanie muszę przyznać, że ta
okazała się najlepsza, najciekawsza, najbardziej intrygująca,
emocjonująca i klimatyczna. I co najważniejsze, dla mnie niewątpliwie
wyjątkowa.
A to głównie za sprawą cudownej,
ciepłej i niepowtarzalnej aury, jaką owiana jest opowiedziana historia.
Mam na myśli wspaniałą atmosferę teatru, jego specyficzny zapach, jedyny
w swoim rodzaju urok, moc łączenia ludzi i wyzwalania w człowieku
rozmaitych emocji, które nie przemijają, osadzają się głęboko w sercu i
nie dają o sobie zapomnieć. Ów aspekt teatralny przywołał mnóstwo moich
wspomnień, nie tylko od strony widowni, ale przede wszystkim od strony
kulis i sceny, na której miałam przyjemność niegdyś stać i tym samym móc
przekazać widzom emocje, które we mnie tkwiły. Liczne próby, które nie
męczyły, a dawały radość, przygotowania w garderobie przed występem,
mobilizujący stres przed samym wyjściem na scenę, otworzenie się na
publiczność i ten moment, kiedy schodzi się ze sceny ze świadomością, że
się podobało, a dowodem na to były liczne oklaski. I zawarte wówczas
przyjaźnie, które choć nie przetrwały próby czasu, to na zawsze
pozostaną w myślach i sercu. Choć nie obyło się bez łez, zgrzytów,
przeszkód czysto technicznych, to było warto tego wszystkiego
doświadczyć. Warto było przeżyć tyle chwil i móc o nich opowiadać. Bo
były nadzwyczajne.
Dzięki poruszającej
powieści, jaką z pewnością jest "Teatr pod Białym Latawcem" mogłam odbyć
sentymentalną podróż do przeszłości, do czasu sprzed kilkunastu lat.
Aczkolwiek nie tylko w trakcie chłonięcia owej historii towarzyszyła mi
nostalgia. Niejednokrotnie się wzruszyłam, od czasu do czasu na mych
ustach pojawiał się uśmiech (i wiem już co stanowi podstawę wyśmienitego
humoru), a niekiedy zdarzało się, że miałam ochotę porządnie uderzyć w
stół lub tupnąć nogą. Bowiem autorka zawarła w swej powieści szeroki
wachlarz zagadnień, począwszy od pokazania konsekwencji zbyt wygórowanej
ambicji, która może zgubić i doprowadzić do upadku zawodowego oraz
finansowego, poprzez życie ludzi niepełnosprawnych, którzy mimo pewnych
fizycznych słabości i nieustannego bólu umieją czerpać radość z każdej
chwili, po pełne rozpaczliwego cierpienia radzenie sobie ze śmiercią i
trwałym okaleczeniem bliskich osób. Tematyka ta urozmaicona jest
powrotem do dramatycznych czasów wojennych, które odbierały życie
ludzkie, niszczyły ważne obiekty kulturalne, wyrywały serce, pustoszyły
duszę i pozbawiały możliwości realizowania swej pasji. Jednak
pozostawała nadzieja, że pewnego dnia te ciemne chmury nad krajem
rozgoni słońce.
"Teatr pod Białym Latawcem" to
owiana refleksyjną nutą, otulona intrygującym i melancholijnym fluidem
starego teatru, ukazująca urok przedwojennej kamienicy, a nade wszystko
pięknie namalowana i obfitująca w morze uczuć powieść o skrywanych
uczuciach, bolesnych tajemnicach i dramatach siejących pustkę w sercu. O
następstwach popełnianych błędów, upartym dążeniu do poznania prawdy,
wyrzutach sumienia burzących normalność, trudnych rozstaniach i ufnych
powrotach, zawiłości rodzinnych więzi oraz stopniowym uczeniu się
pokory. O sile przyjaźni, empatii, próbach zapomnienia i dzieleniu się z
innymi pasją. I wreszcie o zwykłych ludziach, którzy są jak latawce.
Raz się wznoszą, innym razem upadają. To pierwsze rodzi szczęście i
spokój, to drugie z kolei, nierzadko niezbędne, staje się
przebudzeniem...
"(...) W życiu nie ma prób tak jak w teatrze.
Od razu jest premiera, co oznacza, że każda sekunda naszego życia jest bezcenna."
"(...) W chaosie rodzi się szaleństwo, w szaleństwie pasja,
w pasji wielka radość życia."
Tytuł: "Teatr pod Białym Latawcem"
Autor: Ilona Gołębiewska
Autor: Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2018
Ilość stron: 480
Oprawa: miękka
Kategoria: obyczajowa
"(...) Wtulona w nią, spojrzała na sąsiadujący plac, gdzie dzieci puszczały latawce.
Szczególnie jeden z nich, w śnieżnobiałym kolorze, wzbił się naprawdę wysoko.
Jakby chciał udowodnić, że świat nie stawia żadnych granic i dosłownie wszystko jest możliwe."
Nim zaczęłam czytać twoją opinię raczej byłam nastawiona na "nie" książce. Teraz jednak nie jestem pewna, gdyż fabuła kusząco się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńMiło mi <3 Polecam serdecznie <3
UsuńNie miałam okazji nic czytać tej autorki, ale z pewnością to nadrobię, bo lubię dawać szansę naszym polskim autorom :) Póki co się nie zawodzę :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Wspaniale :) Serdecznie polecam <3
UsuńCiekawie zapowiadająca się książka :)
OdpowiedzUsuń