wtorek, 26 listopada 2019

„Piąta babcia Dominika” – Katarzyna Ryrych




„ – Ludzie czasem robią rzeczy, które są trudne do wyjaśnienia.
Dopóki nikogo to nie krzywdzi, niech robią, co chcą.”


Gdy rodzice Dominika zmagają się z remontem łazienki, ten pod opieką konduktora wyrusza do Sopotu, aby spędzić wakacje u dziadka Henryka i jego nowej żony. Na miejscu czeka na niego niejedna niespodzianka i kilka spraw wymagających wyjaśnienia. W trakcie pobytu na plaży zostaje zaczepiony przez obcego mężczyznę proponującego mu udział w reklamie. Dominik wraz z poznanymi bliźniaczkami, które nazywa Myszowatymi, postanawia dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest nieznajomy. Ponadto chłopiec wraz z dziewczynkami decyduje się na śledztwo w kwestii odnalezionej na ulicy głowy fryzjerskiej. Przypadkiem cała trójka wplątuje się w aferę kryminalną dotyczącą napadu na jubilera…

Dominik Zajonc jest w pewnym sensie chłopcem wyjątkowym, niebywale ciekawym i poniekąd odważnym. W szkole nadano mu niejeden przydomek. Był Dominikiem Cztery i Pół, Domestosem, kłamczuchem i bałaganiarzem. Jednak nie te przezwiska najbardziej go bolały. To zdarzenia związane z jego nazwiskiem spędzały mu sen z powiek. Owo bowiem nie było ortograficzne, niejednokrotnie prosił rodziców o jego zmianę, ale ci nie chcieli niestety ustąpić. Sądził, że właśnie przez to nazwisko nie był akceptowany i lubiany jak inni koledzy, pragnął stać się bohaterem i tym samym udowodnić rówieśnikom, że jest kimś, a nie zwykłym Zajoncem.

Poza tym nikt nie ufał chłopcu i nie wierzył w jego opowieści, nawet nauczyciele, którzy twierdzili, że ten wyjątkowo zmyśla. A on przecież zawsze (może prawie zawsze) mówi prawdę. To nie jego wina, że ma taką, a nie inną rodzinę. Może dość specyficzną, ale fajną. Tylko on może pochwalić się, że miał pięć babć – dziadek Zbyszek ożenił się z drugą babcią po tym, jak pierwsza zmarła, a dziadek Henryk — cóż, jest bardzo kochliwym człowiekiem, po dwóch rozwodach i trzecim ślubie. A to nie wszystko. Dla Dominika najdziwniejsze jest to, że dziadek uwielbia robić swetry na drutach, a nowa babcia, Ania, jest informatykiem i tworzy gry komputerowe. Dla nastoletniego chłopca to nie jest normalne, a przede wszystkim nie do końca zrozumiałe.

Ucieczką od problemów z nazwiskiem i zawiłości rodzinnych są przygody, które Dominik Zajonc uwielbia, a te niewątpliwie uwielbiają jego. Chłopak jest energiczny, dociekliwy, pomysłowy i niejako skuteczny w działaniu. Podczas pobytu w Sopocie postanawia rozwikłać dwie zagadki, a pomagają mu w tym bliźniaczki, które okazują się jego kuzynkami. Cała trójka świetnie się bawi, nie zdając sobie w pełni sprawy z czyhających dookoła niebezpieczeństw. Czy młodym ludziom uda się odkryć prawdę i rozwiązać prowadzone śledztwa? A może popadną w kolejne tarapaty? Jak zakończy się ta historia? Odpowiedź znajdziecie w książce Katarzyny Ryrych zatytułowanej „Piąta babcia Dominika”

Książce, która okazała się niemałym zaskoczeniem i nade wszystko wyśmienitą zabawą. Przyznaję, że nie znałam autorki od tej strony. Dotychczas jej pióro było mi znane z powieści obyczajowych, po których lekturze nierzadko czułam niedosyt. Natomiast teraz, po zaznajomieniu się z jej najnowszą powiastką, nasuwa się w mej głowie jedno słowo – REWELACJA.

Niesamowicie podobała mi się opowiedziana przez autorkę historia. Atutem jest fantastyczna fabuła, która porywa od pierwszej strony i trzyma w napięciu do samego końca. To opowieść absorbująca, frapująca, niepozbawiona sporej dawki humoru, szczypty niepewności i nutki niepokoju. Opowieść napisana lekkim stylem, urozmaicona pewnymi ciekawostkami, otulona wspaniałymi ilustracjami autorstwa Anny Wielbut. Powiastka, która bez wątpienia wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i sprawiła, że mam ochotę na więcej. Dlatego też z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnej publikacji autorki.

„Piąta babcia Dominika” to doskonała propozycja nie tylko dla młodego czytelnika, ale również dla jego opiekunów. Cudowna uczta dla całej rodziny w jesienno-zimowe popołudnia i wieczory. Poza walorami rozrywkowymi owa esencjonalna powieść pełni właściwości edukacyjne, pouczające i uświadamiające. Autorka zaprzecza stereotypom, pokazuje, że nie należy oceniać drugiego człowieka po pozorach, bo można wówczas stracić szansę na fajną przyjaźń. I że czasem jeden wyjazd, jedno spotkanie, a nawet jedna rozmowa w życiu młodego (i nie tylko) człowieka mogą sprawić, że ten zaakceptuje to, kim jest, a swe nazwisko będzie wreszcie nosić z dumą.

Serdecznie polecam!

Tytuł: „Piąta babcia Dominika”
Autor: Katarzyna Ryrych
Ilustracje: Anna Wielbut
Wydawnictwo: Edgard
Data wydania: 2019 
Ilość stron: 160
Oprawa: miękka 
Kategoria: literatura dla dzieci
Egzemplarz recenzencki

3 komentarze:

  1. Sama chętnie przeczytam tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo przyjemnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja recenzja i ogólny opis tej książki naprawdę zachęca do tego, aby po nią sięgnąć. Może uda mi się ją jeszcze dokupić do prezentu na gwiazdkę dla siostrzenicy. ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.