Strony

piątek, 27 stycznia 2017

Margo - T. Fisher




"Smutek to emocja, której możesz zaufać. Jest silniejszy niż wszystkie inne. 
Przy smutku radość wydaje się chwilowa i niepewna. 
Smutek trwa dłużej, jest trwalszy i z taką łatwością zastępuje pozytywne uczucia, 
że nawet nie poczujesz zmiany, gdy znajdziesz się w jego okowach. 
Jakże zaciekle walczymy o szczęście, a kiedy wreszcie mamy tę ulotną radość w rękach, 
trzymamy ją krótko i zaraz spływa między palcami jak woda. Nie chce trzymać wody. 
Chcę trzymać coś twardego i solidnego. Coś, co potrafię zrozumieć. 
Rozumiem smutek i dlatego mu ufam. 
Naszym przeznaczeniem jest czuć przygnębienie, choćby tylko po to, 
żeby chronić się przed ściemą szczęścia. 
Będę znać tylko ciemność; może kluczem jest uczynić z tego sztukę."


„Margo” to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Oczywiście, słyszałam co nieco o napisanych przez nią innych książkach, a nawet zapoznawałam się z ich opiniami, aczkolwiek nie byłam do nich na tyle przekonana, aby zwyczajnie po nie sięgnąć. To nie oznacza jednak, że kiedyś nie postanowię poznać historii w nich zawartych, być może nadejdzie taki czas. Natomiast inaczej było w przypadku Margo". To książka, która po prostu od razu rzuciła mi się w oczy ze względu na całkiem oryginalną i niepowtarzalną okładkę (znowu!). A jej opis wydał mi się na tyle intrygujący i tajemniczy, że zdecydowałam się na jej lekturę. Owszem spodziewałam się, iż nie będzie to ani lekka ani tym bardziej przyjemna powieść, lecz nie sądziłam, że będę miała do czynienia z tak niezwykle depresyjną publikacją. Zapraszam na moją opinię.

Tarryn Fisher - to autorka dziewięciu bestsellerowych powieści, wysoko ocenianych przez czytelników New York Times" i USA Today". Napisała m.in. serię książek o miłosnym trójkącie: Mimo moich win, Mimo twoich łez i Mimo naszych kłamstw, a także - wspólnie z Colleen Hoover - Never Ever. Ukończyła z wyróżnieniem Szkołę Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Uwielbia ludzi, choć na co dzień jest prawdziwym czarnym charakterem (w Hogwarcie trafiła do Slytherinu). Kocha deszcz, coca-colę i Instagrama. Razem ze swoją przyjaciółką Madison prowadzi blog modowy. Aktualnie żyje w Waszyngtonie z narzeczonym, dziećmi oraz zakręconym huskym.

Margo to samotna, unikająca ludzi, niepewna siebie i zakompleksiona nastolatka. Mieszka z matką zmagająca się od kilku lat z depresją. Swój dom dziewczyna nazywa pożeraczem" - miejscem pozbawionym uczuć, zimnym, ciemnym i przytłaczającym. Pewnego dnia Margo poznaje Judaha - chłopaka poruszającego się na wózku inwalidzkim. Podejmują rozmowę, zaprzyjaźniają się, spędzają ze sobą czas, wymieniają się poglądami oraz spostrzeżeniami, wspierają się i pomagają sobie nawzajem. Nagle w Bone - ich rodzinnym miasteczku ginie siedmioletnia dziewczynka - Nevaeh, którą jeszcze dzień wcześniej Margo spotkała w autobusie, gdy jechała do pracy w sklepie z używaną odzieżą. Dwójka przyjaciół postanawia przeprowadzić własne śledztwo i wskazać mordercę, a następnie wymierzyć karę. Margo całkowicie poświęca się tej sprawie, która poniekąd zmienia jej życie...

Przyznaję, że po przeczytaniu Margo" dopadł mnie najprawdopodobniej tak zwany kac książkowy". Bowiem, po jej lekturze zabrałam się za inną powieść z mojej listy, ale niestety czytając ją nieustannie myślałam o Margo". Nawet nie o samej bohaterce, jej problemach czy zachowaniach, ale głównie o wydarzeniach, których była świadkiem i które zdecydowanie wpłynęły na ukształtowanie jej osobowości i jej dalsze niełatwe życie. Niewątpliwie w jakimś sensie historia ukazana w powieści mną wstrząsnęła i zwyczajnie zakotwiczyła się w mojej głowie na tyle, że nie mogę się jej jakoś pozbyć. Z jednej strony to pewnie dobrze, bo wychodzi na to, że książka ta była warta uwagi, a poświęcony jej czas nie był stracony. Aczkolwiek nie ukrywam, że chciałabym przestać myśleć o niektórych scenach - czasem dość szczegółowo opisanych - i wymazać je z pamięci. Ale sądzę, że to nie będzie do końca możliwe, gdyż niestety trzeba przyznać, że wiele z nich odnajduje odzwierciedlenie we współczesnym świecie. Każdego dnia media donoszą nam o podobnych sytuacjach, mających miejsce w kraju i na świecie. Nie chciałabym w tym momencie zdradzać, co dokładnie mam na myśli i o jakie zdarzenia konkretnie mi chodzi, bo wówczas musiałabym uchylić rąbka tajemnicy i poniekąd wyjawić sporą część fabuły, a tego nie zamierzam czynić. W moim odczuciu powieść ta jest bez wątpienia depresyjna, przygnębiająca, mroczna, a chwilami przerażająca (pragnę zauważyć, że rzadko czytam takową literaturę).

Od pierwszej strony moja wyobraźnia zaczęła działać na pełnych obrotach, naprawdę. Wyobraziłam sobie to małe i ponure miasteczko Bone, spowite we mgle, z zaledwie jedną drogą, kilkoma zniszczonymi i zaniedbanymi domami, ze smutnym i pozbawionym barw i życia krajobrazem, z nieprzyjemną aura nad nim panującą, z płaczącym niebem całkowicie pokrytym granatowymi i burzowymi chmurami. Widziałam mieszkańców tejże prowincji, z których każdego dnia upływało życie, którzy już dawno się poddali "urokowi" tego miejsca, trzymali się go, mimo, iż przecież mogli je opuścić i stamtąd uciec. Pozostali jednak w nim, bo bali się, że gdzie indziej sobie nie poradzą, że nie będą potrafili się odnaleźć, że w innym miejscu poniosą wreszcie konsekwencje swych dotychczasowych czynów (a przecież wielu z nich miało coś na sumieniu). Wreszcie dostrzegłam bezbronne istoty wymagające opieki, bliskości i miłości. Ujrzałam dzieci, które - krótko i dosadnie mówiąc - były kulą u nogi dla swych rodziców. A wśród młodych ludzi - Margo - nastolatka mieszkająca z matką, która cierpiała na depresję, a każdego wieczoru przyjmowała mężczyzn w celu zaspokajania ich seksualnych potrzeb. Kobieta traktowała Margo jak służącą. Była destruktywna i momentami niebezpieczna. Nigdy nie okazywała żadnych pozytywnych uczuć wobec swojej córki. A Margo tęskniła za matką (kiedy jeszcze ta była normalna"), a jednocześnie jej nienawidziła. Miłe wspomnienia z przeszłości zacierały się, a w ich miejsce pojawiały się te bolesne, smutne, pełne żalu, pogardy i odrazy. Margo czuła się bardzo samotna, niekochana, zakompleksiona, pozostawiona sama sobie. Dopiero poznanie Judaha przywróciło jej poniekąd chęć do życia. Ojca nie znała, nie wiedziała o nim dosłownie nic. Wielokrotnie zastanawiała się, kim jest i czy możliwe, że to któryś z mężczyzn odwiedzających matkę. I pewnego dnia poznała prawdę... Zarówno trudne dzieciństwo, brak miłości rodzicielskiej, brak czułości, obecności drugiego człowieka oraz pewne zaistniałe w późniejszych latach wydarzenia - zresztą brutalne i okrutne - miały niszczący wpływ na życie Margo, jej nastawienie do wielu spraw, a także na jej dalsze poczynania, które miały na celu wymierzenie sprawiedliwości i ukaranie wszystkich tych, którzy dopuścili się zła i niszczyli drugiego człowieka...

Powieść mnie wciągnęła od samego początku i pewnie, gdyby nie moje chwilowe problemy z oczami, to pewnie pochłonęłabym ją w jeden wieczór. Bez wątpienia książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. Czytałam ją z zapartym tchem, lekkim niepokojem i obawą. Wyzwoliła we mnie mnóstwo skrajnych uczuć, m.in.: współczucie, smutek, żal, niedowierzanie, zaskoczenie, nienawiść, niezrozumienie, wzburzenie, a niektóre fragmenty sprawiały nawet, że w moich oczach pojawiały się łzy. Po prostu wielu zachowań ludzkich - precyzyjnie opisanych w powieści - nie jestem w stanie zrozumieć i chyba nigdy tak się nie stanie. Historia przedstawiona w książce wzbudza wiele emocji i nie sposób przejść obojętnie wobec tylu dramatycznych wydarzeń, jakie zostały w niej omówione. To nie jest lekka, łatwa czy przyjemna publikacja, o której zapominamy po odłożeniu na półkę. To powieść, która zmusza do zatrzymania się na chwilę, do zadumy, analizy i wyłuskania zatrważających wniosków. To moim zdaniem poruszająca, wstrząsająca, przygniatająca, depresyjna, dramatyczna i jakże prawdziwa opowieść, którą warto poznać.

Margo" to powieść o samotności, bolesnym dorastaniu, wpływie środowiska  na rozwój młodego człowieka, potrzebie bliskości, pragnieniu bycia kochanym, spełnianiu marzeń, tęsknocie, walce o siebie i przetrwanie w trudnych warunkach, radzeniu sobie ze złem oraz o narodzinach seryjnego mordercy. To pozycja podejmująca wiele trudnych, aczkolwiek ważnych zagadnień, takich jak: przemoc, gwałt, depresja, niepełnosprawność, prostytucja, uzależnienie od narkotyków czy alkoholu. Idealna kreacja bohaterów, dokładne nakreślenie ich portretów psychologicznych, fascynująca i ciekawa fabuła, mroczny klimat, wartościowe cytaty, ujmujący i skłaniający do refleksji apel autorki do czytelników, zastosowanie narracji pierwszoosobowej (dzięki której mamy możliwość lepszego i bliższego przyjrzenia się głównej bohaterce i zrozumienia jej postaci) to elementy wyróżniające tę pozycję, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Osobiście jestem pod wrażeniem tej książki, choć muszę też przyznać, że odczuwam lekki niedosyt po jej lekturze (ale to tylko moje odczucie). Zachęcam Was do lektury. Gorąco polecam.


Cytaty:


"(...) Wierzę w samotność tak dojmującą, że posiada fizyczną emanację.
Wierzę w wybory - te trudne, których ludzie u władzy rzadko dokonują dobrze.
Wierzę w to, że każdy czegoś potrzebuje: dotyku kobiety, towarzystwa, pieniędzy, przebaczenia. 
Aby zdobyć te rzeczy, ludzie są zdolni do popełnienia tylu grzechów, ile tylko trzeba."


"Chcę ją z powrotem. Chcę wiedzieć, co ją tak zmieniło, żebym miała co winić. 
Jeśliby istniał jakiś powód, mogłabym przestać winić siebie. 
Przeczesuję wspomnienia, raz za razem, w poszukiwaniu korzenia - tego momentu, 
tego miesiąca lub dnia, kiedy matka zniknęła."


"(...) Szkoła jest ucieczką od domu; dom jest ucieczką przed szkołą. 
Nigdzie nie pasuję, więc wędruję z jednego miejsca w drugie w nadziei, 
że nikt mnie nie zauważy - ale jeśli ktoś zauważy, liczę na to, że nie będzie okrutny. 
Myślę o przeszłości. O dniach, które minęły dawno temu."


"(...) Nie proszę o nią, bo nauczyłam się, że nie powinnam o nic prosić.
Trzeba cierpieć w ciszy, żeby nikt nie miał prawa nazwać cię mięczakiem."


"(...) - Nie, marzenia nigdy nie są bez sensu. 
Marzenia to plany; dzięki nim twoje serce zaczyna bić, 
a kiedy zacznie, zaraz za nim podąża głowa."


"(...) Nigdy nie miałam tortu urodzinowego, chociaż bardzo chciałam. 
Nigdy nie kupiłam sobie nowego stanika, 
którego metki musiałabym obciąć nożyczkami z szuflady w kuchni. 
Nigdy nie byłam kochana, tak by czuć, że choćby po to znalazłam się na tym świecie. 
Nigdy nie, nigdy nie, nigdy nie. 
I to moja wina. 
Są rzeczy, których nigdy nie robimy, bo ktoś napełnia nas strachem przed nimi 
albo wmawia nam, że nie jesteśmy ich godni. 
Chce zrobić wszystkie swoje nigdy - sama albo z kimś ważnym. Nie obchodzi mnie to. 
Chcę po prostu żyć."


"(...) Ból czyni z ludzi egoistów. Izoluje ich. 
Sprawia, że patrzą tylko do wewnątrz, nigdy na zewnątrz."


" - Na tym polega różnica między bogatymi a biedotą - stwierdza Judah, 
podążając za moim wzrokiem. 
- Bogaci gapią się na sąsiedzką tragedię przez szpary między zasłonami, 
podczas gdy biedota niczego nie próbuje ukrywać."


"(...) - Żeby być naprawdę szczęśliwą, musisz tego chcieć. 
Choćby życie ci się skomplikowało, musisz zaakceptować to, co się stało, 
porzucić ideały i nakreślić nową mapę prowadzącą do szczęścia."


"(...) Jednak wreszcie nauczyłam się, że człowiek oślepiony pragnieniem 
ignoruje wszelkie znaki ostrzegawcze. Lepiej nie być spragnionym."


"A gdy tylko zdasz sobie sprawę, że wszyscy udajemy, nic nie będzie w stanie cię zastraszyć: 
żadna kara, porażka, śmierć. Nawet ludzie. 
Nie ma nic szczególnego w człowieku, który dobrze udaje. 
Jest tylko kolejną duszą, może nieco mądrzejszą, nieco lepszą w zaliczaniu porażek niż ty. 
Mimo to niewartą choć sekundy strachu."


"(...) Samobójstwo nie jest naturalne. To przeciwieństwo natury. Naturalna jest chęć życia. 
Nienaturalnie jest cierpieć tak bardzo, że chce się umrzeć."


"(...) Bo tak nie można robić - nie można świadomie niszczyć komuś życia.
Inaczej w końcu spotka cię kara."





Tytuł: Margo"
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: Sine Qua Non (SQN)
Rok wydania: 2017
Oprawa: miękka
Ilość stron: 352



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN.





14 komentarzy:

  1. Czytałam Mimo naszych kłamstw tej autorki i nie przypadła mi ta książka do gustu :) Myślę jednak, że po tę historię warto sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam pozytywne opinie o tej książce. Póki co dopiero co "zaleczylam" kaca książkowego i nie chcesz na niego narażać, więc tak depresyjne lekturę w najbliższym czasie sobie daruje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S zastanawialam się dlaczego nie mam Twoich postów w blogrollu a ja Cię nie obserwowałam! Już nie przegapie kolejnych ;)

      Usuń
    2. Niewątpliwie to przygnębiająca książka.

      Super :) Dziękuję :)

      Usuń
  3. Właśnie dziś rano skończyłam tę książkę i mam niemal identyczną opinię, jak twoja. Jestem bardzo zadowolona z lektury. Jutro też ją zrecenzuję:) Świetna recenzja Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam już kontakt z twórczością autorki, ale nie w takim wydaniu. Na pewno przeczytam tę książkę, bo intryguje mnie okropnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twoje recenzje książek. Z wielką przyjemnością do Ciebie zaglądam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.