Strony

czwartek, 2 lutego 2017

Pan Przypadek i fioletowoskórzy - J. Getner




"Czasem radość z rzeczy dużych psują rzeczy małe. 
Z pozoru wydaje się, że osiągamy już niemal wszystko, o czym od dawna marzyliśmy, 
a jednak przed oczyma mamy coś, co wydawało nam się zupełnie bez znaczenia, 
a co w tej chwili przesłania nam widok na naszą prywatną krainę szczęśliwości. 
I nagle nasz ogromny sukces staje się dla nas właściwie obojętny, 
za to drobna porażka urasta do miana klęski."


W ostatnich miesiącach miałam okazję, a przede wszystkim przyjemność, zaznajomić się z czterema tomami serii detektywistycznej, opisującej śledztwa niejakiego Pana Przypadka. Moją przygodę z tymże bohaterem rozpoczęłam jednak od piątego tomu „Pan Przypadek i mediaktorzy”, ale na tyle zostałam zaintrygowana i wciągnięta w świat nie do końca lubianego detektywa, że postanowiłam sięgnąć po wcześniejsze książki, ukazujące początki jego specyficznej działalności, a także jego życie prywatne, rozterki miłosne i oraz losy wielu innych ciekawych i oryginalnych osobistości. Każda książka autora jest dla mnie miłą odskocznią od życia codziennego, przerywnikiem pomiędzy innymi powieściami - niekiedy bardzo wymagającymi, niesamowitą rozrywką, a nawet stanowi swego rodzaju formę odpoczynku i zdecydowanie poprawia mi humor - głównie za sprawą wyśmienitych dialogów. Ponadto zawsze z ciekawością i dozą niepewności sięgam po każdy kolejny tom, bowiem nigdy nie wiadomo, z jakimi jeszcze sprawami będzie musiał się mierzyć detektyw. Nie ukrywam, że zarówno tytuł czwartego tomu tj. „Pan Przypadek i fioletowoskórzy” oraz podejmowane w nim sprawy, poniekąd mnie zaskoczyły. I przyznaję również, że wiele wniosków i stwierdzeń bohaterów tejże części doprowadzało mnie do łez, ze śmiechu oczywiście. Nawet w trakcie pisania tej opinii, gdy ponownie wracałam do kilku cytatów wyłuskanych z powieści, zdarzyło mi się rozpłakać :) Zapraszam na moją opinię :)

Jacek Getner - pisarz, scenarzysta, dramaturg. Laureat licznych konkursów pisarskich i dramaturgicznych. Autor scenariuszy do kilkuset odcinków różnych seriali telewizyjnych i dialogów do fabularnych gier komputerowych. (źródło: okładka książki)

„Pan Przypadek i fioletowoskórzy” to książka, na którą standardowo składają się trzy opowiadania, a w każdym z nich słynny detektyw prowadzi odrębne śledztwa.

W pierwszym z nich zatytułowanym Winetu i Old Spejs słynny detektyw będzie musiał odnaleźć sqaw swojego przyjaciela. Wielki Wódz Winetu to jeden z fioletowoskórych czyli ludzi żyjących na marginesie społecznym, lubujący się w alkoholu i związany z kobietą o dość specyficznym imieniu Old Spejs. Pewnego dnia dociera do niego, iż od jakiegoś czasu jest ona nieobecna. Początkowo sądzi, że zapewne udała się na zakupy i niedługo wróci. Ale potem znajduje kartkę pozostawioną przez swoją wybrankę zwaną również Gwiazdeczką, za pomocą której kobieta informuje go, że odchodzi i żeby jej nie szukał. Zdenerwowany Winetu udaje się do Jacka Przypadka - przyjaciela ze szkolnej ławki, którego nazywa Ten, który myśli szybciej, z prośbą o pomoc w odszukaniu Old Spejs. Oczywiście detektyw udziela mu wsparcia i postanawia podjąć się tejże sprawy w zamian za pewną przysługę. Proponuje zatem swojemu koledze z lat szkolnych, aby tymczasowo (tj. do momentu rozwiązania zagadki zniknięcia sqaw) zajął pokój w jego mieszkaniu, w którym to przebywa już od dłuższego czasu jego ojciec (a detektyw pragnie, aby senior w końcu opuścił jego lokal). Czy Przypadek odnajdzie Gwiazdeczkę? Dlaczego opuściła ona swojego partnera? Jaką tajemnicę skrywała? Czy intryga Jacka i Winetu odniesie sukces?

Drugie opowiadanie nosi tytuł Wszyscy jesteśmy winni. Jeden z bezdomnych zwany przez wszystkich Koziołkiem jest zadowolony ze swoich łupów znalezionych w pewnej kamienicy i już myśli o pieniądzach, jakie otrzyma za złom. Kiedy jednak udaje się za potrzebą fizjologiczną, jego wózek z trofeami zostaje skradziony. Fioletowoskóry jest przerażony, tym bardziej, że odkrywa krew na swojej głowie. Oczywiście śledztwo w tej sprawie prowadzi znany detektyw, któremu za znalezienie złodzieja, Koziołek oferuje połowę wartości tego, co zostało mu odebrane. Okazuje się jednak, że tym razem odszukanie sprawcy zdarzenia nie będzie zbyt łatwe, bowiem nagle do popełnienia tegoż czynu przyznaje się kilku bezdomnych. Przypadek angażuje w rozwikłanie zagadki podkomisarza Łosia. Kto i dlaczego okradł Koziołka? Czy wśród łupów zdobytych przez bezdomnego było coś cennego? Czy detektyw wyjaśni i tę sprawę?

W ostatnim opowiadaniu zatytułowanym Świentoszek, Jacek Przypadek ponownie będzie musiał zmierzyć się ze zleconą mu sprawą i rozwiązać skomplikowane zadanie. Mianowicie pewien ekolog i prezes fundacji Matka Ziemia chcąc wzbogacić się o pół miliona złotych, oskarża niejakiego Michorowskiego o zabójstwo podfruwajki brązowonosej, aby nie tyle pozbyć się jego osoby, a raczej skupu złomu, którego ten jest właścicielem. I poniekąd ekologowi Świentoszkowi to się udało, bowiem Michorowskiemu cofnięto zgodę na prowadzenie interesu. Sprytny i zachłanny działacz przekonuje wszystkich o dowodzie zbrodni... Detektyw postanawia zatem zająć się wyjaśnieniem tejże sprawy. Komu zależało na zabójstwie podfruwajki brązowonosej? Czy takowa występowała w ogóle na danym obszarze? Czy Przypadkowi uda się odkryć sprawcę zbrodni?

Tytułowym bohaterem powieści jest oczywiście słynny Jacek Przypadek - detektyw, który z każdą kolejną rozwiązaną sprawą staje się coraz bardziej znienawidzonym obywatelem miasta, posądzanym o oskarżanie tylko zamożnych i zajmujących wysokie stanowiska osobistości. Podejmuje się on wielu zleceń, którym całkowicie się poświęca zaniedbując niekiedy inne obowiązki, ale wreszcie nadchodzi taki moment, kiedy zdaje sobie sprawę, że nie tylko na tym życie polega. Momentami ma dość szumu wokół jego osoby. To jasnowidz, chiromata, który potrafi przewidzieć zachowania ludzi i podejmowane przez nich kolejne kroki w kierunku osiągnięcia swych haniebnych czynów. Z niebywałą łatwością przychodzi mu rozwiązywanie każdej zagadki, odsłanianie wszystkich kart i wskazywanie winnego. To także wspaniały przyjaciel, na którego zawsze można liczyć i który służy radą i wsparciem, a także jest w stanie użyć swojego uroku osobistego i swych niezwykłych zdolności, aby pomóc najbliższym. To też człowiek bardzo samotny, wrażliwy (choć tego nie okazuje), którego serce przepełnione jest bólem i tęsknotą za miłością jego życia - Basią, która zaginęła w Himalajach kilka lat temu. Jacek nadal ma jej fotografię na komodzie, nieustannie każdego wieczora opowiada jej o tym, co się dzieje w jego życiu, ale też zadaje jej pytania, na które nie otrzymuje odpowiedzi. Detektyw jest przystojny i inteligentny, co przyciąga do niego rzesze kobiet, ale mężczyzna żadnej z nich nie traktuje poważnie. Na pewno nie potrafi obdarzyć ich uczuciem, bowiem jego serce od dawna jest zajęte, do czego chwilami ciężko mu się przyznać, nawet przed samym sobą. Przypadek to również człowiek nie pozbawiony wad, bywa bezczelny, bezpośredni, szczery do bólu, cyniczny, wnikliwy, a przede wszystkim zbyt pewny siebie. To typ człowieka wzbudzającego skrajne emocje. Jedni obdarzają go sympatią, szanują, podziwiają i mu kibicują, a nawet pomagają, aczkolwiek są też tacy (zdecydowana większość), którzy go nienawidzą, krytykują i osądzają o nieuczciwość.

Wydawałoby się, że w czwartym tomie serii detektywistycznej główną rolę odgrywa Pan Przypadek. Otóż nie. Uważam, że został on całkowicie zdominowany i przyćmiony przez inne postacie odgrywające istotne role w jego życiu. Mam na myśli Fryderyka Przypadka (ojca Jacka) oraz Błażeja Sakowicza (najlepszego przyjaciela Jacka). Senior Przypadek to mężczyzna, którego zachowanie wielokrotnie wywoływało uśmiech na mojej twarzy. To właściciel kancelarii, mający żal i pretensje do swego syna, że ten nie poszedł w jego ślady, tym samym nie przejmie po nim interesu. Ciągle krytykuje działalność Jacka, będąc przekonanym, że do niczego dobrego nie doprowadzi, a jedynie może zaszkodzić ich wspaniałemu nazwisku, jednocześnie zniechęcając potencjalnych klientów. Ponadto to wielbiciel kobiecego piękna, kilkukrotnie dopuścił się zdrady. Myślał, że żona - Felicja nigdy się nie dowie o jego postępkach i wyskokach. Przeliczył się, co więcej, został wyrzucony na bruk. Syn się zlitował i pozwolił mu z nim zamieszkać. Fryderyk był przekonany, że żona w końcu mu przebaczy i będzie mógł wrócić do swego pięknego domu. To postać pewna siebie, zadufana w sobie, wciąż popełniająca te same błędy, nie potrafiąca racjonalnie myśleć i nie umiejąca wyciągać wniosków. Jak zatem zakończył się wątek z nim w roli głównej? Tego oczywiście nie zdradzę, ale zapewniam, że nie dość, że było ciekawie i przezabawnie, to pojawiło się również wielkie zaskoczenie. 
Natomiast drugą osobą, która moim zdaniem dominowała w tej części był Błażej Sakowicz, a raczej jego rozterki miłosne. To mężczyzna niesamowicie przystojny i dobrze zbudowany, a dodatkowo prawnik, będący marzeniem niejednej kobiety i nawet nazywany przez wiele z nich Bogiem seksu. Aczkolwiek od kilku tygodni chodzi smutny, roztargniony i zamyślony, albowiem porzuciła go dziennikarka - Anna Sobania, twierdząca, że był on tylko elementem prowadzącym ją do pewnego celu. Błażej zwyczajnie nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, brakuje mu tejże kobiety i uświadamia sobie, że jest ona dla niego kimś więcej. Dodatkowo musi znosić docinki swego ojca, który po pierwsze nie wierzy mu, że w jego życiu istniała jakakolwiek kobieta, a po drugie zazdrości mu powodzenia u płci pięknej. Czy Błażej wyzna swe uczucia Annie? Jak zakończy się ten niewątpliwie miłosny wątek? 

Poza wymienionymi bohaterami w powieści pojawia się wiele innych osób, zarówno tych, których  losy są kontynuowane w poszczególnych tomach serii, jak i zupełnie nowych, wprowadzających zamieszanie w życiu detektywa, jak i innych powiązanych z nim osób. Zatem w utworze „Pan Przypadek i fioletowoskórzy” występują m.in.: Felicja i Fryderyk - rodzice Jacka Przypadka; podkomisarz Łoś (przezabawna i niezdarna postać); Irmina Bamber (ulubiona sąsiadka detektywa); Jędrzej Sakowicz i jego syn Błażej (nie umiejący znaleźć konsensusu); Marzena - aplikantka w kancelarii Fryderyka; Anna Sobania - dziennikarka zakochana w Błażeju; Klempuch - lichwiarz, człowiek podstępny i nieustannie coś knujący; Bartosz Fifka i Bolek Szołtysik - dziennikarze, którzy żądni sławy i pieniędzy wykonują polecenia lichwiarza; ponadto: Jerzy Kęsoń - właściciel kamienicy, mecenas Sawczuk - Keller, sędzia Łucja Kryśko, przewidująca Makbetka, Saganek, Jan Michorowski - właściciel skupu złomu i wielu innych.

„Pan Przypadek i fioletowoskórzy” to kolejna publikacja autora charakteryzująca się przede wszystkim różnorodną fabułą, ponieważ oprócz śledztw prowadzonych przez detektywa, pojawia się wiele innych intrygujących wątków, które się ze sobą przeplatają, tworząc wprawdzie jedną spójną całość. Poza tym każda ukazana historia pozbawiona jest przewidywalności, nie można niczego wyczuć, dzięki czemu z zainteresowaniem pochłania się tę serię. Niewątpliwie atutem każdej powieści jest różnorodność barwnych postaci, które ukazywane są z wadami i zaletami, bez zbędnego koloryzowania i idealizowania. W tymże tomie autor poruszył problem bezdomności. Przedstawił ludzi, którzy każdego dnia podejmują walkę o przetrwanie, przeszukują kontenery czy kamienice w celu znalezienia wartościowych rzeczy, które następnie mogliby sprzedać, a tym samym pozyskać pieniądze na jedzenie, ale w dużej mierze na alkohol, którym lubią się odurzać, bo wówczas zapominają o problemach i teraźniejszości. Ci ludzie, mimo ofiarowywanej pomocy (np. zatrudnienia), często z niej nie korzystają bądź jeśli się na nią zdecydują, to po jakimś czasie po prostu rezygnują, ponieważ tak bardzo są przywiązani już do środowiska w którym funkcjonują, tak bardzo zżyci są z innymi bezdomnymi tworząc swego rodzaju team, rodzinę, że nie potrafią tego tak do końca pozostawić, krótko mówiąc - nie umieją odejść. Szczerze przyznaję, że w przypadku tego tomu bardziej jednak skupiłam się na wątkach pobocznych, a dochodzenia detektywa, w których bez wątpienia ogromną rolę odegrali właśnie bezdomni - fioletowoskórzy, zeszły na dalszy plan (co nie oznacza, że nie były ciekawe). Muszę też nadmienić, że tym razem udało mi się rozwiązać tylko jedną z opisywanych spraw.

„Pan Przypadek i fioletowoskórzy” to skupiająca kilka motywów (nie tylko kryminalnych), poruszająca mnóstwo ważnych i współczesnych zagadnień i problemów (m.in.: zdrada, bezdomność, morderstwo, oszustwo, rozwód), odsłaniająca oblicza różnych uczuć (przyjaźń, miłość, tęsknota, samotność), wzbudzająca pozytywne emocje, z całą pewnością skłaniająca do refleksji oraz napisana przystępnym, lekkim, czasem potocznym, a niekiedy ironicznym językiem powieść. To w mojej ocenie kolejna udana  i godna polecenia książka Jacka Getnera. Z niecierpliwością będę wyczekiwać szóstego tomu przygód Jacka Przypadka - detektywa, którego od samego początku obdarzyłam sympatią. Jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się jego dalsze losy, jakie jeszcze zagadki będzie musiał rozwiązać i w jakich intrygach przyjdzie mu uczestniczyć oraz jak ułożą się jego sprawy sercowe. Polecam serdecznie ten cykl detektywistyczny, w którym każdy z tomów wyróżnia się oryginalnym tytułem, niebanalnymi nazwami rozdziałów, pomysłową i błyskotliwą fabułą oraz niezaprzeczalnie barwnymi bohaterami. Zachęcam do lektury.


Cytaty:


"Złośliwi twierdzą, że nie ma brzydkich kobiet, tylko czasem wina brak.
Ci bardziej przychylni słabszej płci mówią, że w każdej białogłowie tkwi piękno,
ale trzeba je umieć dostrzec. 
Nie da się ukryć, że tymi, którym to dostrzeganie wychodzi najciężej, 
są zwykle same niewiasty.
Nigdy nie są do końca zadowolone ze swojego wyglądu, 
przeszkadzają im zbędne, rzekomo, kilogramy, kolor włosów, za mały biust, zbyt duża pupa, 
słowem, niemal wszystko."


"(...) - Jak pani śmie?! Ja tu reprezentuję majestat Rzeczypospolitej! (...)
- Na razie to reprezentujesz interes własnej dupy. I to marnie."


"(...) - Ale łeb pokazałeś. Po cholerę ty te gałązki tam nosisz? Żebyś jeszcze miał co przykrywać.
- Tobie by się też przydały. - Koziołek usiadł. - Twoją siwą łepetynę na kilometr widać. 
W nocy byś mógł zamiast latarni świecić. 
A jak się na te gołe baby gapisz, to ci oczy walą jak dwa reflektory."


"(...) - Żadna normalna kobieta nie chciałaby faceta jaj pozbawić."


"(...) - A że czasem se pointrygowała to normalna sprawa.
Baby już tak mają i nie ma co mieć o to do nich pretensji."


"- Ludziom trzeba wybaczać.
Każdy może mieć przecież chwilę słabości."


"(...) Nie łudził się, że to stare kiedyś wróci.
A może z czasem zaczął się nawet tego obawiać?
Wiedział, że czasu się nie cofnie.
Że to, co było kiedyś, jeśli stanie się teraz, będzie już czymś zupełnie innym.
Nic bowiem w miejscu nie stoi i wszystko się zmienia."







Tytuł: „Pan Przypadek i fioletowoskórzy”
Autor: Jacek Getner
Wydawnictwo: Zakładka
Rok wydania: 2015
Oprawa: miękka 
Ilość stron: 248


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorowi - Jackowi Getner.
 „Pan Przypadek i trzynastka” (tom I) - recenzja
 „Pan Przypadek i celebryci” (tom II) - recenzja
 „Pan Przypadek i korpoludki” (tom III) - recenzja
 „Pan Przypadek i mediaktorzy” (tom V) - recenzja


Książka bierze udział w wyzwaniu:


11 komentarzy:

  1. Ciekawa forma z tymi trzema odrębnymi śledztwami. Pan Przypadek mnie zaintrygował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się bardzo podoba ta seria :) Coś nowego, innego i ciekawego :) Polecam :)

      Usuń
    2. Mnie się bardzo podoba ta seria :) Coś nowego, innego i ciekawego :) Polecam :)

      Usuń
  2. Ależ mam zaległości! Przypadek czeka na mojej półce, w końcu trzeba go wziąć w obroty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że dotrą do mnie niebawem z book toura :) Dużo słyszałam o tych książkach, wciąż je widzę na różnych blogach i zaczynam przebierać nogami z niecierpliwości.
    Po przeczytaniu Twojej recenzji ponownie uświadamiam sobie, że może to być dla mnie kolejny przełomowy cykl.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ksiązka jakoś mnie nie zaintrygowała. Tego typu okładki okrutnie mnie odstraszają :<
    Jednak muszę Ci coś powiedzieć: widać, ile pracy włożyłaś w tę recenzję i naprawdę, opłacało się, cudnie wyszło <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle wspaniała recenzja, z tym, że książka nie dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.