Strony

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

"Bilet do szczęścia" - Beata Majewska [recenzja]




" - (...) W życiu zawsze chodzi o wybór.
Gdy tracisz możliwość wyboru, tracisz prawie wszystko.
Zostaje ci jedynie bezradność i bierne oczekiwanie na to, co przyniesie los."


Po powieść "Bilet do szczęścia" stanowiącą kontynuację losów Łucji i Hugona poznanych w "Konkursie na żonę", sięgnęłam bez jakichkolwiek obaw przed rozczarowaniem i tym samym nieudaną "randką" z piórem Beaty Majewskiej. Czekałam na ów tom z niecierpliwością. Pierwszą część pochłonęłam w ekspresowym tempie i niezwykle pozytywnie ją wspominam. Byłam zatem przekonana, że i tym razem proza autorki przypadnie mi do gustu. Nie myliłam się. Z jednej strony chciałam czym prędzej zabrać się za jej lekturę, a z drugiej odwlekałam ten moment jak najdłużej. Wreszcie do niej zasiadłam i z przyjemnością oraz ogromną ciekawością jej uległam. Niesamowicie mnie frapowało, co bądź kto jest tytułowym "biletem do szczęścia". Musiałam się tego dowiedzieć. Zapraszam na moje wrażenia po lekturze.

Beata Majewska vel Augusta Docher - spełniona mama, szczęśliwa żona, córka i siostra. Z wykształcenia ekonomistka, pisarka z zamiłowania. Pochodzi ze Śląska. Lubi dobrą literaturę, ogród i długie leniwe urlopy nad morzem. Debiutowała w 2015 roku powieścią "Eperu" będącą pierwszą częścią cyklu o "Wędrowcach". W 2016 roku na rynku wydawniczym pojawiły się jej kolejne książki: "Habbatum" (drugi tom serii) oraz "Anatomia uległości" - z gatunku literatury obyczajowo-erotycznej. W maju 2017 ukazała się powieść obyczajowa autorki "Konkurs na żonę". (źródło: okładka książki "Anatomia uległości")

Łucja Maśnik - dziewiętnastoletnia studentka oraz Hugo Hajdukiewicz - trzydziestoletni prawnik, na pierwszy rzut oka stanowią szczęśliwą i zakochaną w sobie bez pamięci parę. Jednak ich związek oraz uczucie, jakim do siebie pałają, nagle zostają wystawione na próbę. Dziewczyna otrzymuje anonimowy list, z którego wynika, że jej ukochany mężczyzna zwyczajnie ją oszukał i wykorzystał w konkretnym celu. Albowiem Łucja była Hugonowi niezbędna do realizacji testamentu wuja Henryka. Zgodnie z wolą zmarłego, młody prawnik musiał przed ukończeniem trzydziestego roku życia zmienić stan cywilny i zostać ojcem. Jeśli nie dopełniłby wykazanych punktów, to luksusowe życie przeszłoby mu koło nosa. Dlatego też Hugo wdrożył swój genialny plan "Żona", a zwyciężczynią owego konkursu została właśnie skromna, ładna, naiwna Łucja o pięknym sercu. Dziewczyna jest ogromnie zaszokowana treścią korespondencji i początkowo myśli o odejściu od Hugona. Jednak przypomina sobie, że przecież jest w ciąży. A jakby tego było mało, dowiaduje się, że jej najukochańsza babcia Zofia trafia do szpitala. Mężczyzna oferuje Łucji pomoc. Zawierają swego rodzaju układ. Mianowicie Łucja pozostanie w mieszkaniu prawnika do czasu, kiedy jej babcia wydobrzeje. Od tego momentu ich związek to tylko pozory, ale przed rodziną i znajomymi decydują się odgrywać idealne małżeństwo. Tymczasem Hugo uświadamia sobie, że naprawdę kocha dziewczynę. Zamierza podjąć walkę o nią i jej miłość, mimo iż ta go nieustannie odtrąca... Z czasem okazuje się, że Hugo skrywa jeszcze niejeden sekret...

"Bilet do szczęścia" jest moim drugim i jakże udanym spotkaniem z piórem autorki. Przyznaję, że jestem usatysfakcjonowana z lektury, na tyle, że mam ochotę na więcej. Wspomniana powieść skupia w sobie między innymi swojskość wynikającą z mentalności ludności wiejskiej, niebywałą swobodę wypowiedzi, płynność toczącej się akcji, lekkość stylu, tajemniczość, a przede wszystkim barwną gromadę osobowości. Ukazuje życiowe zagadnienia, lecz w taki sposób, iż pomimo ich powagi, nie odczuwa się tej przytłaczającej ciężkości emocjonalnej. Skrywa też wzmianki odnoszące się do życia na wsi, jawiąc zachowania mieszkańców wobec nowości czy podejścia do pewnych kwestii, ich indywidualność, postrzeganie codzienności i spraw przyziemnych. Perfekcyjność łączenia wątków również stanowi atut owej prozy. Dominującym jest oczywiście ten miłosny, przybierający różne kolory i pokazujący prawdziwe oblicza, niekoniecznie te czyste i pozytywne. To powieść, która owszem, jest banalna, nie w pełni oryginalna, a poniekąd i przewidywalna (przynajmniej w przypadku niektórych rozwiązań, ale nie wszystkich), ale mnie osobiście kompletnie to nie przeszkadzało. Spędziłam naprawdę miłe chwile w towarzystwie owej książki, która pomogła mi choć na chwilkę zapomnieć o otaczającej rzeczywistości i przykrych incydentach, z którymi ostatnio zmuszona byłam się zmierzyć. To powieść, która porywa, ciekawi, fascynuje, wzrusza, bawi, rozśmiesza, całkowicie angażuje i nie pozwala się oderwać. Napisana z niezwykłym poczuciem humoru, swego rodzaju dystansem do wielu podjętych tematów, ale co najważniejsze, z niesamowitą finezją i subtelnością. Każda kolejno przewracana kartka raczy cennymi wartościami oraz życiowymi sentencjami, które tyczą się głównie miłości, przyjaźni, przebaczenia, zaufania, żalu, współczucia oraz szczęścia. Z opowieści wypływa szczerość, prawdziwość, autentyczność, radość, mądrość, ciepło, a niekiedy i smutek. Piękna, tkliwa, a jednocześnie optymistyczna powieść dająca nadzieję nie tylko na szczęśliwą miłość...

"Bilet do szczęścia" to też rozmaitość barwnych, wyrazistych i, co istotne, nieidealnych postaci. Ukazano nie tylko zalety, wychwalane cechy charakteru, uczucia, emocje czy marzenia danych osób, ale przede wszystkim ich wady, popełniane nieustannie przez nich błędy, prywatne porażki, podejmowane wybory, z konsekwencjami których muszą sobie radzić, a także ciemną stronę ich osobowości. Ewidentnie zobrazowano relacje międzyludzkie, czasami pełne wzajemnych niesnasek, oskarżeń i pretensji, więzy rodzinne często poddawane próbom, ludzką zawiść, zazdrość i bezradność. Niewątpliwie różnorodność bohaterów, budzących przeważnie ciepłe uczucia, rzadko skrajne czy negatywne, jest kolejnym walorem powieści. Skromna, wrażliwa, oddająca wszystkim swe serce, opiekuńcza, dobra duszyczka czyli Łucja; Hugo - mężczyzna, w którym zaszła niebywała przemiana wewnętrzna, oczywiście na korzyść; Hanna - trajkotka, nie potrafiąca trzymać języka za zębami, kochająca matka, troskliwa babcia i zraniona kobieta; Zofia - cudowna starsza pani, błyskotliwa, serdeczna, urokliwa i empatyczna babcia Łucji; niepewny siebie i niewierzący w swoje umiejętności oraz zagubiony Damian; Olga przekonana o tym, iż karma wraca; uparty i skryty Marek Ornecki; pełna żalu do samej siebie Nicole; przezabawne i dociekliwe ciotki Łucji oraz rewelacyjne przyjaciółki głównej bohaterki, tworzą paletę wspaniałych indywidualności. I pomimo iż co poniektórzy z nich postępowali nieuczciwie i wykazali się w przeszłości nieprawością i brakiem szacunku, to i tak wyzwalają sympatię w czytelniku. Tym bardziej, że wielu z nich przyznało zarówno przed bliskimi, jak i przed samym sobą, że niegdyś niesłusznie, a nawet podle poczynało. A przecież odkrycie, a zarazem ujawnienie prawdy, choćby trudnej i bolesnej, o sobie i swoim wcześniejszym postępowaniu oraz wyznanie winy, w poczuciu której żyło się nierzadko latami, jest nie lada sztuką i odwagą.

Powieść opowiada o miłości, która nie zawsze przybiera szczęśliwe i piękne zakończenie. O tęsknocie za utraconym, co nie znaczy, że niemożliwym do odzyskania. O radzeniu sobie z traumatycznymi i pozostawiającymi pustkę w sercu wspomnieniami. O chorobie odbieranej jako kara za popełniane błędy i sprawione innym przykrości. O nadziei, dzięki której wszystko jest łatwiejsze i przyjemniejsze i która pozwala dostrzec kolorowe perspektywy. O nadziei stanowiącej światełko na końcu życiowej drogi. O tym, że po burzy zawsze wychodzi słońce. O przebaczeniu, tak ważnym i zdejmującym ciężar z duszy człowieka. Bowiem wybaczanie zapewnia spokojne i szczęśliwe życie. I wreszcie o tym, że nigdy nie należy się poddawać. Trzeba walczyć o uczucia, miłość i zaufanie. Do samego końca. Do utraty tchu. I odnaleźć swój bilet do szczęścia. Chwycić go mocno i nie pozwolić mu uciec.

Podsumowując, "Bilet do szczęścia" to przyjemna, zapewniająca mnóstwo rozmaitych emocji, refleksyjna, posiadająca właściwości relaksacyjne, od czasu do czasu wzruszająca, a jednocześnie obfitująca w humor proza uwzględniająca niejedno cenne przesłanie i podejmująca istotne życiowe dylematy. Zajmująca fabuła, doskonale wykreowani bohaterowie, delikatny i zgrabny styl, sensowne dialogi, wielość pięknych cytatów oraz wyróżniająca się prostotą, subtelnością i wyjątkowością okładka to bez wątpienia atuty tejże powieści. Ciepła i optymistyczna powieść obyczajowa, idealna na letnie popołudnie bądź wieczór. Zachęcam do lektury. Serdecznie polecam. 


Cytaty:

"Dała mu całą siebie: swoją miłość, przyjaźń, radość, ufność i wiarę w ludzi, a zwłaszcza w niego.
W efekcie on też dał jej z siebie znacznie więcej, niż sądził, że potrafi.
Zakochał się w niej. I dopiero, gdy go odrzuciła, zrozumiał, że to wszystko,
czym wypełniła jego serce przez tych kilka miesięcy bycia razem,
nagle gdzieś zniknęło, a on poczuł się przerażająco pusty."


" - (...) Czasami warto się skupić na tym, co ważne. 
Nie tylko słuchać, co ktoś mówi, ale i zauważać, co robi."


"(...) - O mój boże, jak to się niektórzy potrafią zaplątać w życiu - stęknęła z goryczą. -
- Taką sieć utkają ze swoich kłamstw i złych uczynków, że na koniec sami w nią wpadną, 
a wyleźć z tego niełatwo.
I żeby chociaż w porę się opamiętali albo chcieli dać sobie pomóc, to nie.
Niektórzy siedzą w tej pajęczynie i myślą, że im dobrze, a tu co?
Psińco, bo kiedyś i tak trzeba wyjść i wyprostować swoje ścieżki."


"(...) Żyli, skrywając swoje smutki gdzieś na dnie serca,
oboje tak blisko i jednocześnie daleko od siebie."


" - Co komu pisane i tak go nie ominie."


"(...) "Jesteś młoda, bez wykształcenia, bez pracy, bez pieniędzy, zdana na moje utrzymanie,
ale to ja jestem słabszy, bo tylko od ciebie zależy, czy będziemy razem;
możesz jednym postanowieniem, jednym słowem dać lub odebrać mi dostęp do wszystkiego,
co stworzyliśmy, co jest dla mnie najcenniejsze"."


" - Geje, nie gaje - sprostowała Łucja.
- Oj tam, gaje, geje, jak zwał, tak zwał. Boże stworzenie, szanować trzeba,
prześladować nie uchodzi, ale ostrożności nigdy dosyć - przestrzegła wnuczkę Maśnikowa."


" - (...) Gdy żyjesz z kłamcą, on idzie za twoimi plecami, a ty ciągle spoglądasz przez ramię.
Tak się obracasz i obracasz, aż w końcu się potkniesz i upadniesz."


" - Do pewnych osób mimo ich słusznego wieku 
i wydawałoby się potężnego doświadczenia życiowego nie dociera, że czasu nie można cofnąć.
Po co wymyślać nowe błędy, skoro starych nie da się wymazać, naprawić?"


Tytuł: "Bilet do szczęścia"
Autor: Beata Majewska
Wydawnictwo: Książnica/Grupa Wydawnicza Publicat
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka
Ilość stron: 288
Kategoria: literatura obyczajowa
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

Moja ocena: 7/10
 


Książka bierze udział w wyzwaniu:


 "Konkurs na żonę" - recenzja

10 komentarzy:

  1. Zgadzam się, że to przyjemna lektura. Już nie mogę się doczekać trzeciego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna historia. Ciekawa jestem co autorka wymyśli w trzecim tomie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cytatów wyciągnęłaś z tej książki, też lubię je gromadzić. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć z tego słynę :) Miałabym problem z wyborem jednego bądź dwóch :)

      Usuń
  4. Nie słyszałam wcześniej o tej serii :)

    Pozdrawiam, ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jeszcze nie miałam okazji czytać tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze się, że lektura drugiego tomu tak bardzo przypadła Ci do gustu:)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.