Dwunastoletnia Kaisy mieszka z ojcem w Tallinie w Estonii. Mama dziewczynki zmarła, gdy ta była malutka. Niestety Kaisy
jej nie pamięta. Z tatą – znakomitym architektem – wiodą spokojne i
szczęśliwe życie, a towarzyszy im wspaniały labrador. Pewnego dnia Sten
oznajmia córce, że chciałby się ożenić. Problem w tym, że jeszcze nie
znalazł żony. Dziewczynka postanawia mu pomóc w poszukiwaniach. Wspólnie
zamieszczają ogłoszenie w Internecie. Kaisy
pomaga jej przyjaciółka, Merit, która niejako orientuje się w sprawach
damsko-męskich, jest świetnym obserwatorem i z pewnością ma wiele
pomysłów. Plan zaczyna działać. Tata Kaisy
udaje się na niejedną randkę, poznaje różne kobiety i nierzadko
doświadcza porażki. Czy odnajdzie kobietę, z którą będzie chciał spędzić
życie i którą obdarzy miłością? Kobietę, która nie tylko odwzajemni
jego uczucie, ale nade wszystko zaakceptuje jego córkę, Kaisy?
Potencjalnych
kandydatek na przyszłą żonę Stena będzie mnóstwo, a każda z nich
wyróżni czymś szczególnym od pozostałych. Czymś, co z jednej strony
intryguje i zachęca do nawiązania znajomości, a z drugiej strony, po
pewnym czasie, irytuje i skłania do podjęcia tylko jednej decyzji, aby
czym prędzej zakończyć tę relację. Przyznać trzeba, że wszystkie kobiety
są atrakcyjne, charakterne, ambitne i zdecydowanie niepowtarzalne. Ich
zachowanie niejednokrotnie zadziwi, zaabsorbuje, zmartwi, a nawet
rozbawi Stena i jego córkę, Kaisy.
Zmierzą się z przesadnym pedantyzmem jednej z pań, która postanowi
przynieść swój nowoczesny odkurzacz, aby uprzątnąć ich mieszkanie. Co
więcej, w celu odkurzenia domu, przebierze się w ubranie ochronne i
założy maskę. Druga z kandydatek będzie zmuszała Kaisy
i jej ojca do zdrowego jedzenia, którego głównym składnikiem będą
kiełki. Ci natomiast będą stołować się poza domem i raczyć smakiem
czegoś kompletnie niezdrowego. Kolejna pani większą uwagę będzie skupiać
na swoim ukochanym piesku, aniżeli na poznanym Stenie. Inna będzie
sugerować się tym, co mówią horoskopy. Pojawi się też pani z ogromnym
instynktem macierzyńskim, która na okrągło będzie opowiadać o pragnieniu
bycia mamą. Znajdzie się też pani należąca do Ligi Obrony, która będzie
chciała sprawdzić, czy Sten jest odważny, wytrwały i czy umie radzić
sobie w ekstremalnych sytuacjach. Mężczyzna trafi również na kobietę o
rygorystycznych zasadach w kwestii wychowania, która ostatecznie zgłosi
na niego skargę na policję.
Bez wątpienia każda z tych znajomości
będzie niezwykle pouczająca i uświadamiająca. Każda z nich skłoni do
wyłuskania pewnych, nie do końca może oczywistych wniosków. Na pewno
pokaże, że ludzie są bardzo różni i do każdej osoby trzeba podejść
indywidualnie, a w szczególności do kobiet. Nie można też nikogo oceniać
po pozorach, bo potem można się lekko zdziwić. Każda znajomość może nas
czegoś nauczyć. Należy szanować drugiego człowieka, jego decyzje,
odmienne zdania i przyzwyczajenia. I przede wszystkim trzeba być
szczerym wobec innych oraz wobec siebie. Najważniejsze to żyć w zgodzie
ze sobą i swoim sumieniem.
A jak przygotować się na spotkanie z potencjalną kandydatką na żonę (według Kaisy
i Merit)? Cóż, jest kilka lekcji, które warto wziąć pod uwagę. Po
pierwsze — przygotować listę pytań (dotyczących istotnych życiowych
kwestii, oczekiwań, zainteresowań, itp.).
Po drugie — być pewnym siebie (w granicach rozsądku oczywiście). Po
trzecie — nie zaczynać rozmowy tematem o pogodzie. Po czwarte —
sprawdzić czystość prawdziwych intencji kandydatki. Po piąte — znać
odpowiednie pick-up lines,
czyli zdania ułatwiające podryw. Po szóste — strzec się dwóch
najgorszych typów kobiet: pijawek oraz poszukiwaczek złota. Po siódme —
uczynić wszystko, aby nie znaleźć się w strefie przyjaciela. Po ósme —
skorzystać z miłosnej magii. Po dziewiąte — zapamiętać, że jeśli nie ma
chemii, nie ma związku.
Prawdą jest bowiem, że nikogo nie można
zmusić do miłości, nic na siłę. Czasem, gdy za bardzo nam zależy, za
bardzo skupiamy się na poszukiwaniu miłości, nierzadko doświadczamy
porażki. A przecież miłość przychodzi do nas sama, w najmniej
spodziewanym momencie. Uderza nagle, jak piorun podczas wiosennej burzy.
Uświadamia, że nie warto było patrzeć aż tak daleko, desperacko szukać i
trzymać się zasad sztuki flirtowania, wystarczyło dostrzec tylko to, co
tak naprawdę było obok. Na wyciągnięcie ręki.
„Żona dla taty!”
to z pewnością opowieść nietuzinkowa, która zapada w pamięć ze względu
na swoją specyficzność. Lekki styl, oryginalna fabuła, pierwszoosobowa
narracja, szczypta humoru, subtelne ilustracje i sympatyczna aura to
niewątpliwie atuty wspomnianej powieści. Owe sprawiły, że tę estońską
książkę chłonęłam z ogromną przyjemnością i ciekawością. Gorąco polecam!
To lektura warta uwagi!
Tytuł: „Żona dla taty!”
Autor: Reeli Reinaus
Ilustracje: Anna Michalczuk-Podlecki
Wydawnictwo: Widnokrąg
Data wydania: 2019
Ilość stron: 208
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura dla dzieciEgzemplarz recenzencki
Dzieckiem już nie jestem, ale sama chętnie bym przeczytała tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja. Bardzo podoba mi się okładka książki, ma w sobie coś takiego, że chce się ją wziąć do ręki i przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę intrygująco! Chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuń