„- Niekiedy, proszę pana, milczenie jest złotem - (...).
- I niesie za sobą więcej wartości niż niejedno słowo.”
Magda Lewicka to dwudziestoośmioletnia piękna i samotna kobieta. Jest księgową, pedantką i uwielbia starocie. Ponadto jest właścicielką
kota, Manfreda, którego przygarnęła niecałe dwa lata temu. Wraz ze swym
towarzyszem mieszka w kamienicy, a dokładniej wynajmuje w niej
kawalerkę, której właścicielem jest starszy pan. Pewnego dnia ten
wypowiada Magdzie umowę, albowiem wraca jego wnuk z Londynu. Początkowo
kobieta nie jet zadowolona, ale z czasem dostrzega plusy owej sytuacji.
Rozpoczyna zatem poszukiwania nowego lokum, ale nie tylko... Musi też
odnaleźć Mańka, który zwyczajnie postanowił zwiać. I wtem poznaje
przystojnego Jakuba...
Lekka, przyjemna, niepozbawiona humoru i ciepła — tymi słowy mogłabym pokrótce określić najnowszą opowieść Anity Scharmach zatytułowaną „Miłość na gigancie”.
Powieść esencjonalną, z wysuniętym jednym wątkiem głównym i paroma
bocznymi o lapidarnym zabarwieniu. Powieść, która mnie niejako
zaskoczyła, wprawiła w dobry nastrój i niejednokrotnie wywołała uśmiech
na ustach. A nade wszystko zapewniła mi relaks i na chwilę oderwała od
rzeczywistości.
To historia pełna blasku, który bije dosłownie z
każdej przewracanej kartki. To kompozycja życzliwości, wrażliwości,
dobroci, i co najważniejsze empatii. Ukazana opowieść jest bogata w
wiele cennych wartości i niesie niejedno ważne przesłanie. Całodobowa
opieka nad chorym dzieckiem, zatroszczenie się o zwierzaka
pozostawionego na pastwę losu, bezinteresowna pomoc, poświęcenie dla
drugiego człowieka i pozbawienie siebie przyjemności — to główne aspekty
podjęte w utworze liczącym tylko dwieście trzydzieści stron.
Jednak
poza kwestiami przyjmującymi nieco melancholijny i kontemplacyjny
odcień, pojawiają się sceny napawające optymizmem. Wszystkie pojedyncze
nitki kłębka fabularnego harmonijnie się ze sobą łączą, tworząc
doskonałą i płynną całość pełną dobra, humoru, serdeczności,
naturalności, a nawet owianą odrobinką urzekającej nieśmiałości.
Mówiąc
krótko, w moim odczuciu owa historia jest tą najlepszą w dotychczasowym
dorobku literackim autorki. To powieść o przyjaźni, miłości i
przeznaczeniu. Subtelna, nieprzewidywalna i ujmująca z zadziwiającym
zakończeniem dodającym uroku. Idealna lektura na wiosenno-letni czas.
Gorąco polecam!
Tytuł: „Miłość na gigancie”
Autor: Anita Scharmach
Autor: Anita Scharmach
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019
Ilość stron: 232
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura obyczajowa
Egzemplarz recenzencki
Bardzo miło czytać tak pozytywną recenzję. Tym bardziej, że sama wkrótce będą czytały tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńPozycji nie znam, ale ta książka jest przeurocza.
OdpowiedzUsuń