Po "Tajemniczego czarnego kota" sięgnęłam po pierwsze z ciekawości,
a po drugie dlatego, iż uwielbiam wzbogacać swą wiedzę o nowe legendy i
wierzenia ludowe. Co prawda nie jestem zbytnio przesądna, aczkolwiek
muszę przyznać, że moje spotkanie z czarnym (zresztą nie tylko) kotem do
przyjemnych nie należało. Ów dwukrotnie bowiem przeciął mi drogę, a
krótko potem doświadczyłam niejednego pecha. Do tej pory zastanawiam
się, czy "winę" za doznanie tych niewielkich nieszczęść przypisać
właśnie czarnemu kotu, czy może przeżycia te uznać za zwykłe zbiegi
okoliczności? Rozsądek podpowiada to drugie, ale czy w tej pierwszej
myśli na pewno nie ma ździebełka prawdy? Przejdźmy zatem do wspomnianej
publikacji.
Nie ukrywam, że jestem pod
wrażeniem samego wydania owej książeczki. Już sama okładka, jakże
enigmatyczna i klimatyczna, mocno przyciąga uwagę i zachęca do odkrycia
palety tajemnic zawartych w woluminie. Twarda oprawa tego utworu
przybierającego niewielki rozmiar z pewnością stanowi atut, pięknie się
prezentuje na półce ze względu na choć prostą, to niewątpliwie
hipnotyzującą szatę graficzną. Zaletą jest również wkomponowana
wstążkowa zakładka ułatwiająca zaznaczenie interesującego bądź chwilowo
przerwanego rozdziału. A co z zawartością?
Cóż,
tekst ukazany wewnątrz nie tylko przyjmuje intrygujący i pasjonujący
walor, ale nade wszystko jest esencjonalny. Lapidarność informacji w
zupełności wystarcza, przynajmniej dla takiego laika w kwestii kotów,
jak ja. Nie dostrzegłam zbędnych opisów czy faktów, treść w pełni mnie
usatysfakcjonowała. Jak to mówią, jest krótko, zwięźle i na temat, a to
najważniejsze. Szczypta historii udomawiania kotów na tle różnych epok,
fascynujące "twarze" czarnego kota, frapujące i zaskakujące legendy z
kotem w roli głównej, wierzenia ludowe, stosunek panujących niegdyś władców do tychże
nurtujących stworzeń, nierzadko
szokujące losy kotów na przełomie tysiącleci, rozmaite przesądy
wprawiające w zdumienie i pokazane z perspektywy kilku (głównie)
europejskich krajów - to przeważająca część poruszanych tematów
dotyczących zagadkowości czarnych kotów. A to nie wszystko, albowiem
uatrakcyjnieniem pojedynczych merytorycznych etapów są nastrojowe
zdjęcia, obrazki, cytaty, fragmenty pieśni, a nawet wiersze tworzone na
cześć kotów.
Za co doceniano kota w
Egipcie? Kiedy zaczęto udomawianie kota? Co było początkiem łączenia
czarnego kota z nieszczęściem? Jaki budynek "pilnowany" jest przez koty?
Za czasów panowania którego króla zabito trzydzieści tysięcy kotów i
dlaczego dopuszczano się takich czynów? Dlaczego zamurowywano żywe koty?
Jaką role odegrały koty w czasie dwóch wojen światowych? Jak nazywa się
zamek nawiedzany przez kota? Kot w jakiej postaci miał przynosić
szczęście młodym małżeństwom? Jakie koty preferował Ernest Hemingway? I
skąd wzięło się przekonanie o dziewięciu życiach kota?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w publikacji
"Tajemniczy czarny kot", do lektury której serdecznie zachęcam. Ta
odsłoni przed Wami kocie sekrety, bóle i radości. Pokaże Wam namiastkę
historii i ujawni dzieje kota, czasem wręcz przerażające. Bo jak się
okazuje ów zwierzak wiele przeszedł przez wszystkie stulecia. Oddawano
mu cześć jako bóstwu, był ofiarą ludowych świąt, palono go na stosie,
przypisywano mu ścisły związek z "urokami" czarownic, a także uważano za
wcielenie szatana. Dla jednych stanowił symbol nieszczęść, a dla innych
był talizmanem szczęścia. Dla artystów jest natchnieniem, a dla wielu
ludzi nawet członkiem rodziny. Zatem jeśli masz kota lub planujesz jego towarzystwo i jesteś miłośnikiem tych zwierząt, to "Tajemniczy czarny kot" jest dla Ciebie pozycją idealną, a nawet obowiązkową. Polecam!
Tytuł: "Tajemniczy czarny kot"
Autor: Nathalie Semenuik
Autor: Nathalie Semenuik
Tłumaczenie: Joanna Stachowiak
Wydawnictwo: Oficyna wydawnicza Alma-Press
Data wydania: 2018
Ilość stron: 141
Oprawa: twarda
Kategoria: souvenir
Zamiłowanie do kotów i nazwa mojego bloga obligują mnie do przeczytania tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńZ pewnością :)
UsuńJakoś nie przekonał mnie do siebie ten tytuł. To chyba ze względu na wielką miłość do psów, a zdecydowanie mniejszą do kotów :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Ja kocham psy <3 A do kotów nie pałałam jakoś zbytnią sympatią. Teraz mam dwa, koty rzecz jasna :)
UsuńUwielbiam koty jak również legendy i przesądy, książką w stu procentach dla mnie, na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuń