Strony

środa, 15 czerwca 2016

Ja, Kochanka - K. Wilczyńska




"Nie jestem żoną U., to oczywiste. Nie jestem też konkubiną, bo z konkubiną się mieszka. 
Partnerką ? Niedobre określenie, kojarzy mi się bardziej z interesami niż z uczuciem. 
Jedynym odpowiednim słowem wydaje się "kochanka". 
Szkoda, że to nasuwa od razu skojarzenia z cyniczną suką, która bez litości, 
nie zważając na biedną żonę i dzieci, kradnie komuś męża, ojca, głowę rodziny, żywiciela 
i co tam jeszcze. Nikt nie zastanawia się, że kochanka to ta, która kocha. 
Może w nieodpowiednim czasie, ale czy o tym można decydować racjonalnie ? 
Dawniej kochanka była tą, którą się kochało, której się pragnęło 
i która te uczucia odwzajemniała. Wychodzi więc na to, że jestem kochanką. 
Jakkolwiek to rozumieć - jestem nią. 
Skoro już zdecydowałam, kim jestem, będzie mi łatwiej. Co nie znaczy, że lekko. 
To mówię ci ja, kochanka."  


Kochanka, od bardzo dawna uchodzi za kobietę zimną, wyrachowaną, pewną siebie, pragnącą osiągnąć zamierzony cel czyli za wszelką cenę uwieść zajętego już mężczyznę. To ta, która chcąc zaspokoić własne potrzeby ( głównie erotyczne ), wchodzi nieproszona z butami w czyjeś życie, tym samym rozbijając rodzinę, niszcząc relacje łączące dotychczas dwoje ludzi. To kobieta, która odbiera męża żonie, ojca dzieciom, nie licząc się z ich uczuciami i bólem. Tak jej łatwiej, bowiem otrzymuje w prezencie faceta pachnącego, zadbanego, któremu nie musi gotować, prasować, prać, dzielić problemów życia codziennego. Tylko, czy naprawdę tak jest ? Przecież w każdej kobiecie wyzwalają się również te pozytywne uczucia. Każda potrafi kochać do utraty tchu, pragnie bliskości, czułych gestów i słów. Każda marzy o zaznaniu szczęścia i miłości. Czy to jej wina, że zakochała się w nieodpowiednim mężczyźnie i w nieodpowiednim czasie ? Nikt nie zna dnia ani godziny, kiedy serce nagle zaczyna mocniej bić. Na uczucia nikt nie ma wpływu. Rozsądek to jedno, ale serca nie da się, ot tak, po prostu oszukać.

"Ja, kochanka" to pamiętnik kobiety, będącej na drugim planie, pełniącej rolę kochanki od roku. Każdego dnia wyczekuje ona telefonu, smsa, a nawet spotkania - choćby chwilowego - z ukochanym, którego nazywa U.. Codziennie stara się wyglądać pięknie, dbać o siebie, bowiem U. może zrobić jej niespodziankę i stanąć niespodziewanie w jej drzwiach. Czas, który jest im dany, spędzają na zaspokojeniu pragnienia, obdarowywaniu się pocałunkami i pieszczotami, dawaniu sobie wzajemnie rozkoszy, przytulaniu, okazywaniu czułości, komplementowaniu, ale również na rozmowach o sprawach codziennych, o przyszłości, którą chcieliby spędzić razem. Jednak na chwilę obecną jest to niemożliwe. U. może odwiedzać Kochankę tylko w określonym czasie, w wyznaczonych porach i godzinach. Czasami udaje im się widywać na kilka godzin, innym razem tylko przez parę minut. Jednak dla kobiety najważniejsze jest to, że może go zobaczyć chociażby przez chwilę. Dla niej liczą się jego drobne gesty, czułe słowa, podarunki otrzymywane bez okazji ( np. zapalniczki w jej ulubionym kolorze ). Wierzy w jego miłość do niej, tym bardziej, że okazuje jej to na każdym kroku. Pamięta o ważnych datach, wydarzeniach z jej życia, ulubionym kolorze. Mężczyzna, któremu zależy, nie zapomina takich rzeczy. Kochanka jest szczęśliwa i kochana, a zarazem czuje się samotna i niepewna przyszłości. Nie raz ma ochotę zakończyć tę relację, najczęściej takowe myśli nachodzą ją w weekend, kiedy nie mogą się widywać z U., a nawet kontaktować. Z niecierpliwością zatem wyczekuje poniedziałkowego poranka, odliczając wolno upływające godziny, aż jej ukochany zadzwoni i zapyta, jak się czuje i wyzna jej dwa najpiękniejsze słowa : kocham cię.

Jak zakończy się relacja tych dwojga zakochanych w sobie osób ? Czy mężczyzna porzuci swoje dotychczasowe życie dla Kochanki ? Czy marzenie kobiety się spełni i będą już zawsze razem ?

"Bo w życiu ważne są wielkie emocje, ale liczą się też te mniejsze, 
może troszkę mniej kolorowe, za to silne i trwałe, 
a ich niteczki tworzą osnowę na wątkach miłości, tęsknoty i pożądania. 
Dopiero całość może dać materię wytrzymałą, zdolną przetrwać życiowe wiatry 
i ochronić przed deszczem przeciwności i zimnem problemów." 

"Ja, Kochanka" to książka nietypowa i zaskakująca. Dlaczego ? Nie dlatego, że przedstawia historię kobiety, pełniącej rolę tej drugiej, zaspokajającej przede wszystkim fizyczne potrzeby i fantazje mężczyzny, ale również obdarzającej głębokim uczuciem. Jednak, przede wszystkim dlatego, że nie są znane imiona głównych bohaterów, nie wiemy, gdzie mieszkają, czym się dokładnie zajmują, gdzie pracują, jakie są ich relacje z rodziną i czy w ogóle takową posiadają. Tak naprawdę nie wiemy o nich nic, oprócz tego, że się kochają, że spędzają ze sobą czas. Poznajemy ich emocje, uczucia, sceny intymne, prowadzone rozmowy, treści przesyłanych do siebie wiadomości. Tylko, a może aż, na tej podstawie zaznajamiamy się z łączącą ich więzią.

Książka pozwala zrozumieć uczucia i myśli kobiety, będącej kochanką. Ukazuje ona swoje wspomnienia z przeszłości, przedstawia momenty teraźniejsze, a także dzieli się swoimi intymnymi snami, w której główną rolę odgrywa U.. Nie należy jej krytykować, osądzać, oceniać czy oskarżać. Bowiem, czy można ją winić za to, że kocha ? Taka historia zapewne miała miejsce w życiu niejednej kobiety na świecie, możliwe, że właśnie dzieje się to w obecnej chwili, a być może dopiero się wydarzy. Nigdy nie mów nigdy. Nikt z nas nie wie, co przyniesie los, co zdarzy się w przyszłości i kto pojawi się na naszej drodze.

"Mówi się, że miłość można wyrazić na wiele sposobów, a najcenniejsze są te, 
które przejawiają się w codziennych drobnostkach. 
Tylko jak można liczyć na takie chwile, jeżeli codzienności nie ma. 
A tak bardzo jej pragnę. Brakuje mi jej, takiej zwyczajnej.
Dotknięcia między kuchnią a pokojem, pocałunku przed wyjściem. 
Tego wszystkiego, co świadczy o trosce, jest dowodem zainteresowania, opieki." 

"Ja, Kochanka" to powieść przepełniona emocjami i wartościowymi przemyśleniami. Przeplatają się w niej istotne uczucia, miłość z nienawiścią, radość ze smutkiem, szczęście ze strachem, niepewnością i tęsknotą, a namiętność z zazdrością. Książka wciąga od pierwszej strony, pochłonęłam ją w jeden wieczór. Przyjemnie się ją czyta, mimo, iż porusza trudny temat. Ponadto jest naprawdę bardzo dobrze napisana, zresztą, jak każda inna książka autorki, którą miałam okazję przeczytać. Jednak ta wymaga większego skupienia, skłania do refleksji, wywołuje skrajne emocje. A całość uzupełnia przepiękna okładka, która zdecydowanie przyciąga uwagę. To poruszająca powieść obyczajowa o miłości z elementami romansu, która dociera w głąb serca i pozostaje w nim na długo. Naprawdę warto po nią sięgnąć.

"Kochanki mają lepiej. Dostają mężczyznę świeżego, pachnącego, 
zawsze w dobrym humorze, chętnego do miłości.
Kochanki nie muszą prać, zbierać rozrzuconych skarpet, 
znosić humorów, wąchać przepoconych koszul.
Mogą cieszyć się wyłącznie jasną stroną mężczyzny, 
słuchać komplementów, miłosnych zaklęć.
Dostają rozkosz, prezenty, uwagę i zainteresowanie. Czyżby ?
Nikt nie pamięta, ze razem z tym wszystkim w pakiecie jest też wieczna tęsknota,
wielka niepewność, samotne godziny i dni, brak możliwości kontaktu." 



Tytuł : "Ja, Kochanka"
Autor : Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo : Czwarta Strona
Oprawa : miękka
Rok wydania : 2016
Ilość stron : 303


Serdecznie polecam !


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Czwarta Strona.