sobota, 26 listopada 2016

Klamki i dzwonki - M. Knedler




"W życiu często bywa tak, że albo nie dzieje się nic, albo wszystko dzieje się naraz."


Po raz pierwszy z twórczością Magdaleny Knedler miałam styczność w sierpniu tegoż roku, przy okazji powieści "Winda" (recenzja tutaj), która była jedną z wartościowszych, skupiających kilka ważnych zagadnień i  zmuszających do myślenia książek, a jedynym moim zarzutem wobec niej była przede wszystkim mnogość postaci, co początkowo sprawiało problemy z przyswojeniem ich wzajemnych korelacji. Kiedy na rynku wydawniczym pojawiła się zapowiedź publikacji "Klamki i dzwonki" wiedziałam, że będę chciała się z nią zapoznać, ponieważ nie tylko spodobał mi się wcześniej styl pisania autorki, ale przede wszystkim zaintrygował mnie tytuł najnowszej prozy. Odczekałam jednak pewien czas, aby zaznajomić się z jej recenzjami i wtedy podjąć ostateczną decyzję, co do jej lektury. Ponieważ większość wystawionych opinii było pozytywnych, postanowiłam po nią sięgnąć. Jak oceniam książkę "Klamki i dzwonki"? Czy również mnie ujęła ta historia? Jakie ogólne wrażenie na mnie wywarła? Zapraszam na moją opinię :)