"Czasem pewne historie muszą się wydarzyć, żeby się odtąd wiedziało, że nie powinny były."
Życie to nieustanny taniec przybierający rozmaite oblicza i
wyzwalający paletę przeróżnych emocji. Czasem przyjmuje spokojne tempo,
niekiedy jego kroki są energiczne, pełne zapału i romantyzmu, a innym
razem są pełne zawirowań, uniesień i upadków. Bywa esencją szczęścia,
ale też powodem bólu. Owiane porażkami każe się podnieść i mimo wielu
przeszkód oraz trudności iść dalej. Z pokorą i nadzieją stąpać po
ścieżce prowadzącej ku szczęściu, spełnieniu i odnalezieniu pogody
ducha, a nade wszystko ukojenia. I właśnie taką drogę, niepozbawioną
przeciwności i zakrętów, pokonuje bohaterka powieści "Tańcząc na
czubkach palców".
Paulina Wojnowicz jako
dziecko doświadczyła przemocy ze strony ojca, który wyżywając się za swe
niepowodzenia, niejednokrotnie wymierzył jej policzek. Osamotniona,
niekochana i zraniona brnęła ku młodości z nadzieją na lepszy czas.
Upływ czasu ani nie polepszył jednak jej relacji z rodzicem - ten nigdy nie
zmienił swej postawy względem córki, ani nie zatarł zadry w sercu.
Dziewczynie przyszła niegdyś myśl o podjęciu próby samobójczej, ale owa
się ulotniła. Z czasem nastolatka nauczyła się "akceptować" postawę ojca
i jakoś z tym żyć. Lata szkolne, studenckie, pierwsze miłości i
przyjaźnie szybko minęły, tym samym dając początek dorosłości.
Pochłonięty pracą mąż, trudy dnia codziennego, troje dzieci, które
wyfruwają z domowego gniazda w poszukiwaniu swego miejsca, choroba ojca,
małżeński kryzys i ona - zajmująca się domem oraz próbująca swych sił
jako pisarka. Przemijalność czasu uświadamia kobiecie, że chyba
najwyższy czas zadbać o siebie i otworzyć się na świat. I wtem odkrywa
tajemnice z przeszłości...
Wstrząsający
początek był zapowiedzią czegoś intrygującego, absorbującego i niebywale
trudnego emocjonalnie. Jednak okazało się, że to pierwsze wrażenie było
w pewnym sensie mylne. Bo choć start był niezwykle nostalgiczny, można
by nawet rzec, wprawiający w przygnębiający nastrój, to z każdą kolejną
kartką było coraz to łagodniej, spokojniej, a niekiedy wręcz
melancholijnie. To z pewnością
historia życiowa, która może dosięgnąć bądź dosięga wielu ludzi, w
szczególności kobiet, bo o nich mowa w opowieści. Chwilami odnosiłam
wrażenie, jakobym właśnie zaznajamiała się z czyjąś historią, z historią
opartą na autentycznych wydarzeniach. Nie wiem, czy wynika to z
wiarygodnego sposobu ukazania kłębka fabularnego, czy specyficznego
stylu tegoż utworu naznaczonego niejedną emocjonalną nutą. Jedno jest
pewne, to brzmiało bardzo prawdziwie, szczerze, a momentami poruszająco.
Niewątpliwą zaletą tejże niezbyt
obszernej powieści jest jej nieprzewidywalność. Namalowana słowem
historia pozwala przeniknąć do świata, również wewnętrznego, głównej
bohaterki, poznać jej otulone smutkiem dzieciństwo, okrytą beztroskim
fluidem młodość, i okraszoną odpowiedzialnością oraz rutyną dorosłość.
Dorosłość, która jednocześnie stała się zwieńczeniem pewnego etapu, i
początkiem tego nowego - nieznanego, niegdyś nieosiągalnego i niejako
wymarzonego i głęboko wyczekiwanego. Pewne wzmianki sprzed kilkunastu, a
nawet kilkudziesięciu lat dotyczące życia w ogóle, zabaw i zwyczajów,
harmonijnie wkomponowane w opowiadane losy kobiety, wywołały
sentymentalne i tkliwe uczucia. Lata osiemdziesiąte przywołały w mej
głowie mnóstwo obrazów budzących tęsknotę za tym, co minęło, cytowane
wiersze dały chwilowe odprężenie i wprawiły w zadumę, a śląskie akcenty
okazały się ciekawym uatrakcyjnieniem całości. Całości niesamowicie
klimatycznej, ciepłej, niepewnej i refleksyjnej.
"Tańcząc
na czubkach palców" to powieść o kobiecie skrzywdzonej, nie w pełni
szczęśliwej, naiwnej i uległej. O kobiecie, która większą część swego
życia poświęciła na prowadzenie domu i opiekę nad dziećmi. O kobiecie,
której ojcowska ręka i obelgi zabrały nie tylko piękny czas dzieciństwa,
ale też czas dorastania i wchodzenia w dojrzałość. O kobiecie
niedocenianej, krytykowanej za najmniejsze błędy i niejako samotnej,
mimo iż otaczana była przez szereg ludzi, w tym rodziny. O kobiecie,
która poznaje sekrety skrywane przez lata. O kobiecie, której życie
zmienia się dzięki pewnej tajemniczej osobie. O kobiecie, która pragnie,
marzy, po prostu czeka na swój dzień. Dzień, który wywoła szczery
uśmiech na jej twarzy i poniesie ją ku lepszej przyszłości. Dzień, który
zapoczątkuje etap zwany "wreszcie ja". Czy taki dzień nastąpi w życiu
Pauliny? Odpowiedź znajdziecie w najnowszej powieści Gabrieli
Anny Kańtor. Powieści o lirycznym klimacie, wzruszającej, frapującej i
prawdziwej. Serdecznie polecam.
"Z przemocą wobec słabszego jest jak z lawiną w śnieżnych górach - najgorzej, gdy ruszy."
Tytuł: "Tańcząc na czubkach palców"
Autor: Gabriela Anna Kańtor
Autor: Gabriela Anna Kańtor
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2018
Ilość stron: 240
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura obyczajowa
Już sam opis fabuły bardzo mnie wzruszył, więc koniecznie muszę przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i życzę przyjemnej lektury :)
UsuńIntrygują mnie kobiece postacie w literaturze, więc chętnie sięgnę po tę książkę. Spodobała mi się od pierwszego wejrzenia, bo nie da się ukryć, że sama okładka przyciąga wzrok. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo się cieszę <3 Tak, okładka jest rzeczywiście piękna <3
UsuńNie wiem czy jestem na taki dramat przygotowana. Chyba za dużo takich teraz czytam.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńLiteratura obyczajowa to nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuń