"(...) Czasami tak bywa, że aby coś zakończyć, trzeba wrócić do początku."
Mija półtora roku odkąd zapoznałam się z
debiutancką powieścią Natalii Jagiełło-Dąbrowskiej zatytułowaną "Nasze
kiedyś". Książkę bardzo miło wspominam, pomimo co poniektórych jej
niewielkich mankamentów. Na tyle mnie zaintrygowała, a zakończenie
zaskoczyło i pozostawiło w poczuciu niedosytu, iż zdecydowałam, że
sięgnę po jej kontynuację. I właśnie niedawno na rynku
wydawniczym ukazał się drugi, ubrany w
niesamowicie nastrojową okładkę, tom o enigmatycznym tytule "Kiedy przyjdzie czas". Musiałam sięgnąć zatem po tę opowieść i
poznać dalsze losy bohaterów. Jakie wrażenia wywarła na mnie druga część? I
czy jestem usatysfakcjonowana z lektury? Zapraszam na moją opinię.
Natalia
Jagiełło-Dąbrowska - rocznik 1988. Mama Kai, kadrowa, mieszkanka
miasteczka niedaleko Bydgoszczy. W wolnych chwilach czyta i pielęgnuje
miłość do fitnessu. Na pytanie, dlaczego postanowiła sama pisać,
odpowiada tak: "To był impuls. Skończyłam czytać książkę, która bardzo
mnie poruszyła. Postanowiłam wtedy, że ja też chcę mieć własną historię,
chcę coś powiedzieć... Mówiąc >własną<, nie mam na myśli historii
opartej na moim życiu, nie - chodzi o moje uczucia i wrażliwość, o moje
spostrzeżenia dotyczące spraw bardzo ważnych dla wielu kobiet". W 2016
roku ukazał się jej debiut powieściowy pt. Nasze kiedyś, którego kontynuację stanowi najnowsza powieść. (źródło: okładka książki)
Julia
spędza uroczy urlop na Majorce rozkoszując się nieskazitelnym pięknem
jej klimatu. Co więcej, każdego dnia upaja się bliskością poznanego
mężczyzny, Hektora, w którego oczach zupełnie przepadła. Zakochani,
szczęśliwi i spełnieni spędzają wspólne chwile zapominając o tym, że
wkrótce pobyt młodej kobiety na tej wspaniałej wyspie dobiegnie końca.
Ten jednak następuje w dniu, kiedy Julia przypadkowo znajduje pewne
pudełko. Odkrycie jego wnętrza sprawia, że dziewczyna kompletnie się
rozsypuje. Od razu jej głowę zaprzątają pytania: Dlaczego nie
powiedział? Dlaczego mnie oszukał? Dlaczego wykorzystał? Kobieta bez
pożegnania wraca do Londynu, mając nadzieję, że uda jej się zapomnieć i
wymazać z pamięci cudowne chwile. A przede wszystkim, że uda jej się
wyrzucić Hektora z serca. Niestety, to nie jest takie proste, jeśli ten
ciągle poszukuje z nią kontaktu. Julia postanawia zatem odwiedzić
rodziców w Polsce, licząc, że pobyt w rodzinnym domu wyciszy jej myśli i
uspokoi zranioną duszę. Ale i tam nie odnajduje w pełni ukojenia,
bowiem pewnego dnia do jej drzwi zapuka przeszłość...
Owiana ciepłą i przyjemną nutą fabuła z płynnie poprowadzoną akcją naznaczoną kilkoma nagłymi zwrotami z pewnością wyróżnia najnowszy wolumin autorki. Niebywale poruszający i ujmujący prolog zachęca do zgłębienia się w ukazaną historię i stopniowego jej smakowania. Ów stanowi tylko wstęp do zajmującej, przepełnionej miłością, niepozbawionej nadziei, nostalgii oraz bardzo trudnych momentów opowieści. Ta, spisana za pomocą prostych słów na ponad czterystu pięćdziesięciu stronach, niewątpliwie budzi ogrom rozmaitych emocji. Łzy wzruszenia pojawiające się w kącikach oczu nierzadko przeplatają się ze szczerym uśmiechem na ustach, który początkowo delikatny, z czasem aż nadto wyrazisty przeradza się w lawinę śmiechu. Niekiedy tymże uczuciom towarzyszą również współczucie, zrozumienie, złość, przygnębienie czy wszechogarniający smutek, którymi otulone są pojedyncze fragmenty. Fragmenty przywołujące mnóstwo myśli, rodzące niejedną refleksję, wyzwalające lekkie napięcie, skłaniające do wyłuskiwania pewnych istotnych wniosków oraz niejako zagrzewające do dyskusji. Albowiem wspomniany utwór gromadzi parę zagadnień wartych uwagi, skupienia i pochylenia się nad ich niezaprzeczalnie ważną istotą. Depresja, konsekwencje emocjonalne i psychiczne gwałtu, długotrwała żałoba w związku z nagłą śmiercią bliskiej osoby to główne aspekty poruszone w powieści "Kiedy przyjdzie czas".
Owiana ciepłą i przyjemną nutą fabuła z płynnie poprowadzoną akcją naznaczoną kilkoma nagłymi zwrotami z pewnością wyróżnia najnowszy wolumin autorki. Niebywale poruszający i ujmujący prolog zachęca do zgłębienia się w ukazaną historię i stopniowego jej smakowania. Ów stanowi tylko wstęp do zajmującej, przepełnionej miłością, niepozbawionej nadziei, nostalgii oraz bardzo trudnych momentów opowieści. Ta, spisana za pomocą prostych słów na ponad czterystu pięćdziesięciu stronach, niewątpliwie budzi ogrom rozmaitych emocji. Łzy wzruszenia pojawiające się w kącikach oczu nierzadko przeplatają się ze szczerym uśmiechem na ustach, który początkowo delikatny, z czasem aż nadto wyrazisty przeradza się w lawinę śmiechu. Niekiedy tymże uczuciom towarzyszą również współczucie, zrozumienie, złość, przygnębienie czy wszechogarniający smutek, którymi otulone są pojedyncze fragmenty. Fragmenty przywołujące mnóstwo myśli, rodzące niejedną refleksję, wyzwalające lekkie napięcie, skłaniające do wyłuskiwania pewnych istotnych wniosków oraz niejako zagrzewające do dyskusji. Albowiem wspomniany utwór gromadzi parę zagadnień wartych uwagi, skupienia i pochylenia się nad ich niezaprzeczalnie ważną istotą. Depresja, konsekwencje emocjonalne i psychiczne gwałtu, długotrwała żałoba w związku z nagłą śmiercią bliskiej osoby to główne aspekty poruszone w powieści "Kiedy przyjdzie czas".
Aczkolwiek
owe ujęcia nie przytłaczają intensywnie rozwijającego się wątku
miłosnego. Motyw ten wysuwający się na pierwszy tor i prowadzony z
odczuwalną pasją i fascynacją, stanowi kompozycję subtelności, tęsknoty,
namiętności i gwałtowności. Silna więź łącząca wiodących prym bohaterów
jest nieprawdopodobnie odczuwalna, a chwilami bywa troszkę irytująca,
co wynika przede wszystkim z ich wahań nastrojów i braku zdecydowania.
Sceny intymne uwzględnione w
powieści są wyważone oraz przyjmują różne odcienie nasilenia i
przyciągania. Niestety od pewnego momentu ich przesyt zaczął mi
przeszkadzać, i zwyczajnie nachodziła mnie myśl, ażeby szczegółowe opisy
owych pominąć. Wątek romantyczny stanowi swego rodzaju sinusoidę oraz
przybiera zarówno kolory ciepłe i soczyste, jak i chłodne i blade. Jego
przebieg jest w dużej mierze przewidywalny, a im bliżej rozwiązania, tym
częściej nasuwają się te oto słowa "ale to już było". Krótko mówiąc, ów
motyw po prostu toczy się według znanych już dla powieści obyczajowych
(z romansem w tle) schematów. Zakończenie zatem nie zaskakuje, ale
przywołuje bardzo miłe odczucia i ostatecznie pozostawia przyjemne
wrażenie.
"Kiedy przyjedzie czas" to historia o pięknej
miłości, cennej przyjaźni, radzeniu sobie z utratą najbliższej
osoby i dramatycznymi zdarzeniami sprzed lat. O docenianiu życia i jego
przewartościowaniu. O wybaczaniu, godzeniu się z przeszłością i
rozpoczynaniu nowego etapu zawiłej życiowej drogi. O poszukiwaniu siebie
oraz dostrzeganiu własnych wad i zalet. O walce ze słabościami, lękami i
nieustannymi przeciwnościami losu. O tym, że nie należy się poddawać, a
brnąć małymi kroczkami do przodu. I nade wszystko o tym, aby dać sobie
szansę. I zawalczyć o siebie, swoje marzenia, swoje życie. I nigdy nie
tracić nadziei na lepsze jutro. Bo na pewno kiedyś przyjdzie na nie
czas...
"Kiedy przyjdzie czas" - powieść, która uprzyjemni wieczór i otuli swym ciepłem. Skusisz się?
Cytaty:
"(...) Czasami los bywa nieprzewidywalny, stawia na naszej drodze ludzi,
dzięki którym wszystko się zmienia, i dopiero po czasie zdajemy sobie sprawę,
że właśnie na tę zmianę czekaliśmy tak bardzo długo."
"Przychodzi w życiu taki moment, w którym umysł zostaje pożarty
przez dziwne uczucie emocjonalnej pustki.
Czujesz się wtedy nijak, jesteś wyobcowana, apatyczna i nie dostrzegasz sensu życia.
Trwasz w takim stanie, aby uratować się przed bólem, żalem, gniewem.
To sposób na unikanie konfrontacji z negatywnymi uczuciami, które pojawiły się w życiu,
z którymi nie potrafisz sobie poradzić.
Ale przecież nic nie trwa wiecznie, z bólem również trzeba się zmierzyć."
"(...) Kim więc teraz jestem? I czego chcę?
Chcę żyć i nie chcę żyć. Chcę czuć i nie chcę czuć. Chcę pamiętać i chcę zapomnieć.
Właściwie sama nie wiem, czego chcę. Nie wiem, kim jestem, jaki mam cel, co tutaj robię,
po co żyję, dla kogo. Duszę się już tym całym wiecznym niepowodzeniem.
Czuję się tak, jakbym spojrzała własnemu życiu w twarz,
a ono patrzy na mnie z pogardą jak na największego nieudacznika,
po czym zaciska szczupłą, szarą dłoń na moim gardle, przypiera mnie do ściany
i ochrypłym głosem mówi: "Tak, tak, Julio, oto nasz pierdolony los."
"(...) Wszystko, czego teraz pragnę, to się wyłączyć.
Chciałabym mieć na ciele taki mały guziczek, który by mi to umożliwił.
Czy tak nie byłoby łatwiej? Klik i zatrzymujesz wszystko.
Klik - nie boli. Klik - nie cierpisz. Klik - nie myślisz."
"(...) Początek zmian tkwi w naszej głowie. Wybór drogi zawsze zależy od ciebie.
Droga to nie tylko kierunek, to początek przyszłości.
To tak, jakbyś przypieczętował swój los, przybił piątkę opatrzności.
Droga to szereg zdarzeń czekających na ciebie w odległej przyszłości.
Niektóre omijasz, nie mając o nich pojęcia, w inne wkraczasz, bo taki jest twój wybór."
Tytuł: "Kiedy przyjdzie czas"
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Autor: Natalia Jagiełło-Dąbrowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018
Ilość stron: 456
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura obyczajowa
Myślę, że kiedyś sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńWspaniale!
UsuńZłożoność emocjonalna książki bardzo mnie zachęca. Uwielbiam historie o poszukiwaniach jakiś utraconych wartości. No i dodatkowo ta historia romantyczna...
OdpowiedzUsuńEmocji w tej powieści nie brakuje. A i zagadnienia w niej poruszone są warte uwagi i analizy. Zachęcam zatem do lektury - proponuję zacząć od pierwszego tomu :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale myślę, że mogłabym ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńZachęcam i proponuję rozpocząć przygodę z ową serią od pierwszego tomu :)
UsuńKsiążka jak najbardziej w moich klimatach. Trzeba rozejrzeć się za pierwszym tomem w bibliotece :)
OdpowiedzUsuń