"- Mamy nasz skrawek nieba.
- Mamy. - (...) - Ale obiecaj, że to będzie tylko nasze niebo! - zażądałem.
- Leo - zaśmiała się, wypowiadając pieszczotliwie moje imię.
- Obiecaj! - ponowiłem prośbę.
- Dobrze, obiecuję, że nigdy nikomu nie oddam naszego nieba
i tylko z tobą będę się w nie wpatrywać."
Przepiękna, nastrojowa, przywołująca przyjemne
wspomnienia, romantyczna, subtelna, a nade wszystko skupiająca uwagę
okładka oraz niesamowicie tajemniczy, frapujący, a także zachęcający i
budzący ciekawość opis fabularny sprawiły, że zapragnęłam sięgnąć po tę
powieść. Zanim jednak się na nią zdecydowałam, kilka dni przyglądałam
się tej książce, czytywałam opinie o niej, zresztą bardzo skrajne,
niekiedy wręcz - łagodniej mówiąc - negatywne. Nie ukrywam, że te
różne oceny jeszcze bardziej skłaniały mnie ku tej pozycji stanowiącej
debiut literacki Karoliny Klimkiewicz. I pewnego dnia widząc ogłoszenie o
poszukiwaniu recenzentów na BookParadise.pl, postanowiłam spróbować, i
zostałam wybrana. Bardzo się ucieszyłam i czekałam z niecierpliwością na
przesyłkę. Na początku tylko tę książkę przeglądałam, wpatrywałam się w
tę niezwykłą oprawę, aż nadszedł czas, aby rozpocząć przygodę z piórem
autorki. Przyznaję, że podeszłam do niej nieco z dystansem, aby uniknąć ewentualnego rozczarowania.
Zupełnie nie byłam przygotowana na to, z czym dane mi było się zmierzyć.
Nie spodziewałam się, że owa powieść okaże się istnym ładunkiem
emocjonalnym i że nawet po kilku dniach od przewrócenia ostatniej strony
ja nadal będę o niej myśleć, i co więcej, będę chcieć ponownie się jej
oddać...
Leo i Leila mieli po siedem lat,
kiedy pierwszy raz spotkali się przypadkiem na nadmorskiej plaży. Od
tamtej pory widywali się codziennie przez kilkanaście kolejnych lat. To
było ich miejsce, ich plaża, ich skrawek nieba i ich księżyc. Prowadzili
długie rozmowy, śmiali się, wspierali wzajemnie, miło spędzali ze sobą
czas, choć zdarzało im się czasem pokłócić. Zawsze jednak byli dla
siebie oparciem i ostoją. Któregoś dnia Leo otrzymał propozycję pracy w
korporacji, co wiązało się z jego przeprowadzką. Przyjął ją, była dla
niego szansą na samodzielne i stabilne życie. Co prawda, od firmy do
plaży dzieliło go piętnaście kilometrów, ale niestety nie bywał już na
niej zbyt często. To poniekąd rozluźniło jego relacje z Leilą,
aczkolwiek nieprzerwanie o niej myślał. Pewnego wieczoru, w czasie swej
imprezy urodzinowej, ujrzał piękną kobietę o imieniu Nina. Jedno
spojrzenie na nią wystarczyło, aby poczuł, iż to ona zostanie niegdyś
jego żoną. Rozmowa z nią tylko go w tym przekonaniu utwierdziła. Nocą
postanowił udać się na plażę z nadzieją, że spotka tam Leilę. Była.
Płacząc oznajmiła mu, że odchodzi...
"Jeśli
tylko..." to urzekająca, wzruszająca, emocjonująca, refleksyjna,
melancholijna, klimatyczna i niezwykle mi bliska powieść. To utwór
uświetniony pięknymi i cennymi cytatami, ujęty prostymi, ale
nacechowanymi emocjami słowami, wyróżniający się lekkością pióra i nade
wszystko oddający niejedno wartościowe przesłanie. Zdecydowanie warto
poznać tę historię. Ja z pewnością jeszcze nieraz do niej powrócę...
Gorąco polecam!
Cytaty:
"Są chwile, gdy złapanie oddechu sprawia mi ból,
nie jestem w stanie oddychać, myśleć, być... istnieć.
Wówczas jedyne czego pragnę to cisza, zatrzymanie się czasu - chociaż na jedną maleńką chwilę,
na ułamek sekundy.
Być może dzięki tej sekundzie byłbym w stanie wypuścić powietrze,
a kolejny wdech przyniósłby już tylko ulgę. Nigdy jednak tak się nie stanie.
Czas gna naprzód, nie zważając na nasze zachcianki, to pędzący ekspres,
który zatrzyma się dopiero w dniu naszej śmierci.
Jedyny wybór, jaki mamy, to wyskoczyć z niego wcześniej lub pędzić przed siebie,
nie będąc pewnym, co czeka za rogiem."
"(...) Trudno mi też powiedzieć, czy ta historia jest historią o mnie, o niej
i czy w ogóle o czymś lub o kimś.
Nie wiem nawet, czy ma ona większy sens, ale jedno wiem na pewno:
to opowieść o miłości, która była, zanim jeszcze mogłem pomyśleć, że to miłość."
"(...) Pachniała jak poranna rosa, gdy na dworze wciąż czuć chłód nocy,
ale promienie słoneczne już otulają naszą twarz.
Właśnie tak, pachniała jak poranek, jak słońce, świeżo i niewinnie.
Moje serce zabiło mocniej, a w głowie pojawiła się myśl, że to tylko sen
i za chwilę ta bańka, w której się znaleźliśmy pęknie.
Że obudzę się sam we własnym łóżku, a w głowie grać mi będzie melodia,
która już zawsze będzie mi ją przypominała."
"Ważne decyzje to takie, które zmywają nam sen z powiek i sprawiają,
że nie do końca wiemy, czy czynimy słusznie.
To takie, które mimo wątpliwości wiemy, że po prostu musimy podjąć."
"- Gwiazdy! - powiedziała nagle. - Czemu jej nie powiedziałeś,
że gwiazdy i niebo należą tylko do nas? Czemu jej nie powiedziałeś, że księżyc jest mój?
Dlaczego pozwoliłeś jej zabrać nasze niebo?
Już miałem odpowiedzieć, ale mi nie pozwoliła.
- Dlatego, że teraz to wasze niebo i wasze gwiazdy, teraz to wasz księżyc."
"(...) Powodowała, że moje emocje były skrajne i chwiejne,
czasami sam nie rozumiałem, co się ze mną dzieje.
Wiedziałem jednak na pewno, że bez niej nie byłbym sobą, że bez niej nie byłoby mnie
i że to ona nadaje sens mojemu istnieniu.
Nie potrafiłem tego wyjaśnić, ale była mi potrzebna, żeby żyć."
"- Ty płaczesz - wyszeptała. - Nie wiedziałam, że jestem dla ciebie aż tak ważna.
I nie była. Nie płakałem z jej powodu - płakałem, bo straciłem kogoś innego,
tylko jeszcze o tym nie wiedziałem."
"- Każdy dostaje od życia właśnie to, czego szuka."
"(...) Bo czy ją kochałem? Nie wiem.
Jak można kochać, nie wiedząc, co to słowo znaczy i czym jest?
Żeby je pojąć, musiałem zdefiniować, żeby zdefiniować, musiałem zrozumieć.
Jak zrozumieć coś, kogoś...
Jak zrozumieć, jeśli w głowie tyle pytań bez odpowiedzi?"
"Czekanie, czekanie - to najgorsze, co może nas spotkać.
Czekanie na ukochanego, czekanie w kolejce, czekanie na wynik, czekanie na niewiadomą.
A skoro czekamy, to znaczy, że jest to dla nas ważne, że musimy spędzić kilka chwil,
minut, godzin, dni, lat w zawieszeniu, żeby wreszcie otrzymać upragnioną rzecz, wiadomość.
Upragnioną lub znienawidzoną, tak to już jest z czekaniem."
"Najtrudniejsze rzeczy spotykają nas wtedy, gdy najbardziej się ich obawiamy.
Wręcz gdy na nie czekamy.
W tych trudnych chwilach tylko matematyka może nas ocalić."
"(...) Jednak bez względu na wszystko cierpienie boli, tak mocno boli,
że żadna z metod nie potrafi tego bólu uśmierzyć.
Nic nie jest w stanie sprawić, żeby rana w sercu się zagoiła.
I ten ból, mimo że kiedyś osłabnie, pozostawi piętno już na zawsze."
Tytuł: "Jeśli tylko..."
Autor: Karolina Klimkiewicz
Autor: Karolina Klimkiewicz
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka
Ilość stron: 274
Kategoria: literatura obyczajowa
Ile pięknych cytatów i jak trafnych cytatów! W tych słowach wielu z nas mogłoby się utożsamić :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! W pełni się z Tobą zgadzam.
UsuńMusi mieć coś w sobie tą historią, skoro tak mocno Cię poruszyła.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie powieść czaruje :)
UsuńNie znam tej książki, ale tak pięknie ją oceniłaś, iż nie sposób nie ulec pokusie i nie zapoznać się z tym tytułem.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam!
UsuńWłaśnie skończyłam czytać. Piękna! <3
OdpowiedzUsuńTo prawda <3
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę.Czekam na nią od autorki.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Przyjemnej i niezapomnianej lektury <3
UsuńPo Twoim opisie mogę stwierdzić , że też wracała bym do niej myślami. Są takie książki, która bardzo pobudzają pewne uczucia. Takie, o których się długo pamięta i przeżywa razem z bohaterami mimo iż od przeczytania książki mija trochę czasu. To chyba ta książka 🙂
OdpowiedzUsuńTak <3
UsuńBrzmi naprawdę intrygująco, chętnie po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.wordpress.com/
Bardzo się cieszę :)
UsuńNie mogę się doczekać, aż ja przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa Twej opinii :)
UsuńWydaje się bardzo klimatyczną lekturą... i ile cytatów ciekawych:)
OdpowiedzUsuń