"- (...) Nie rezygnuj z marzeń. Czasem niełatwo jest się dopasować
i może wcale nie trzeba tego robić.
Ale nie porzucaj czegoś tylko dlatego, że trudno to osiągnąć."
Z niecierpliwością wyczekiwałam drugiego tomu serii Niebo nad Alaską
autorstwa Bonnie Leon. Z wielką przyjemnością i ciekawością sięgnęłam
po ową, pięknie zatytułowaną kontynuację - "Skrzydła nadziei" -
przyjmującą niesamowicie alaskijski klimat opowieść o kobiecie
podążającej za marzeniami. Przyznaję, że uwielbiam powieści wychodzące
spod pióra wspomnianej autorki, albowiem za każdym razem napawają
one spokojem, ciepłą i pełną miłości aurą, a
ponadto wyzwalają przyjazne uczucia. "Skrzydła nadziei" są moim trzecim
spotkaniem z pisarską twórczością mieszkanki Oregonu. Czy równie udanym,
jak to miało miejsce w przypadku książek "Sięgając chmur" i "Tańcząc z
delfinami"?
Bonnie Leon jest autorką ponad 20 powieści, w tym serii Niebo nad Alaską.
Po wypadku samochodowym, w wyniku którego stała się niepełnosprawna,
odnalazła swój nowy cel w pisaniu. Jest żoną, matką trójki dorosłych
dzieci oraz babcią ośmiorga wnucząt. Wraz z mężem Gregiem mieszka w
górach południowego Oregonu. (źródło: okładka książki)
Kate Evans porzuca na krótko przed ślubem swego narzeczonego i opuszcza rodzinną farmę w Yakimie w stanie Waszyngton. Decyduje się na samotną wyprawę na Alaskę, aby móc realizować zaszczepioną w niej już w dzieciństwie przez ojca pasję. Kobieta pragnie podjąć pracę jako pilot, mając świadomość, że to nie tylko będzie niebywale trudne, ale być może nawet niemożliwe. Przecież nikt nie zawierzy kobiecie, w dodatku tak młodej. Kate udaje się w podróż swym samolotem, bellanką pacemaker. Zatrzymuje się w Anchorage, wynajmuje malutki pokoik u przemiłych właścicieli sklepu wielobranżowego, w którym początkowo podejmuje pracę. Jednak z czasem staje się jednym z członków załogi miejscowego lotniska. Kate jest pilotką dostarczającą pocztę oraz przewożącą ludzi. Zaprzyjaźnia się z mieszkańcami Alaski, którym stara się pomagać w miarę swych możliwości, spełnia się zawodowo, a nawet doświadcza prawdziwej miłości. Każdego dnia naraża własne życie, ratując zdrowie i życie innych. Każdego dnia mierzy się ze strachem, niepewnością i niebezpieczeństwem. Kilkukrotnie udaje jej się wygrać ze śmiercią. Jednak kolejne dramatyczne zdarzenia skłaniają Kate do głębszych przemyśleń i dokonania pewnego, jakże trudnego i bolesnego, wyboru... Miłość, jaka połączyła ją z Paulem, zostaje wystawiona na próbę...
Sunące w niespiesznym tempie obrazy skrywające piękno alaskijskich krajobrazów oraz natury ludzkiej pochłaniają bez reszty, niejednokrotnie wprawiając w stan kontemplacji i skłaniając do istotnych refleksji. Uwity z wielu pojedynczych nitek, będących przewijającymi się scenami ukazanej historii, kłębek fabularny porywa, zachwyca, czaruje i przepełnia rozmaitością wielobarwnych uczuć, które nie opuszczają jeszcze długo po skończonej lekturze. Owa opowieść tworzy niezwykłą kompozycję pejzaży, marzeń, emocji i relacji międzyludzkich. Cudowny nastrój tegoż utworu pozwala wczuć się w bieg opowiedzianej historii, oddać się w jej ramiona i otulić ich bezgranicznym ciepłem, wsłuchać się w wypływające z niej myśli, przeżywać ją na swój własny sposób, dostrzec to, co niby oczywiste, ale tak trudne do nazwania i zdefiniowania, a ponadto uświadomić sobie znaczenie niejednej wartości ukrytej pomiędzy poszczególnymi fragmentami. Tym, utkanym z prostych słów wypełniających czterysta trzydzieści stron tejże powieści, nadano niezwykle prawdziwy charakter. To sprawia, że nieprzerwanie w trakcie smakowania książki "Skrzydła nadziei" towarzyszyło mi nieodparte wrażenie, jakoby przedstawiane na jej łamach losy ludzkie oraz opisane epizody naprawdę miały odzwierciedlenie w rzeczywistości. Co więcej, oczami wyobraźni widziałam te wszystkie zdarzenia. Tak jakbym była nie tyle ich świadkiem, a uczestnikiem. Wspaniałe, choć nierzadko poruszające i przerażające doświadczenie.
To, co najbardziej ujmuje i wzrusza to pokazanie przyjaznych i zażyłych relacji między mieszkańcami Alaski, sąsiadami i współpracownikami (choć zdarzają się pojedyncze odstępstwa od normy). Ludzie ci nieustannie otaczają się wsparciem, pomocą w codziennych obowiązkach, udzielają sobie nawzajem porad, wspólnie uczestniczą w festiwalach, polowaniach i połowach, wieczorami razem zasiadają do stołu, dziękując za miniony dzień. Wykazują się gościnnością, uczciwością, lojalnością, i co najważniejsze niebywałą odwagą. Każdy dzień jest dla nich walką o pożywienie, pozyskanie drewna na opał, zdrowie, ale przede wszystkim życie. Prowadzenie życia z dala od cywilizacji jest bardzo trudne i ciężkie. Dostęp do środków masowego przekazu, transportu, szpitali, sklepów, w których można zaopatrzyć się na zimę jest czasami wręcz niemożliwy. Niesprzyjające warunki pogodowe - częstotliwość wietrznych, pochmurnych, mroźnych i śnieżnych dni - nie pozwala na podróż samolotem, a co za tym idzie na załatwienie niekiedy pilnych spraw. Zamieszkujący alaskijskie obszary kochają ów klimat, otaczającą ich zjawiskową i jakże dziką przyrodę, swego rodzaju ciszę, spokój i niezależność. Z drugiej strony, co poniektórzy marzą o wyrwaniu się z magnetyzujących szponów Alaski, wyprawie do wielkiego i przesiąkniętego nowoczesnością miasta oraz zasmakowania jego wszelakich walorów. Jednak po pewnym czasie wracają stęsknieni, przygnębieni, rozczarowani gwarem i pędem życia, a nawet brakiem akceptacji w obcym środowisku. A jednocześnie szczęśliwi, że mogą znów być częścią tego czarującego, lecz skrywającego mroczne korytarze stanu Stanów Zjednoczonych. Bo kto choć raz zaczerpnął alaskijskiego klimatu i uległ jego urokowi, ten już na zawsze pozostanie w jego szponach, o czym przekonują się bohaterowie powieści Bonnie Leon.
Alaska urzeka w owej historii, budzi szacunek i podziw, a jednocześnie stanowi zagrożenie, napawa wszechogarniającym lękiem i przenikliwą tajemniczością. Ona przyciąga swą nieprzewidywalnością i zagadkowością, fascynuje niewyobrażalnym fluidem, mami pięknymi widokami, zapewnia mnóstwo wrażeń i jest gwarantem zaznania przygód z pewnością naznaczonych szeroką paletą emocji, nie zawsze tych pozytywnych. Zachwyca pięknem tamtejszych pasm górskich, tundr, dolin rzek, jezior i lasów, a także prozą życia mieszkańców, którzy siłę czerpią z darów natury, miłości do bliźniego oraz wiary w Boga, w ręce którego się oddają. Alaska hipnotyzuje, a zarazem odpycha. Daje życie i owo zabiera. Niebezpieczna, a zarazem wypełniona równowagą i harmonią. Stanowi idealne i jakże plastyczne tło poruszanych w powieści wątków...
Jednym z nich jest zwrócenie szczególnej uwagi na wymagającą poświęcenia, odwagi, umiejętności i chęci podejmowania ryzyka pracę pilota latającego po alaskijskich przestworzach. Tym bardziej, kiedy stery samolotu przejmuje niespełna trzydziestoletnia kobieta, co wśród mężczyzn rzadko kiedy rodzi aprobatę, najczęściej wręcz niezrozumienie i odrazę. Kate będzie musiała stawić czoło nie tylko kolegom po fachu, ale nade wszystko podniebnym przeszkodom, które rzucą na nią sidła. A nawet stanie oko w oko z niedźwiedziem... Ambitna, sympatyczna i wrażliwa, Kate, stanie przed niejednym trudnym wyborem, i pytaniem, co dalej? Pasja, dająca radość i spełnienie, ale też skazana na codzienną walkę z bezlitosnymi żywiołami, nagle staje się barierą w miłości. To właśnie miłość jest drugim motywem opowieści. Jego subtelny ton nadaje ukazanej historii ciepłego, przyjemnego, a momentami niepozbawionego bólu wyrazu. Dwoje ludzi skrzywdzonych przez los, zmagających się z nękającym poczuciem winy i próbujących na nowo ułożyć sobie życie. Jej serce w połowie należy do niego, a w połowie do latania. Jego serce należy do niej, ale... Czasem strach o ukochaną osobę jest silniejszy od uczucia, jakim jest ona darzona...
"Skrzydła nadziei" to przejmująca, refleksyjna i niezwykle wartościowa opowieść o podążaniu za swymi marzeniami, słuchaniu swej intuicji, zawierzaniu swemu sercu i przekraczaniu granic. Serdecznie polecam!
Kate Evans porzuca na krótko przed ślubem swego narzeczonego i opuszcza rodzinną farmę w Yakimie w stanie Waszyngton. Decyduje się na samotną wyprawę na Alaskę, aby móc realizować zaszczepioną w niej już w dzieciństwie przez ojca pasję. Kobieta pragnie podjąć pracę jako pilot, mając świadomość, że to nie tylko będzie niebywale trudne, ale być może nawet niemożliwe. Przecież nikt nie zawierzy kobiecie, w dodatku tak młodej. Kate udaje się w podróż swym samolotem, bellanką pacemaker. Zatrzymuje się w Anchorage, wynajmuje malutki pokoik u przemiłych właścicieli sklepu wielobranżowego, w którym początkowo podejmuje pracę. Jednak z czasem staje się jednym z członków załogi miejscowego lotniska. Kate jest pilotką dostarczającą pocztę oraz przewożącą ludzi. Zaprzyjaźnia się z mieszkańcami Alaski, którym stara się pomagać w miarę swych możliwości, spełnia się zawodowo, a nawet doświadcza prawdziwej miłości. Każdego dnia naraża własne życie, ratując zdrowie i życie innych. Każdego dnia mierzy się ze strachem, niepewnością i niebezpieczeństwem. Kilkukrotnie udaje jej się wygrać ze śmiercią. Jednak kolejne dramatyczne zdarzenia skłaniają Kate do głębszych przemyśleń i dokonania pewnego, jakże trudnego i bolesnego, wyboru... Miłość, jaka połączyła ją z Paulem, zostaje wystawiona na próbę...
Sunące w niespiesznym tempie obrazy skrywające piękno alaskijskich krajobrazów oraz natury ludzkiej pochłaniają bez reszty, niejednokrotnie wprawiając w stan kontemplacji i skłaniając do istotnych refleksji. Uwity z wielu pojedynczych nitek, będących przewijającymi się scenami ukazanej historii, kłębek fabularny porywa, zachwyca, czaruje i przepełnia rozmaitością wielobarwnych uczuć, które nie opuszczają jeszcze długo po skończonej lekturze. Owa opowieść tworzy niezwykłą kompozycję pejzaży, marzeń, emocji i relacji międzyludzkich. Cudowny nastrój tegoż utworu pozwala wczuć się w bieg opowiedzianej historii, oddać się w jej ramiona i otulić ich bezgranicznym ciepłem, wsłuchać się w wypływające z niej myśli, przeżywać ją na swój własny sposób, dostrzec to, co niby oczywiste, ale tak trudne do nazwania i zdefiniowania, a ponadto uświadomić sobie znaczenie niejednej wartości ukrytej pomiędzy poszczególnymi fragmentami. Tym, utkanym z prostych słów wypełniających czterysta trzydzieści stron tejże powieści, nadano niezwykle prawdziwy charakter. To sprawia, że nieprzerwanie w trakcie smakowania książki "Skrzydła nadziei" towarzyszyło mi nieodparte wrażenie, jakoby przedstawiane na jej łamach losy ludzkie oraz opisane epizody naprawdę miały odzwierciedlenie w rzeczywistości. Co więcej, oczami wyobraźni widziałam te wszystkie zdarzenia. Tak jakbym była nie tyle ich świadkiem, a uczestnikiem. Wspaniałe, choć nierzadko poruszające i przerażające doświadczenie.
To, co najbardziej ujmuje i wzrusza to pokazanie przyjaznych i zażyłych relacji między mieszkańcami Alaski, sąsiadami i współpracownikami (choć zdarzają się pojedyncze odstępstwa od normy). Ludzie ci nieustannie otaczają się wsparciem, pomocą w codziennych obowiązkach, udzielają sobie nawzajem porad, wspólnie uczestniczą w festiwalach, polowaniach i połowach, wieczorami razem zasiadają do stołu, dziękując za miniony dzień. Wykazują się gościnnością, uczciwością, lojalnością, i co najważniejsze niebywałą odwagą. Każdy dzień jest dla nich walką o pożywienie, pozyskanie drewna na opał, zdrowie, ale przede wszystkim życie. Prowadzenie życia z dala od cywilizacji jest bardzo trudne i ciężkie. Dostęp do środków masowego przekazu, transportu, szpitali, sklepów, w których można zaopatrzyć się na zimę jest czasami wręcz niemożliwy. Niesprzyjające warunki pogodowe - częstotliwość wietrznych, pochmurnych, mroźnych i śnieżnych dni - nie pozwala na podróż samolotem, a co za tym idzie na załatwienie niekiedy pilnych spraw. Zamieszkujący alaskijskie obszary kochają ów klimat, otaczającą ich zjawiskową i jakże dziką przyrodę, swego rodzaju ciszę, spokój i niezależność. Z drugiej strony, co poniektórzy marzą o wyrwaniu się z magnetyzujących szponów Alaski, wyprawie do wielkiego i przesiąkniętego nowoczesnością miasta oraz zasmakowania jego wszelakich walorów. Jednak po pewnym czasie wracają stęsknieni, przygnębieni, rozczarowani gwarem i pędem życia, a nawet brakiem akceptacji w obcym środowisku. A jednocześnie szczęśliwi, że mogą znów być częścią tego czarującego, lecz skrywającego mroczne korytarze stanu Stanów Zjednoczonych. Bo kto choć raz zaczerpnął alaskijskiego klimatu i uległ jego urokowi, ten już na zawsze pozostanie w jego szponach, o czym przekonują się bohaterowie powieści Bonnie Leon.
Alaska urzeka w owej historii, budzi szacunek i podziw, a jednocześnie stanowi zagrożenie, napawa wszechogarniającym lękiem i przenikliwą tajemniczością. Ona przyciąga swą nieprzewidywalnością i zagadkowością, fascynuje niewyobrażalnym fluidem, mami pięknymi widokami, zapewnia mnóstwo wrażeń i jest gwarantem zaznania przygód z pewnością naznaczonych szeroką paletą emocji, nie zawsze tych pozytywnych. Zachwyca pięknem tamtejszych pasm górskich, tundr, dolin rzek, jezior i lasów, a także prozą życia mieszkańców, którzy siłę czerpią z darów natury, miłości do bliźniego oraz wiary w Boga, w ręce którego się oddają. Alaska hipnotyzuje, a zarazem odpycha. Daje życie i owo zabiera. Niebezpieczna, a zarazem wypełniona równowagą i harmonią. Stanowi idealne i jakże plastyczne tło poruszanych w powieści wątków...
Jednym z nich jest zwrócenie szczególnej uwagi na wymagającą poświęcenia, odwagi, umiejętności i chęci podejmowania ryzyka pracę pilota latającego po alaskijskich przestworzach. Tym bardziej, kiedy stery samolotu przejmuje niespełna trzydziestoletnia kobieta, co wśród mężczyzn rzadko kiedy rodzi aprobatę, najczęściej wręcz niezrozumienie i odrazę. Kate będzie musiała stawić czoło nie tylko kolegom po fachu, ale nade wszystko podniebnym przeszkodom, które rzucą na nią sidła. A nawet stanie oko w oko z niedźwiedziem... Ambitna, sympatyczna i wrażliwa, Kate, stanie przed niejednym trudnym wyborem, i pytaniem, co dalej? Pasja, dająca radość i spełnienie, ale też skazana na codzienną walkę z bezlitosnymi żywiołami, nagle staje się barierą w miłości. To właśnie miłość jest drugim motywem opowieści. Jego subtelny ton nadaje ukazanej historii ciepłego, przyjemnego, a momentami niepozbawionego bólu wyrazu. Dwoje ludzi skrzywdzonych przez los, zmagających się z nękającym poczuciem winy i próbujących na nowo ułożyć sobie życie. Jej serce w połowie należy do niego, a w połowie do latania. Jego serce należy do niej, ale... Czasem strach o ukochaną osobę jest silniejszy od uczucia, jakim jest ona darzona...
"Skrzydła nadziei" to przejmująca, refleksyjna i niezwykle wartościowa opowieść o podążaniu za swymi marzeniami, słuchaniu swej intuicji, zawierzaniu swemu sercu i przekraczaniu granic. Serdecznie polecam!
"(...) Życie to wielka tajemnica. Człowiek rodzi się, żyje i umiera.
Jaki ma to sens?"
Tytuł: "Skrzydła nadziei" (seria Niebo nad Alaską, tom drugi)
Autor: Bonnie Leon
Tłumaczenie: Beata Hrycak-Domke
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka
Autor: Bonnie Leon
Tłumaczenie: Beata Hrycak-Domke
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka
Ilość stron: 432
Kategoria: literatura piękna
Nie znam tych książek, ale muszę przyznać, iż zaintrygowałaś mnie! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to książka idealna dla mnie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś mogłabym dać szansę tej serii. ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Fajna recenzja.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać pierwszego tomu:-)
OdpowiedzUsuń