Strony

wtorek, 27 grudnia 2016

To nie twoja wina - K. Platowska




"Marzyła, żeby znów poczuć się bezpiecznie.
By przeżyć jeden dzień bez bólu psychicznego i fizycznego, bez ciągłego pilnowania się, 
by się nie zdradzić, bez strachu, co ją jeszcze czeka.
Marzyła o tym, żeby zrzucić z siebie ciężar i z lekkością oraz niczym niezmąconą radością w sercu 
pobiec przed siebie, nie zważając na nic i na nikogo."


"To nie twoja wina" to powieść, na którą trafiłam zupełnie przypadkowo, przeglądając ofertę jednej z księgarń internetowych. Wcześniej nie słyszałam niestety ani o samej autorce - Kai Platowskiej, ani tym bardziej o jej twórczości i napisanych przez nią powieściach. Teraz, będąc po lekturze jej najnowszej książki, wiem, że sięgnę po kolejne jej autorstwa, bowiem porusza w nich niewątpliwie trudne i bolesne zagadnienia, o których zdecydowanie trzeba głośno rozmawiać i prowadzić dyskusje, nawet jeśli dany problem czy dramatyczna sytuacja (w tym przypadku gwałt) osobiście nas nie dotyczy. Największym błędem jest unikanie tematu i tłumaczenie, że nie ma sensu mówić o czymś i poświęcać czemuś czas i uwagę, skoro to nie my doświadczyliśmy zła i okrucieństwa. A to całkowicie błędne i egoistyczne myślenie. Zapraszam na recenzję.

Kaja Platowska (ur. w 1984 roku w Jeleniej Górze) - z wykształcenia i zamiłowania pedagog w zakresie poradnictwa rodzinnego, mediator w sprawach cywilnych, rodzinnych i karnych, społecznik. Absolwentka podyplomowych studiów seksuologii. Laureatka Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego "Odmienny świat?" z 2005 roku, autorka dwóch powieści: "Po prostu mnie przytul" (2012) oraz "O tym się nie mówi" (2014). (źródło: okładka książki "To nie twoja wina").

Patrycja Mikoluk to młoda kobieta studiująca administrację, która ma jej zapewnić lepszą przyszłość oraz podejmująca pracę głównie jako kelnerka w pizzerii, na dyskotekach, a niekiedy nawet stojąc na promocjach. Zawsze pewną część z zarobionych pieniędzy przekazywała matce, która samotnie wychowywała jeszcze młodszego brata Patrycji. Pragnęła w ten sposób pomóc i zapewnić im jak najlepsze warunki, mama i brat byli dla niej najważniejsi. Dziewczyna od początku podjęcia studiów mieszkała w akademiku, otrzymywała też stypendia socjalne i naukowe. Marzyła jednak o własnym kącie, pokoju, który stanowiłby jej azyl i zapewnił poniekąd spokój i poczucie bezpieczeństwa. Dopiero na trzecim roku mogła pozwolić sobie na wynajęcie stancji. Któregoś dnia odpowiada na ogłoszenie pewnego mężczyzny. Udaje się na spotkanie w celu obejrzenia pokoju wraz z przyjaciółką Malwiną. Wita ich starszy pan, oferujący jedno z trzech pomieszczeń (pozostałe dwa zajęte są bowiem przez studentów). Patrycja jest zachwycona zielonym pokoikiem, skromnie wyposażonym, ale bardzo klimatycznym. Decyduje się od razu na jego wynajęcie. Wtedy też dowiaduje się, że właścicielem mieszkania jest Piotr Dębski - syn człowieka, który ją oprowadzał po domu i to z nim musi ustalić wszystkie warunki. Patrycja po spotkaniu z Dębskim i podpisaniu umowy natychmiast się wprowadza. Jest bardzo szczęśliwa, bowiem wreszcie znalazła swoje miejsce. Niestety jej radość i spokój nie trwają długo. Zostają w brutalny sposób zakłócone. Pewnego dnia właściciel mieszkania gwałci Patrycję, a następnie informuje ją, że jeżeli ta komukolwiek powie o zaistniałej sytuacji, to on skrzywdzi jej bliskich. Ponadto daje do zrozumienia, że dziewczyna ma być na każde jego zawołanie, w innym wypadku go popamięta. Mężczyzna zastrasza ją, prześladuje i nieustannie nęka telefonami. 

Czy Patrycja postanowi opuścić wynajęty pokój? Czy uda jej się uwolnić od prześladowcy? Czy dziewczyna zgłosi gwałt organom ścigania? Czy wreszcie Dębski poniesie karę za wszystkie krzywdy wyrządzone Patrycji? Jak potoczą się dalsze losy studentki?

Autorka stworzyła bardzo wyrazisty portret psychologiczny młodej dziewczyny, która okazała się być ofiarą gwałtu, przemocy psychicznej i fizycznej, nękania, znęcania, prześladowania, która każdego dnia była zastraszana, której nieustannie grożono, a która pomimo tych jakże okrutnych i brutalnych zdarzeń musiała żyć i udawać przed bliskimi i otoczeniem, że wszystko jest w porządku. Każdego dnia walczyła o przetrwanie, podejmowała walkę z bólem, strachem, lękami, a nawet łzami, które wypływały tylko wtedy, gdy była sama, wieczorami i nocą, aby nikt nie zauważył i nie domyślił się, że w jej życiu zdarzyło się coś złego. Patrycja nie mogła z nikim porozmawiać o krzywdzie, jakiej doświadczała od dłuższego czasu, bowiem obawiała się tego nieobliczalnego człowieka, który całkowicie nią zawładnął, zarówno jej umysłem jak i ciałem. Sterował nią, pomiatał i ciągle przypominał o konsekwencjach, jakie poniesie dziewczyna, jeśli komukolwiek piśnie słówko. Studentka żyła w ciągłym strachu i niepewności jutra, a przede wszystkim w poczuciu winy. Była przekonana, że musiała wysłać mu mylące sygnały, dać jakiś znak, widocznie zachęcić go swoim zachowaniem do tego, aby on posuwał się do tak karygodnych postępowań. Czuła wstyd, wstręt do samej siebie. Poniekąd nienawidziła samej siebie, że nie potrafiła się od niego uwolnić, że nie umiała mu się postawić, sprzeciwić się takiemu traktowaniu. Gdy uświadamiała sobie, że musi to zakończyć, że nie może dać sobą tak pomiatać, a nawet gdy decydowała się podjąć jakieś kroki, aby uwolnić się od tego bydlaka, to wówczas rezygnowała z wszelkich zamiarów obawiając się nie tyle o siebie, co o swoich bliskich, mamę i brata, którzy byli dla niej wszystkim i nie wybaczyłaby sobie, gdyby im cokolwiek złego się przytrafiło przez nią. Dlatego dalej trwała w toczącym się dramacie, ulegała, poddawała się i traciła siły, nadzieję na to, że kiedykolwiek sytuacja ulegnie zmianie na lepsze. Utraciła wiarę w to, że nadejdzie taki dzień, kiedy on wreszcie da jej spokój, a ona będzie mogła normalnie funkcjonować.

Jej prześladowcą był Piotr Dębski - mąż, ojciec dwójki dzieci, osoba wykształcona, adwokat pracujący w renomowanej kancelarii. Wydawać by się mogło, że powinien stać po stronie prawa i sprawiedliwości. Ale to tylko pozory. Uważał się za człowieka, którego prawo nie obowiązuje. Był bezwzględny, bezczelny, brutalny, mściwy, wymagający posłuszeństwa, agresywny, okrutny i wyzbyty z wszelkich pozytywnych uczuć. A przede wszystkim zbyt pewny siebie i przekonany, że nikt nigdy mu się nie postawi. Czuł się kompletnie bezkarny. Stosował różne zagrywki i chwyty, groził śmiercią, nękał wiadomościami i telefonami, stosował przemoc fizyczną wobec Patrycji, bił ją, poniżał i popychał, nie reagując na jej łzy i ból, a nawet prośby. Okrutne traktowanie dziewczyny sprawiało mu satysfakcję i wywoływało uśmiech na jego twarzy, ten człowiek zwyczajnie dobrze się bawił, krzywdząc studentkę. To bydlak pozbawiony człowieczeństwa. Mogłabym jeszcze zastosować wiele innych epitetów określających jego osobę, ale nie mogę tego zrobić, bowiem musiałabym użyć mnóstwo niecenzuralnych słów i wyrażeń.

Powieść ta porusza tak ogromnie trudny i ciężki temat, że w człowieku kotłuje się mnóstwo skrajnych emocji. Współczułam Patrycji, było mi jej żal, miałam ochotę ją zwyczajnie przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Była w tym wszystkim całkiem sama, mimo, iż otaczało ją grono przyjaciół. Ale nikt z nich nie mógł jej udzielić pomocy i wsparcia, bowiem nie miał pojęcia o tragedii, jakiej doświadczyła bohaterka. Przyznaję, że wcześniej oglądając programy telewizyjne czy czytając artykuły o ofiarach gwałtu, wielokrotnie zastanawiałam się, dlaczego skrzywdzone kobiety nie zgłaszają przestępstwa, dlaczego nie pozwalają sobie pomóc, dlaczego nie chcą, aby ich oprawca został ukarany. Poniekąd nie potrafiłam tego niestety pojąć, ale po poznaniu historii Patrycji, dokładnemu zaznajomieniu się z jej przeżyciami, obawami, przemyśleniami i uczuciami, zaczęłam rozumieć.

"To nie twoja wina" to opowieść, którą czytałam z zaangażowaniem, ciekawością, a jednocześnie z niepokojem. Nie mogłam się od niej oderwać, bowiem pragnęłam poznać zakończenie tej historii, którego - nie ukrywam - trochę się obawiałam i które ostatecznie mnie w pewnym sensie zaskoczyło. To książka o nieustannym lęku, samotności, bólu, cierpieniu, okrucieństwie, przemocy, przetrwaniu, a wreszcie o nadziei. To powieść bardzo smutna, przygnębiająca, momentami przerażająca i brutalna, a jednocześnie piękna, albowiem traktująca o sile miłości i przyjaźni. "To nie twoja wina" to poruszająca powieść zdecydowanie warta uwagi i poświęcenia jej czasu. Serdecznie polecam.


Cytaty:


"On blefuje - powtarzała sobie - przecież to niemożliwe.
Ten koszmar zaraz się skończy i uwolnię się od niego."


"A jednak się bała.
Bała się tak bardzo, że w tej chwili uwierzyłaby, 
nawet gdyby powiedział, że już nigdy stąd nie wyjdzie."


"Kiedy Dębski wyszedł, życie Patrycji leżało w gruzach.
Już nic nie działo się potem zgodnie z jej planem.
Już nic nie było takie jak przedtem."


"Nie mogła uwierzyć, że to się stało naprawdę.
Nigdy w życiu nie czuła się tak bezradna i bezsilna.
Chciała płakać, lecz nie potrafiła wycisnąć z siebie ani jednej łzy."


"Niech będzie, że jest słaba. 
Niech będzie, że jest bezradna.
Ale nie potrafi nikomu o tym opowiedzieć.
Nie czuje się na siłach, by stawić temu czoło.
Chciała, bardzo chciała poczuć się znów bezpieczna, 
lecz zupełnie nie wiedziała, jak mogłoby do tego dojść."


"Człowiek w życiu musi sobie radzić sam - zabrzmiały w jej głowie słowa mamy, 
która konsekwentnie przestrzegała tej zasady. 
Chciała być tak samo silna i zaradna."


"Nagle jej dalsze życie wydało się zupełnie niemożliwe.
Nie wyobrażała sobie, że następnego dnia ma wstać, pójść na uczelnię, 
skupić się na zajęciach, być wśród ludzi, a wieczorem zgłosić się do pracy.
Jej codzienność, nad którą zwykle się nie zastanawiała, teraz wydawała się wyzwaniem, 
któremu nie zdoła sprostać. 
Jak miała sobie poradzić?"


"Podporządkowywała się ze strachu, próbując dostosować się do nowej rzeczywistości.
Stała się posłuszna wszelkim rozkazom, w chory sposób akceptując to,
co stało się jej losem."


"Wydawało jej się, że gdy nie będzie się zastanawiać nad własnym samopoczuciem, 
gdy nie pozwoli sobie na refleksje dotyczące rozgrywającego się dramatu, 
gdy będzie udawać, że to, co się dzieje, wcale nie jest takie straszne, 
rzeczywiste zagrożenie się zmniejszy, a ona nie oszaleje."


"Wszystkie emocje takie jak lęk, smutek, złość - których przeżywanie było zapewne niezbędne 
do normalnego funkcjonowania - uległy zamrożeniu i odcięciu. 
Starała się trzymać na dystans wszystko, co sprawiało zbyt wielki ból. 
Skupiła się na działaniu, na obowiązkach, na przetrwaniu.
Gdyby ktoś zapytał ją teraz, jak się czuje, musiałaby odpowiedzieć: nie wiem."


"Zdominował jej życie, a ona tak bardzo go nienawidziła, 
że na samą myśl o nim zbierało się jej na mdłości.
Żyła w przekonaniu, że pewne rzeczy są nieuniknione, i podchodziła do nich jak do czegoś, 
co chce się jak najszybciej mieć z głowy. Jak do jakiegoś przykrego obowiązku.
Czy rzeczywiście można aż tak dalece zawładnąć czyimś losem? Umysłem?
Wydawało jej się to zupełnie niemożliwe, a jednak działo się naprawdę."




Tytuł: "To nie twoja wina"
Autor: Kaja Platowska
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2016
Oprawa: miękka 
Ilość stron: 320


 Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorce - Kai Platowskiej
oraz Wydawnictwu W.A.B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.