Strony

czwartek, 12 kwietnia 2018

"W nadziei na lepsze jutro" - Ewa Bauer [recenzja]



"W nadziei na lepsze jutro" stanowi początek serii Kolory Uczuć, debiut literacki Ewy Bauer i jednocześnie moje pierwsze spotkanie z jej twórczością pisarską. Dlaczego zdecydowałam się na zaznajomienie z tymże cyklem otulonym wielobarwną i przykuwającą uwagę szatą graficzną? Powodów jest kilka. Przede wszystkim literatura obyczajowa jest gatunkiem, po który sięgam najczęściej i który zdecydowanie jest mym ulubionym. Ponadto z chęcią wyciągam rękę po utwory nieznanych mi dotąd autorów - zawsze to coś nowego i świeżego. Poza tym z przyjemnością chwytam po serie, które wprost uwielbiam, tym bardziej jeśli dotyczą losów kilku kobiet - tak jak to ma miejsce w tym przypadku. I co najważniejsze, nie mogłam odmówić sobie poznania historii, której opis fabularny owiany jest tajemniczą aurą i wzbudza ciekawość. Jak wypadło zatem moje pierwsze zetknięcie się z piórem Ewy Bauer? Jakie wrażenia wywarła na mnie wspomniana powieść? I czy po jej zasmakowaniu mam ochotę na więcej? Zapraszam na moją opinię. 

Ewa Bauer - z wykształcenia prawniczka, ale serce oddała literaturze. Mieszka w Krakowie z mężem i dziećmi, interesuje się psychologią, włada językiem hiszpańskim i uwielbia podróże w nieznane, ale najczęściej odwiedzanym przez nią miejscem jest Barcelona. Miłośniczka Małego Księcia. Posiada kolekcję ponad czterdziestu tłumaczeń tej książki na różne języki. Chociaż nieraz mówiła, że pisanie książek odłoży na czas emerytury, postanowiła przyspieszyć ten proces, czego efektem jest jej debiutancka powieść W nadziei na lepsze jutro. Kolejnymi są Kruchość jutra i Kurhanek Maryli. Strona autorska: www.ewabauer.pl (źródło: okładka książki)

Ania i Robert poznali się w Paryżu, w Sylwestra. Ów dzień, który miał być tym niezwykłym, spędzała ze swoim ówczesnym narzeczonym. Niestety ten ostatnimi czasy nierzadko zatracał się w smaku alkoholu, nie inaczej było tym razem. Pomocną dłoń do kobiety wyciągnął właśnie Robert, który postanowił ugościć rodaków w swym mieszkaniu. Ona i on od razu złapali dobry kontakt, wspaniale im się rozmawiało. Następnego dnia się rozstali, ona wróciła do Polski, on został we Francji. Długo wymieniali ze sobą korespondencję, aż wreszcie zaczęli się spotykać w kraju. Po roku znajomości wzięli ślub. Pragnęli dziecka, które stanowiłoby dopełnienie ich miłości i szczęścia. I nastał dzień, kiedy małżonkowie dowiedzieli się, iż zostaną rodzicami. Niestety czas radości nie trwał zbyt długo, bowiem kobieta nie utrzymała ciąży. Poronienie okazało się początkiem lawiny następujących po sobie zdarzeń, smutnych zdarzeń... Anna decyduje się przyjąć propozycję pracy w Barcelonie. Nie informując męża, leci do Hiszpanii...

Intrygująca i momentami zaskakująca fabuła przepełniona morzem przeróżnych emocji i natchniona specyficznym fluidem jest w dużym stopniu atutem powieści "W nadziei na lepsze jutro". Najważniejszą drogą kłębka fabularnego są niebywale skomplikowane losy głównych bohaterów, a tą z kolei urozmaicono paroma rozwidleniami, którym co prawda nadano esencjonalny, ale jakże głęboki charakter. Nieprzewidywalność i niepewność towarzyszą przez dokładnie dwieście czterdzieści stron tegoż utworu. Ów z pewnością absorbuje ze względu na złożoność zagadnień, wielowątkowość i nade wszystko nieoczywisty kierunek rozwoju poszczególnych zdarzeń. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością dając całkowity i niezwykle precyzyjny obraz życia pojedynczych jednostek. Przenoszenie toczącej się akcji w różne miejsca tylko ubogaca ukazaną historię, a zarazem daje również poczucie pewnego niedosytu, albowiem uwzględnione o nich informacje są za bardzo okrojone, a szkoda. Wyraziste odzwierciedlenie uroków Paryża, Krakowa czy Barcelony i oddanie klimatu tychże miast niewątpliwie nadałoby przedstawionej opowieści niepowtarzalnego wydźwięku i wprowadziłoby w całkiem inny nastrój. Zaletą na pewno są wydobywające się z każdej kartki uczucia przybierające rozmaite kolory tęczy. Uśmiech miesza się ze smutkiem, łzy wzruszenia ze łzami radości, miłość z nienawiścią, spokój ze złością, ból i cierpienie z ukojeniem i oczyszczeniem, a ogromny lęk przed przyszłością z nadzieją, która stopniowo rodzi się w sercu.

Historia opowiedziana w powieści stanowi w pewnym sensie labirynt uczuć, relacji międzyludzkich, przeżyć i doświadczeń. Labirynt, który składa się z wielu pułapek, a te z kolei to szereg problemów dotykających ludzi, niweczących ich przyszłe plany, burzących ich dotychczasowy spokój i krok po kroku niszczących fundamenty tego, co dotąd zbudowali. Rozpiętość poruszanej życiowej tematyki sprawia, że tę opowieść przeżywa się na swój własny sposób. Miłość, zdrada, śmierć to tylko niektóre aspekty ujęte w tej niezbyt obszernej książce. Jest ich znacznie więcej, co chwilami budzi przesyt, robi się ciasno i tłoczno. Intensywność i częstotliwość dramatycznych sytuacji nie pozwala w czasie lektury odetchnąć, zatrzymać się, oddać na dłużej zadumie, a co najważniejsze odczuwać w pełnym tego słowa znaczeniu. Dopiero po przewróceniu ostatniej strony i zamknięciu powieści przychodzi ten wyczekiwany czas na refleksje, na uświadomienie sobie wielu spraw i wyłuskanie istotnych konkluzji, a tych wbrew pozorom jest niemało.

Opowieść stanowi warkocz losów kilku osobowości, jakże ciekawych, prawdziwych i klarownych. Temperament, pasja, styl życia, wykształcenie i wartości, jakimi się kierują - to między innymi to, co ich dzieli. A co ich łączy? Są zagubieni, niepewni siebie, pragną miłości, marzą o szczęściu, toczą wewnętrzną walkę z samym sobą, oddają się pokusom, popełniają błędy, poszukują siebie i swego miejsca na ziemi - tego wyśnionego, wymarzonego i wytęsknionego. A to nie jest takie proste, życie nie jest proste i niejednokrotnie stawia kłody pod nogi utrudniając jego dalszy bieg. Jedną z takich przeszkód jest przeszłość, która lubi powracać, motać, mataczyć, kusić i psuć. I pewnego razu zapuka ona do drzwi bohaterów i diametralnie odmieni ich los...

"W nadziei na lepsze jutro" to opowieść o miłości w różnych jej odsłonach, cudownych i jednocześnie bolesnych wspomnieniach burzących poukładany świat, wymiarze życia po zdradzie, rozstaniach i powrotach, a także o wyrzutach sumienia zatruwających codzienność i odrywających od rzeczywistości. O istocie małżeństwa, pięknie macierzyństwa oraz wspaniałej przyjaźni. O godzeniu się z losem, tęsknocie i samotności. O trudach wyborów, niełatwych walkach i sięganiu po nieosiągalne. O bolesnej stracie, śmierci, żałobie i przeogromnej pustce wypełniającej ciało, serce i duszę. O poszukiwaniu siebie i swej właściwej drogi życiowej. O dostrzeganiu tego, co w życiu najcenniejsze. I wreszcie o nadziei na lepsze jutro.

"W nadziei na lepsze jutro" to kontemplacyjna i często melancholijna podróż po meandrach życiowych rozterek i zakamarkach ludzkich uczuć. Polecam!
 
 
Cytaty:
 
 "(...) Była jak więdnący, pozbawiony wody i korzeni kwiat. 
Bez widoków na to, że kiedykolwiek się podniesie. 
Jedynie kiedy patrzyła na morze, bezkresne, o trudnej do określenia, lecz przepięknej barwie, 
w jej sercu tliła się iskierka nadziei, że jeszcze kiedyś poczuje wewnętrzny spokój, 
odnajdzie radość w codziennych czynnościach, być może znowu się zakocha."
 
 
"(...) Ciekawe, myślał, że dostrzegamy, jak bardzo nam na czymś zależy dopiero wtedy, 
gdy to tracimy."
 
 
"- (...), ale zawsze będziesz się zastanawiała, co by było, gdybyś podjęła inną decyzję.
Taką mamy naturę. Zawszy myślimy o tym, czego nam brakuje."
 
 
Tytuł: "W nadziei na lepsze jutro" (tom pierwszy serii Kolory Uczuć)
Autor: Ewa Bauer
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2017
Ilość stron: 240
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura obyczajowa
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina.

 


6 komentarzy:

  1. Czytając Twoją recenzję, odnalazłam w tej książce wszystko to, co w książkach cenię: refleksje, przemyślenia i wzruszenia. Koniecznie muszę przeczytać tę pozycję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię powieści obyczajowe, mniej książki polskich autorów, ale staram się je czytać. Więc może kiedyś sięgnę po tę powieść/cykl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również lubię powieści obyczajowe. W ostatnim czasie najczęściej sięgam po książki właśnie polskich autorów, i jestem ogromnie zadowolona i usatysfakcjonowana :)

      Usuń
  3. Miałam się skusić, ale ostatecznie zrezygnowałam i chyba dobrze zrobiłam. ;) Obawiam się, że mogłabym nie znaleźć dla niej czasu. ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.