Strony

środa, 25 maja 2016

Królowa mafii - P. Pytlakowski




"Wierzę w dobro, choć może nikt mi nie uwierzy.
Wierzę, że za wszystko, co uczyniliśmy, przyjdzie nam zapłacić. I z pokorą płacę za to wielką cenę.
Nigdy nie byłam święta. I nigdy nie będę.
Możliwe, że zbyt długo uczyłam się rozumienia tego, co dobre, a co złe.
Być może zbyt wiele przekroczyłam granic. 
I co najgorsze, na przekroczenie zbyt wielu granic pozwoliłam innym, 
nieświadomie, bez premedytacji, milcząc.
I muszę stawić temu czoło.
Zdecydowałam się ponieść konsekwencje mojego milczenia.
I je przerwać."


Zapewne każdy słyszał o mafii z Pruszkowa, której członkowie zajmowali się napadami na tiry wiozące papierosy, wymuszaniem haraczy, legalizowaniem skradzionych samochodów, porwaniami, zabójstwami na zlecenie, przemytem alkoholu i papierosów, a także rozprowadzaniem narkotyków. Najbardziej znanymi byli: Słowik, Masa, Pershing, Kiełbasa, Wańka, Malizna, Parasol. Mówiono, że "Pruszków jest tam, gdzie kończą się Reguły" ( Reguły to miejscowość za Pruszkowem ). Prawdę mówiąc, na temat gangsterów pruszkowskich wiedziałam tyle, co przekazywano w mediach. Jakoś nigdy zbytnio się nie interesowałam tym tematem, po prostu nie miałam takiej potrzeby. Aż do momentu, kiedy pojawiła się w księgarniach książka "Masa o kobietach polskiej mafii". Postanowiłam ją przeczytać, ale niestety po kilkudziesięciu stronach poczułam się zniesmaczona i musiałam ją odłożyć. Nigdy więcej nie wróciłam do tej książki ani też nie sięgnęłam po kolejne. Jednak, kiedy dowiedziałam się, że na rynku będzie dostępna książka "Królowa mafii", stwierdziłam, że koniecznie muszę ją przeczytać, z jednego konkretnego powodu. Mianowicie byłam bardzo ciekawa opowieści kobiety, będącej żoną jednego z najbardziej znanych gangsterów w Polsce. Ponadto interesowało mnie, dlaczego kobiety wiążą się z tego typu mężczyznami, jak wyglądało ich życie, czy były szczęśliwe, czy kiedykolwiek czegokolwiek żałowały, czy tkwiły w związku z własnej nieprzymuszonej woli ? I między innymi na te pytania znalazłam odpowiedź w książce "Królowa mafii."

Monika Banasiak zwana Słowikową w książce "Królowa mafii" postanowiła podzielić się swoja historią, swoją prawdą, swoimi uczuciami, doświadczeniami, emocjami, przeżyciami, krótko mówiąc swoim życiem. Jej opowieść przeplatana jest pytaniami zadawanymi przez dziennikarza Piotra Pytlakowskiego. Oczywiście Monika Banasiak nie zawsze na wszystkie udzielała odpowiedzi, ponieważ nadal toczą się przeciwko niej procesy sądowe. Zrelacjonowała swoje życie krótko po opuszczeniu więzienia, w którym przebywała ponad dwa lata.

Monika Banasiak, z domu Zielińska od momentu, kiedy związała się ze Słowikiem, nazywana była Słowikową. Była jedynaczką, pochodzącą z dobrego domu. Skończyła jeden z trzech najlepszych ogólniaków w Warszawie. Studiowała medycynę, jednak jej nie ukończyła. Na czwartym roku się zakochała i udała się na urlop dziekański, z którego nie wróciła. Jej pierwszą miłością był Krzysiek, którego miała poślubić, jednak w dniu ślubu zostawiła go przed ołtarzem. Jej babcia w latach 60-tych i 70-tych prowadziła na Saskiej Kępie kawiarnię Sułtan, która stanowiła ciekawe miejsce, a przybywały do niej znane osobistości: piosenkarze, artyści, pisarze, m.in. Agnieszka Osiecka. Później podjęła pracę w biurze nieruchomości u pana Wojtka P. zwanego Pimpkiem. To wtedy poznała Masę, Kiełbasę, ale przede wszystkim Słowika.

W kolejnych rozdziałach książki Monika Banasiak opowiada jak poznała Słowika, o ich związku, łączącej ich miłości, małżeństwie zawartym w Las Vegas, ich dostatnim życiu, podróżach, imprezach w gronie znajomych, o mafii, zbrodniach, śmierci, pobycie w więzieniu. Wspomina swoje relacje z pozostałymi gangsterami z mafii pruszkowskiej, niektórych z nich darzyła sympatią, innych natomiast po prostu tolerowała. Dla ich żon początkowo Monika stanowiła zagrożenie, głównie dlatego, że była najmłodsza. Z czasem zyskała sympatię kilku z nich. Słowik wzbudzał w towarzystwie respekt, strach, a jego żonę szanowano, tym bardziej, że jako jedyna uczestniczyła w ich męskich spotkaniach i wyjazdach. Wiedziała, czym się zajmują, jednak jak twierdzi nigdy bezpośrednio nie brała udziału w ich akcjach. Nie zadawała pytań, nie narzekała. Wszystko się jednak zmieniło, kiedy Słowik trafił do aresztu na kilka lat. Wówczas została sama z ich malutkim synkiem. Było jej bardzo ciężko, brakowało jej wsparcia i bliskości. Uniknęła nawet zamachu na jej życie. W tych trudnych momentach bardzo pomógł jej Wadim, dla którego straciła głowę. Słowik nie mógł jej tego wybaczyć, dlatego doszło do ich rozwodu. Po jakimś czasie także Monika została aresztowana, postawiono jej kilka zarzutów m.in. za kierowanie grupą przestępczą, głównie na podstawie zeznań świadka koronnego - Masy.

Książkę pochłonęłam jednego popołudnia, przeczytałam ją z ogromną ciekawością, wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Monika Banasiak opowiadała swoje życie w taki sposób, że po prostu chciało się o tym czytać. Zaskoczyło mnie to, jak ciepło wypowiadała się o swoim mężu. Czasem odnosiłam wrażenie, że ona nadal darzy go wielkim uczuciem. Sama nawet przyznaje, że żałuje, że go zostawiła, tym bardziej, że przebywał w więzieniu. Taka sytuacja nie powinna była mieć miejsca, bowiem nie zostawia się w ten sposób człowieka. Jednak się zakochała w Wadimie, osobie jej wtedy bardzo bliskiej, oferującej wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Niestety ten związek również nie przetrwał próby czasu.

Monika Banasiak jest kobietą inteligentną, oczytaną, władającą kilkoma językami. Jej osoba wzbudza jednak skrajne emocje. Z jednej strony wydaje się być bardzo wrażliwą, otwartą, przyjazną, sympatyczną, ciepłą, a z drugiej strony sprawia wrażenie kobiety pewnej siebie, stanowczej, silnej, potrafiącej radzić sobie w trudnych sytuacjach, a także kierującej się pewnymi zasadami, których nie zamierza łamać.

"W życiu trzeba mieć kręgosłup moralny. 
Przecież decydując się na przyjęcie świadka koronnego, po prostu byłabym zdrajcą, 
moralnie nie byłam w stanie tego udźwignąć. 
Zdrajcą nie tylko swego środowiska, swoich przyjaciół, męża, przyjaciół mojego męża, 
z którymi tyle lat byłam w bardzo bliskich kontaktach, ale również zdradziłabym siebie, swoje zasady, ja nie byłam w stanie wziąć na siebie takiej odpowiedzialności za życie innych ludzi, 
przecież ja musiałabym wsadzić ich do więzienia. 
Musiałabym rozbić rodziny, zabrać dzieciom matki i ojców."

Historia opowiedziana przez nią jest wstrząsająca, a jednocześnie fascynująca. Na pewno jest bardzo szczera, ale czy prawdziwa ? Tego nie wiem, każdy przecież ma prawo przedstawić własną prawdę.

Książka "Królowa mafii" jest bardzo ciekawym zapisem życia Moniki Banasiak, które nie zawsze było usłane różami. Przeżyła mnóstwo pięknych i cudownych chwil, kochała całym sercem, zwiedziła świat, żyła w luksusie, ale również niejednokrotnie uniknęła śmierci, wiele widziała i słyszała, choć wolałaby zapewne tego nie pamiętać. Jednak musiała zdawać sobie sprawę, że wiążąc się z jednym z największych gangsterów w kraju, jej życie będzie jednym wielkim rollercoasterem. Czy kiedykolwiek czegokolwiek żałowała ? Odpowiedź znajdziecie w książce, którą serdecznie polecam.


"Kilka razy upadłam i nie potrafiłam się podnieść. 
Więcej niż kilka razy płakałam i nie umiałam przestać. 
Kogoś znienawidziłam, a kogoś chyba pokochałam. Ktoś dał mi lekcję życia. 
Uświadomiłam sobie, że nic nie jest na zawsze i że ludzie już do końca świata pozostaną egoistami. Przez cały rok trzymałam za rękę nadzieję, wierząc, że to pomoże. 
Zwątpiłam bardziej w międzyludzkie zaufanie. 
Postawiłam na swoim i dużo przez to w ciągu ostatniego roku wygrałam. 
Stałam się silniejsza na pokaz, słabsza, gdy zostaję sama. Polubiłam samotność, noc i ciszę. 
I wydaje mi się, że coś straciłam. Tylko jeszcze nie wiem co."


Tytuł : "Królowa mafii"
Autor : Piotr Pytlakowski
Wydawnictwo : Rebis
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 264


Serdecznie polecam !


  Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis.