sobota, 2 stycznia 2021

„Groza wokół K2” – Anna Czerwińska

 

 
„(...) K2 jaśniało w słońcu na tle granatu nieba, 
ośnieżone granie i ściany nadawały mu wygląd białej zjawy. I nie budziło grozy ani lęku... 
Było tylko uderzająco piękne...”
 
 
Góry są  przepiękne i tajemnicze, intrygują, fascynują, pasjonują i budzą podziw. Zarazem są niebezpieczne, nieobliczalne, nieoczywiste i pełne pułapek. Dla wielu są celem podróży turystycznych. Ludzie wyznaczonymi szlakami docierają na ich szczyty. Dla co poniektórych dojście na ogólnie dostępne szczyty nie jest spełnieniem marzeń. Dla nich wyczynem i osiągnięciem jest wspinanie się na najwyższe pasma górskie i zdobywanie najwyższych szczytów świata, wśród których najbardziej absorbującym jest K2.

Przyznaję, że podziwiam alpinistów za ich odwagę, determinację i pasję. Jednocześnie nie rozumiem ich decyzji, która stanowi zagrożenie dla ich życia i zdrowia. Przecież każda wyprawa to igranie z życiem, to walka z górą, pogodą i samym sobą. To niepewność, adrenalina, stres, ból, odmrożenia i tęsknota. To rozłąka z najbliższymi, którzy z niecierpliwością i obawą oczekują informacji, że wszystko jest ok, że wszystko idzie zgodnie z planem. Niestety nie zawsze rodzina może liczyć na pozytywne wieści. Albowiem wyprawa na najwyższe szczyty świata dla jednych kończy się zwycięstwem, a dla innych klęską. Są ci, którzy spełnieni i szczęśliwi po zdobyciu szczytu wracają do swoich domów i bliskich, ale są też tacy, którzy na zawsze pozostają pośród gór.

Ażeby choć w jakimś stopniu zrozumieć wybory alpinistów, sięgam po literaturę opisującą ich zmagania z najwyższymi górami świata. Ostatnią publikacją w tym temacie, którą miałam przyjemność poznać, jest „Groza wokół K2” autorstwa Anny Czerwińskiej, polskiej alpinistki i himalaistki, zdobywczyni sześciu ośmiotysięczników i Korony Ziemi. Autorka podjęła się zrelacjonowania wydarzeń z 1986 roku. Wówczas to była jej trzecia próba zdobycia K2. Tamtego roku pod K2 spędziła dwa miesiące, wspinała się na południowym filarze. I choć do szczytu zabrakło jej 400 metrów, to i tak osiągnęła wiele i odniosła sukces. 

W 1986 roku na K2 zmierzało kilka wypraw. Na grań północno-zachodnią kierowała się wyprawa angielska, której liderem był Alan Rouse – alpinista i zdobywca Broad Peak. Filar południowy zaatakowały cztery wyprawy: włoska kierowana przez solistę Renato Casarotto, amerykańska prowadzona przez Johna Smolicha, włoska kierowana przez Agostino Da Polenza oraz polska, której siedmioosobowym zespołem kierował Janusz Majer. W polskiej wyprawie uczestniczyli: Krystyna Palmowska, Dobrosława Wolf (Mrówka), Janusz Majer, Wojciech Wróż, Przemysław Piasecki i Peter Božik z Czechosłowacji. Zgodę na południową ścianę otrzymała grupa niemiecka kierowana przez Karla M. Herrligkoffera. Natomiast na drogę Żebrem Abruzzi pozwolenie otrzymała grupa austriacka, której liderami byli Alfred Imitzer oraz Hannes Wieser oraz dziewiętnastoosobowa wyprawa południowokoreańska.

Anna Czerwińska szczegółowo przedstawiła możliwości wspomnianych wypraw oraz  podjęte działania przez poszczególnych ich członków. Ukazała pierwsze starcia z górą, opisała uczucia i emocje towarzyszące uczestnikom wypraw, ich codzienne zmagania z nie zawsze sprzyjającymi warunkami pogodowymi, trudności wynikające z dostarczaniem sprzętu do kolejnego obozu bądź jego znoszeniem, a także z braku jednego elementu, który mógł zaważyć na życiu danej osoby. Pokazała żmudną i niezwykle niebezpieczną walkę z konkretnymi odcinkami wyznaczonej drogi na szczyt, wiatrem, śnieżycami. Członkowie wypraw doświadczyli niejednej tragedii, przeżywali piekło, byli świadkami dramatycznych zdarzeń, które sprawiały, że niektórzy rezygnowali z kontynuowania wpinania się na szczyt i wracali do obozów. Pomagali sobie w ciężkich momentach, wspierali się nawzajem i prowadzili wspólną walkę z nieustającymi przeszkodami zsyłanymi przez pogodę i potężną górę, która niejednokrotnie dawała im do zrozumienia, że jest ogromną siłą i to ona wyznacza granice, które nie każdy może pokonać. Góra i pogoda bywały kapryśne, raz dawały nadzieję, szansę i szczęście, a innym razem okazywały swą złość i zabierały to, co cenne. Alpiniści byli świadomi zagrożeń, a mimo to każda wiadomość o śmierci kolegi i koleżanki była dla nich zaskoczeniem. W 1986 roku szczyt zdobyło dwadzieścia siedem osób, niestety trzynaście poniosło śmierć.

„Groza wokół K2” to poruszająca, dramatyczna, pasjonująca, trzymająca w napięciu o urozmaicona licznymi fotografiami publikacja Anny Czerwińskiej, która podzieliła się przeżyciami z 1986 roku, swoim punktem widzenia oraz emocjami, jakie jej wówczas towarzyszyły. W swej książce zawarła również fragmenty wywiadów z kilkoma członkami ówczesnych wypraw, tym samym ukazując ich wersje wydarzeń z tego najtragiczniejszego sezonu pod K2. Książka warta uwagi. Gorąco polecam!

 

„(...) Czy odzyskamy kiedyś naiwną wiarę, że Góry, w które wchodzimy, 
traktować nas będą łagodnie, że nie użyją przeciw nam swej siły, że nie okażą nam gniewu?”

 

Tytuł: „Groza wokół K2”
Autor: Anna Czerwińska
Data wydania: 2020, wydanie II
Ilość stron: 328
Wydawnictwo: Annapurna
Oprawa: miękka
Kategoria: reportaż
Egzemplarz recenzencki

6 komentarzy:

  1. Obecnie mój przyjaciel czyta tę książkę, a potem sobie ją od niego pożyczę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki o górach bardzo lubię, więc przeczytam. Akurat smutno mi bo wzięłam sobie urlop, żeby pochodzić po Sudetach i pogoda okropna... Może innym razem mi się uda ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog. Warto na tym blogu być.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakby komentarzy było więcej to było by bardzo dobrze. Kumplowi powiem o tym blogu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem fajny blog. Na pewno warto być na tym blogu.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.