"Las to jedno wielkie migotanie i szept, i iluzja.
Jego cisza jest puentylistycznym spiskiem miliona głośników - szelestów, podmuchów,
bezimiennych zduszonych pisków; jego pustka obfituje w tajemne życie,
umykający z tupotem cień dostrzegany kątem oka.
Uważaj: pszczoły prują do i z gniazd w szczelinach dębu; zatrzymaj się,
odwróć pierwszy lepszy kamień, a zobaczysz dziwną larwę, która się wije z irytacją,
a tymczasem na nogę wmaszeruje ci sznur pracowitych mrówek.
W zrujnowanej wieży, czyjejś porzuconej twierdzy,
gdzie między kamieniami są pajęczyny grube jak nadgarstek,
o świcie króliki wyprowadzają swoje małe z fundamentów,
by bawiły się na prastarych grobach."
Zapewne zauważyliście, że bardzo rzadko, zdecydowanie za rzadko sięgam po thrillery bądź kryminały. Powodem na pewno nie jest to, iż nie pałam sympatią do tego typu literatury. Jeżeli już zdarzy mi się zdecydować na powieść z tego gatunku, to albo z polecenia, albo dlatego, że mam akurat ochotę na coś poniekąd mrocznego, intrygującego, podnoszącego poziom adrenaliny i trzymającego w napięciu, a także stanowiącego w jakimś stopniu przerywnik pomiędzy książkami obyczajowymi, których czytam niewątpliwie bardzo dużo. Muszę przyznać, że kiedy otrzymałam wykaz pozycji listopadowych do zrecenzowania, od razu w oczy rzuciła mi się okładka "Zdążyć przed zmrokiem", nie wspominając już o ciekawym i tajemniczym opisie. Zastanawiałam się chwilę, czy podjąć się jej lektury, bowiem chyba trochę obawiałam się, że bedzie zawierać zbyt drastyczne - jak dla mnie - fragmenty (teraz już wiem, że moje obawy był niesłuszne). Jednak zarys historii tak bardzo mnie zaintrygował, że po prostu musiałam poznać tę opowieść. Jakie wrażenia na mnie wywarła powieść? Czy żałuję, że się na nią zdecydowałam? Zapraszam na moją recenzję :)
Tana French - irlandzka pisarka urodzona w USA; wychowywała się w Irlandii, Malawi i we Włoszech. Od 1990 roku mieszka w Dublinie, gdzie ukończyła teatrologię oraz studia aktorskie w Trinity College i pracowała dla teatru, filmu i telewizji. Jest autorką pięciu bestsellerowych powieści: "Zdążyć przed zmrokiem" (nagrody Edgara Allana Poe, Anthony, Macavity oraz Barry za debiut powieściowy), "Lustrzane odbicie", "Bez śladu" (nagroda Irish Crime Fiction), "Kolonia" (nagroda "Los Angeles Times" w kategorii thrilleru) i "Ściana sekretów". (źródło: okładka książki "Zdążyć przed zmrokiem")
W 1984 roku, w małym miasteczku Knocknaree w hrabstwie Dublin, w pobliskim lesie bawiła się trójka zaprzyjaźnionych dwunastolatków: Jamie, Adam i Peter. Dzieci długo nie wracały do domów, dlatego wszczęto ich poszukiwania. Odnaleziono tylko jedno z nich - Adama Ryana - w zakrwawionym ubraniu, nie potrafiącego wydusić z siebie jakiegokolwiek słowa i nie pamiętającego, co tak naprawdę zaszło w lesie. Pozostałej dwójki niestety nie udało się namierzyć. Prowadzone wówczas śledztwo nic nie wykazało, nie wykryto żadnych śladów, nie było świadków, nie było wiadomo, co stało się z dziećmi i sprawę zamknięto. Po dwudziestu latach, w tej samej okolicy, a dokładniej na wykopaliskach archeologicznych zostają znalezione zwłoki zamordowanej dziewczynki - Katy Devlin. Śledztwo prowadzą Rob Ryan (Adam ocalony z lasu sprzed kilkudziesięciu lat, którego po tragicznym wydarzeniu rodzice wysłali do szkoły z internatem i zmienili mu imię) oraz Cassie Madox. Tylko kobieta zna przeszłość Roba, który nikomu wcześniej w policji nie przyznał się do tego, kim tak naprawdę jest. Obawiał się, że jeśli to zrobi, to nie tylko zostanie odsunięty od poprowadzenia sprawy dotyczącej zabójstwa dziewczynki, ale może nawet pożegnać się z pracą detektywa. A do tego nie może doprowadzić, musi poznać prawdę, przypomnieć sobie tamten dzień sprzed dwudziestu lat i znaleźć ewentualny związek przeszłego zdarzenia z aktualnie dokonaną zbrodnią...
Co wykaże śledztwo? Kto będzie podejrzany o dokonane morderstwo? Czy sprawa sprzed dwudziestu lat ma jakiś związek z zabójstwem dziewczynki? Czy Jamie i Peter (przyjaciele Roba z dzieciństwa) zostaną odnalezieni? Co stało się w lesie w 1984 roku? Kto okaże się być zabójcą Katy Devlin?
Głównymi bohaterami powieści są detektywi Rob Ryan i Cassie Madox. Rob pracował w wydziale zabójstw od kilku lat. Mieszkał w bloku położonym blisko morza ze współlokatorką Heather - urzędniczką służby cywilnej. Dzieciństwo spędził w Knocknaree, gdzie wraz z Jamie i Peterem stanowili grupkę bliskich przyjaciół, uwielbiali spędzać ze sobą czas, rozmawiać, a także bawić się w pobliskim lesie, który okazał się być dla nich piekłem, miejscem, które rozdzieliło ich na zawsze. Z całej trójki tylko Rob ocalał, co wówczas wzbudzało podejrzenia, poniekąd wysnuwano wobec niego oskarżenia, a jego rodzicom zwyczajnie zazdroszczono, że to ich syn przeżył, że został znaleziony i że mogą cieszyć się sobą. Dla chłopaka to była bardzo trudna sytuacja, tym bardziej, że później rodzice w trosce o niego odesłali go do szkoły z internatem i zmienili mu imię, aby nikt nie łączył go z tamtą sprawą, aby żyło mu się łatwiej i lepiej. Ale jemu przez wszystkie lata było ciężko, bowiem nie mógł sobie przypomnieć, co wydarzyło się wtedy w lesie, gdzie są jego przyjaciele i co się z nimi stało. To dlatego między innymi zgłosił się do policji, chciał prowadzić tego typu sprawy. Myślał, że może to mu pomoże w jakimś stopniu. Gdy zatem po dwudziestu latach, w tym samym miejscu odnaleziono martwą dziewczynkę, wróciły do niego tragiczne wspomnienia. Wiedział, że to on musi przeprowadzić śledztwo, podjąć się znalezienia sprawcy, przypomnieć sobie wydarzenia z przeszłości i połączyć te dwie sprawy. Jednak z czasem to wszytko zaczęło go przytłaczać, niszczyć. Ponadto nieustannie odczuwał lęk przed tym, że w końcu wyjdzie na jaw jego przeszłość. Jak poradzi sobie ze śledztwem? Czy przypomni sobie, co wydarzyło się w lesie dwadzieścia lat temu? Czy jego prawdziwa tożsamość wyjdzie na jaw?
Natomiast zawodowa partnerka Roba - Cassie Madox to była tajna agentka. Praktycznie od początku, kiedy tylko zostali do siebie przydzieleni, złapali bardzo dobry kontakt. Zaprzyjaźnili się, zachowywali się, jakby byli rodzeństwem. Spędzali wspólnie czas poza pracą, co wzbudzało wśród współpracowników różne plotki. Wszyscy uważali, że są parą i tylko udają, że łączą ich relacje koleżeńskie. Wiedzieli o sobie prawie wszystko. Jak się jednak później okazało Cassie skrywała pewne tajemnice z przeszłości, które stopniowo wyjawiała Robowi. Co takiego wydarzyło się w jej życiu? Dlaczego dopiero przy okazji śledztwa podzieliła się tajemnicami z przyjacielem?
Detektywom w dochodzeniu pomagał Sam - człowiek ambitny, rzetelny i serdeczny. Bardzo często spotykali się we trójkę po pracy, nie tylko aby omawiać postępy w śledztwie, ale przede wszystkim, aby miło spędzić ze sobą czas.
W powieści pojawia się też mnóstwo postaci drugoplanowych, odgrywających również istotne role, a może nawet najważniejsze. Wszyscy zostali bardzo wyraziście wykreowani, perfekcyjnie ukazano ich portrety psychologiczne, dokładnie, lecz stopniowo przedstawiano ich życie, słabości, problemy, wzajemne relacje, pewne sytuacje, które miały ogromny wpływ na ich dalsze losy. Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem.
Fabuła jest niesamowicie intrygująca i fascynująca. Już sam prolog wywołał we mnie niezwykłe emocje i sprawił, że z ogromnym zainteresowaniem kontynuowałam lekturę. Każdy kolejny rozdział wyzwalał we mnie coraz większą ciekawość tego, co wydarzy się dalej, jak rozwiążą się wszystkie sprawy, co stanie się z bohaterami, czy wydarzenie z przeszłości łączy się z zabójstwem dziewczynki. Czytałam z wielkim napięciem, wnikliwością i zaangażowaniem. Towarzyszyłam detektywom w wielu czynnościach, wraz z nimi analizowałam istniejące fakty, znalezione ślady, uczestniczyłam w przesłuchaniach, które były świetnie prowadzone, a nawet w sekcji zwłok (o dziwo nie musiałam omijać tegoż fragmentu), wysnuwałam z nimi wnioski, trzymałam się procedur. Po prostu czułam, jakbym była częścią zespołu śledczego.
Akcja toczy się powoli, stopniowo ujawniane i odkrywane są kolejne fakty, niekiedy tym samym zmieniając przebieg śledztwa i wyprowadzając je na inny tor. Jest mnóstwo opisów, stanowiących zarówno przemyślenia Roba, jego próby odzyskania wspomnień z przeszłości, a także będących nieustannym roztrząsaniem poszczególnych informacji, ponownym rozważaniem i oglądem zaistniałych incydentów czy zajść oraz szczegółowym zgłębianiem się w zeznania mieszkańców miasteczka. Po upływie połowy powieści, kompletnie nie wiedziałam, a nawet nie snułam zbytnich podejrzeń, kto mógłby być zabójcą. Prawda jest taka, że bardziej skupiłam się na tym, co łączy sprawę z przeszłości z zaistniałym morderstwem. Tak bardzo chciałam dostrzec jakikolwiek związek, że wytypowanie sprawcy zabójstwa zepchnęłam na dalszy plan. Natomiast później zaczęłam bardziej rozważać pewne fakty, co sprawiło, iż - jak mi się wydawało - odkryłam zabójcę. No cóż. Pomyliłam się. Byłam kilkakrotnie zaskakiwana, a czasami zaszokowana - głównie zachowaniami ludzi (ale nie zdradzę, o co chodzi dokładnie, bo mogłabym za dużo powiedzieć i odebrać Wam przyjemność z lektury). Zakończenie mnie po prostu, krótko mówiąc zaskoczyło. Byłam przekonana, że cała ta historia będzie miała inne rozwiązanie (i nie mam na myśli tylko wątku dotyczącego śledztwa w sprawie zabójstwa) i jak się potem okazało - ponownie byłam w błędzie.
Autorka zastosowała w powieści narrację pierwszoosobową, co było według mnie świetnym pomysłem. Ponadto opowieść została przedstawiona tylko i wyłącznie (od początku do końca) z perspektywy detektywa - Roba Ryana, co uważam, że było naprawdę bardzo dobrym posunięciem. Dzięki temu dokładnie można się przyjrzeć jego postaci, poznać jego myśli i problemy, przeżycia, słabości, wady i zalety, relacje z rodziną i współpracownikami, jego podejrzenia, obawy i lęki, a przede wszystkim wraz z nim odkrywać bolesne obrazy z przeszłości.
Powieść napisana jest lekkim, bogatym i płynnym językiem, a jednocześnie przyjemnym i łatwym w odbiorze stylem. Książka wciąga od pierwszej strony, pochłonęłam ją dosłownie w kilka godzin. Całkowicie przepadłam. Jedynym - bynajmniej dla mnie - minusem jest mała czcionka. Poza tym, gdybym miała wskazać jakiekolwiek wady tej powieści, to ewentualnie mogłyby być nimi tylko drobne błędy literowe dostrzegalne na jednej ze stron.
Podsumowując, jestem zachwycona powieścią "Zdążyć przed zmrokiem". Każdy element książki, a mam na myśli jej okładkę, oryginalną i rewelacyjną fabułę, perfekcyjnie skonstruowane postacie, mądre spostrzeżenia, formę i sposób narracji oraz zauważalne przygotowanie się autorki do przedstawienia pracy detektywów i prowadzonych przez nich dochodzeń oraz znajomość psychologii, wykorzystanych w ukazanej historii wywołuje naprawdę wielkie wrażenie. Gorąco polecam i zachęcam do lektury! Ja na pewno sięgnę po pozostałe powieści autorki, tym bardziej, że ponoć są jeszcze lepsze niż "Zdążyć przed zmrokiem".
Co wykaże śledztwo? Kto będzie podejrzany o dokonane morderstwo? Czy sprawa sprzed dwudziestu lat ma jakiś związek z zabójstwem dziewczynki? Czy Jamie i Peter (przyjaciele Roba z dzieciństwa) zostaną odnalezieni? Co stało się w lesie w 1984 roku? Kto okaże się być zabójcą Katy Devlin?
Głównymi bohaterami powieści są detektywi Rob Ryan i Cassie Madox. Rob pracował w wydziale zabójstw od kilku lat. Mieszkał w bloku położonym blisko morza ze współlokatorką Heather - urzędniczką służby cywilnej. Dzieciństwo spędził w Knocknaree, gdzie wraz z Jamie i Peterem stanowili grupkę bliskich przyjaciół, uwielbiali spędzać ze sobą czas, rozmawiać, a także bawić się w pobliskim lesie, który okazał się być dla nich piekłem, miejscem, które rozdzieliło ich na zawsze. Z całej trójki tylko Rob ocalał, co wówczas wzbudzało podejrzenia, poniekąd wysnuwano wobec niego oskarżenia, a jego rodzicom zwyczajnie zazdroszczono, że to ich syn przeżył, że został znaleziony i że mogą cieszyć się sobą. Dla chłopaka to była bardzo trudna sytuacja, tym bardziej, że później rodzice w trosce o niego odesłali go do szkoły z internatem i zmienili mu imię, aby nikt nie łączył go z tamtą sprawą, aby żyło mu się łatwiej i lepiej. Ale jemu przez wszystkie lata było ciężko, bowiem nie mógł sobie przypomnieć, co wydarzyło się wtedy w lesie, gdzie są jego przyjaciele i co się z nimi stało. To dlatego między innymi zgłosił się do policji, chciał prowadzić tego typu sprawy. Myślał, że może to mu pomoże w jakimś stopniu. Gdy zatem po dwudziestu latach, w tym samym miejscu odnaleziono martwą dziewczynkę, wróciły do niego tragiczne wspomnienia. Wiedział, że to on musi przeprowadzić śledztwo, podjąć się znalezienia sprawcy, przypomnieć sobie wydarzenia z przeszłości i połączyć te dwie sprawy. Jednak z czasem to wszytko zaczęło go przytłaczać, niszczyć. Ponadto nieustannie odczuwał lęk przed tym, że w końcu wyjdzie na jaw jego przeszłość. Jak poradzi sobie ze śledztwem? Czy przypomni sobie, co wydarzyło się w lesie dwadzieścia lat temu? Czy jego prawdziwa tożsamość wyjdzie na jaw?
Natomiast zawodowa partnerka Roba - Cassie Madox to była tajna agentka. Praktycznie od początku, kiedy tylko zostali do siebie przydzieleni, złapali bardzo dobry kontakt. Zaprzyjaźnili się, zachowywali się, jakby byli rodzeństwem. Spędzali wspólnie czas poza pracą, co wzbudzało wśród współpracowników różne plotki. Wszyscy uważali, że są parą i tylko udają, że łączą ich relacje koleżeńskie. Wiedzieli o sobie prawie wszystko. Jak się jednak później okazało Cassie skrywała pewne tajemnice z przeszłości, które stopniowo wyjawiała Robowi. Co takiego wydarzyło się w jej życiu? Dlaczego dopiero przy okazji śledztwa podzieliła się tajemnicami z przyjacielem?
Detektywom w dochodzeniu pomagał Sam - człowiek ambitny, rzetelny i serdeczny. Bardzo często spotykali się we trójkę po pracy, nie tylko aby omawiać postępy w śledztwie, ale przede wszystkim, aby miło spędzić ze sobą czas.
W powieści pojawia się też mnóstwo postaci drugoplanowych, odgrywających również istotne role, a może nawet najważniejsze. Wszyscy zostali bardzo wyraziście wykreowani, perfekcyjnie ukazano ich portrety psychologiczne, dokładnie, lecz stopniowo przedstawiano ich życie, słabości, problemy, wzajemne relacje, pewne sytuacje, które miały ogromny wpływ na ich dalsze losy. Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem.
Fabuła jest niesamowicie intrygująca i fascynująca. Już sam prolog wywołał we mnie niezwykłe emocje i sprawił, że z ogromnym zainteresowaniem kontynuowałam lekturę. Każdy kolejny rozdział wyzwalał we mnie coraz większą ciekawość tego, co wydarzy się dalej, jak rozwiążą się wszystkie sprawy, co stanie się z bohaterami, czy wydarzenie z przeszłości łączy się z zabójstwem dziewczynki. Czytałam z wielkim napięciem, wnikliwością i zaangażowaniem. Towarzyszyłam detektywom w wielu czynnościach, wraz z nimi analizowałam istniejące fakty, znalezione ślady, uczestniczyłam w przesłuchaniach, które były świetnie prowadzone, a nawet w sekcji zwłok (o dziwo nie musiałam omijać tegoż fragmentu), wysnuwałam z nimi wnioski, trzymałam się procedur. Po prostu czułam, jakbym była częścią zespołu śledczego.
Akcja toczy się powoli, stopniowo ujawniane i odkrywane są kolejne fakty, niekiedy tym samym zmieniając przebieg śledztwa i wyprowadzając je na inny tor. Jest mnóstwo opisów, stanowiących zarówno przemyślenia Roba, jego próby odzyskania wspomnień z przeszłości, a także będących nieustannym roztrząsaniem poszczególnych informacji, ponownym rozważaniem i oglądem zaistniałych incydentów czy zajść oraz szczegółowym zgłębianiem się w zeznania mieszkańców miasteczka. Po upływie połowy powieści, kompletnie nie wiedziałam, a nawet nie snułam zbytnich podejrzeń, kto mógłby być zabójcą. Prawda jest taka, że bardziej skupiłam się na tym, co łączy sprawę z przeszłości z zaistniałym morderstwem. Tak bardzo chciałam dostrzec jakikolwiek związek, że wytypowanie sprawcy zabójstwa zepchnęłam na dalszy plan. Natomiast później zaczęłam bardziej rozważać pewne fakty, co sprawiło, iż - jak mi się wydawało - odkryłam zabójcę. No cóż. Pomyliłam się. Byłam kilkakrotnie zaskakiwana, a czasami zaszokowana - głównie zachowaniami ludzi (ale nie zdradzę, o co chodzi dokładnie, bo mogłabym za dużo powiedzieć i odebrać Wam przyjemność z lektury). Zakończenie mnie po prostu, krótko mówiąc zaskoczyło. Byłam przekonana, że cała ta historia będzie miała inne rozwiązanie (i nie mam na myśli tylko wątku dotyczącego śledztwa w sprawie zabójstwa) i jak się potem okazało - ponownie byłam w błędzie.
Autorka zastosowała w powieści narrację pierwszoosobową, co było według mnie świetnym pomysłem. Ponadto opowieść została przedstawiona tylko i wyłącznie (od początku do końca) z perspektywy detektywa - Roba Ryana, co uważam, że było naprawdę bardzo dobrym posunięciem. Dzięki temu dokładnie można się przyjrzeć jego postaci, poznać jego myśli i problemy, przeżycia, słabości, wady i zalety, relacje z rodziną i współpracownikami, jego podejrzenia, obawy i lęki, a przede wszystkim wraz z nim odkrywać bolesne obrazy z przeszłości.
Powieść napisana jest lekkim, bogatym i płynnym językiem, a jednocześnie przyjemnym i łatwym w odbiorze stylem. Książka wciąga od pierwszej strony, pochłonęłam ją dosłownie w kilka godzin. Całkowicie przepadłam. Jedynym - bynajmniej dla mnie - minusem jest mała czcionka. Poza tym, gdybym miała wskazać jakiekolwiek wady tej powieści, to ewentualnie mogłyby być nimi tylko drobne błędy literowe dostrzegalne na jednej ze stron.
Podsumowując, jestem zachwycona powieścią "Zdążyć przed zmrokiem". Każdy element książki, a mam na myśli jej okładkę, oryginalną i rewelacyjną fabułę, perfekcyjnie skonstruowane postacie, mądre spostrzeżenia, formę i sposób narracji oraz zauważalne przygotowanie się autorki do przedstawienia pracy detektywów i prowadzonych przez nich dochodzeń oraz znajomość psychologii, wykorzystanych w ukazanej historii wywołuje naprawdę wielkie wrażenie. Gorąco polecam i zachęcam do lektury! Ja na pewno sięgnę po pozostałe powieści autorki, tym bardziej, że ponoć są jeszcze lepsze niż "Zdążyć przed zmrokiem".
Cytaty:
"Prawda to fundament naszych karier, ścigamy ją za pomocą strategii
skrupulatnie zbudowanych z kłamstw i skrywanych faktów
oraz przeróżnych wariacji na temat podstępów.
Prawda to najbardziej pożądana kobieta na świecie,
my zaś jesteśmy jej najbardziej zazdrosnymi kochankami,
odruchowo odmawiamy komukolwiek najmniejszego choćby spojrzenia w jej stronę.
Zdradzamy ją rutynowo, spędzając godziny i dnie utytłani w kłamstwie,
a następnie odwracamy się od niej,
wyciągając jako argument kochanka niezwykłą wstęgę Mobiusa:
przecież to wszystko z miłości do ciebie."
"Był taki czas, gdy wierzyłem, wraz z policją, mediami
i oszołomionymi rodzicami, że zostałem uratowany, jestem chłopcem,
który bezpiecznie powrócił do domu wraz z odpływem,
gdy tymczasem szalony prąd porwał Petera i Jamie.
Przestałem w to wierzyć.
Na sposób zbyt ponury i nieodwracalny,
by można go było nazwać metaforycznym,
nigdy nie opuściłem tego lasu."
"(...) Kiedy jestem szczęśliwy, znika moja spostrzegawczość,
chyba że chodzi o wspomnienia.
Mój dar czy raczej fatalna skaza, to nostalgia.
Czasami bywałem oskarżany o dążenie do perfekcji, odrzucanie porywów serca,
zdarzało się to, gdy tylko zbliżałem się do kogoś na tyle blisko, że tajemniczy,
impresjonistyczny blichtr rozpraszał się na pospolite, twarde kropki,
ale prawda nie jest taka prosta."
"(...) Czasami zapominamy, że tak działamy na ludzi, zwłaszcza gdy jesteśmy po służbie
i w dobrym nastroju. Wiem, że zabrzmi to dziwnie, biorąc pod uwagę,
co robiliśmy przez cały dzień, ale w wydziałach o dużym współczynniku okropieństw
- zabójstw, przestępstw na tle seksualnym, prewencji - albo się nauczysz wyłączać,
albo przeniosą cię do ochrony zabytków.
Jeśli pozwolisz sobie na zbyt intensywne myślenie o ofiarach (o ich ostatnich sekundach,
o wszystkich rzeczach, których nigdy nie zrobią, zrozpaczonych rodzinach),
skończysz z nierozwiązaną sprawą i załamaniem nerwowym."
"(...) Była moją wakacyjną kuzynką z książek dla dzieci, uczącą bohatera pływać w jeziorze,
nad którym unosi się chmara bzyczących muszek,
tą, której się dokucza, wrzucając za strój kąpielowy kijanki,
z którą po raz pierwszy się całuje na wrzosowiskach,
by wiele lat później śmiać się z tego, zaciągając się potajemnie skrętem
na zagraconym strychu babci."
"Dziewczyny, o których marzę, są delikatne, tęsknie wyglądają przez wysokie okna
albo śpiewają rzewne stare piosenki przy fortepianie, są kruche niczym kwiat jabłoni,
a ich długie włosy rozwiewa wiatr.
Lecz dziewczyna, która jest z tobą na akcji i chroni twoje plecy,
to co innego - sprawia, że drżysz.
Pomyślcie o tym, jak pierwszy raz z kimś spaliście,
albo o tym, jak pierwszy raz się zakochaliście: o ślepej eksplozji,
przez którą aż po same koniuszki palców byliście naładowani energią,
wtajemniczeni i odmienieni.
Mówię wam, to nic, zupełnie nic w porównaniu z mocą, jaką daje zwyczajne
i codzienne oddawanie życia w czyjejś ręce."
"(...) czasami, kiedy jest się z kimś blisko, to pewnych rzeczy się nie widzi.
Inni je widzą, za to my nie potrafimy ich dostrzec."
Tytuł : "Zdążyć przed zmrokiem"
Autor : Tana Frencz
Wydawnictwo : Albatros
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 496
Autor : Tana Frencz
Wydawnictwo : Albatros
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 496
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros
Mam ostatnio nieposkromiony apetyt na tego typu powieści, więc z pewnością sięgnę, nie ma innej opcji!
OdpowiedzUsuńGorąco polecam!
UsuńChyba sobie daruję
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńSkoro Ty jesteś zachwycona tą książką, to nie pozostaje mi nic innego, jak koniecznie ją poznać, tym bardziej, że fabuła szalenie mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńWarto! Koniecznie! Polecam!
UsuńJestem już po lekturze. Niebawem napiszę o tej książce.
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na Twoja opinię :)
Usuńto nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie! Mam nadzieję, że dość szybko pojawi się w mojej bibliotece i będę ją mogła przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, strasznie kusisz tą książką. Zakochałam się w tej okładce już w momencie, gdy jakiś czas temu zobaczyłam ją na jednym z blogów. Jest śliczna <3
OdpowiedzUsuńJak tylko wrócę do moich ukochanych thrillerów/kryminałów, na pewno po nią sięgnę!
Kasia z Kasi recenzje książek :)