czwartek, 23 stycznia 2020

Przedpremierowo: „Światło w środku nocy” – Jojo Moyes




„ – Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Bywa brzydkie. Może wywołać wrażenie,
że ziemia osuwa ci się spod nóg. Ale nigdy nie jesteś w pułapce, Alice.
Słyszysz? Każde kłopoty można przezwyciężyć.”


Alice Van Cleve wierzyła, że małżeństwo z Amerykaninem i przeprowadzka z Anglii do Baileyville w stanie Kentucky będzie pięknym początkiem nowego życia. Niestety to „nowe życie” okazało się jedynie rozczarowaniem. Związek z Bennettem z pewnością nie należał do udanych i nade wszystko skonsumowanych, mimo iż trwał ponad rok. Relacje z teściem, którym zaopiekowali się po śmierci jego żony, również nie układały się najlepiej. To człowiek bezkompromisowy, stanowczy i bezwzględny. A i społeczność miasteczka nie była przychylna Angielce, którą uważano za wyniosłą. Alice nie była towarzyska, nie znosiła ciągłych wizyt, kazań w kościele i zebrań. Jednak, kiedy na jednym z nich ogłoszono powstanie Konnej Biblioteki WPA, poczuła się zaintrygowana. Tym bardziej że poszukiwano do pracy kobiet jeżdżących konno. A ich zadaniem miało być dostarczanie książek do bardziej odludnych miejsc w hrabstwie. Podekscytowana Alice zgłosiła się, co wywołało sprzeciw jej męża. Ta była nieugięta, a w poniedziałek rano stawiła się w bibliotece, na której czele stanęła Margery O’Hare, kobieta silna, bezpośrednia i budząca kontrowersje w miasteczku. Kobieta, do której pewnego dnia powróciła dramatyczna przeszłość…

piątek, 10 stycznia 2020

„Duch z Fabryki Krówek” – David O'Connell




„Spodziewaj się tego, co niespodziewane...”

 
Archie McKarmelek i jego mama udają się do Miodowego Dworu w Gryzmołkowie, gdzie mają się spotkać z pewnym prawnikiem. Na miejscu okazuje się, że chłopiec odziedziczył ogromny majątek. Został właścicielem Fabryki Krówek, wielkiego dworu oraz otrzymał tytuł naczelnika klanu McKarmelek. Dowiadują się również, że Archie był krewnym zmarłego Archibalda McKarmelka, który był jego stryjecznym dziadkiem. Ponoć ojciec chłopca o tym wiedział, lecz nigdy nie ujawnił tej informacji. To nie wszystko…

środa, 8 stycznia 2020

„Hulajnogą przez Smoczą Wyspę” – Dominik Wieczorkiewicz



Dominik Wieczorkiewicz jest leśnikiem, miłośnikiem podróży i pasjonatem natury. Wraz z żoną i córką oraz czworonogami mieszka w domku położonym w sercu Puszczy Noteckiej. Uwielbia pracę z dziećmi i młodzieżą, organizuje zawody po przygotowanej ścieżce dydaktycznej, otworzył również Koło Młodego Geografa. Odkąd pewnego razu ujrzał piękne pocztówki, jednym z jego marzeń było odwiedzenie Smoczej Wyspy. I któregoś razu to pragnienie nabrało realnego znaczenia. Zatelefonował do niego poznany niegdyś w Omanie przyjaciel, który przekazał wspaniałą wiadomość. Dominik otrzymał propozycję nie do odrzucenia. Mianowicie za kilka dni miałby dolecieć do Omanu, a stamtąd statkiem udać się na Smoczą Wyspę, która od roku nie gościła żadnego turysty. Leśnik od razu decyduje się na wyprawę ze swoją wierną przyjaciółką, żółtą hulajnogą. Na prośbę córki towarzyszy mu też miś o imieniu Tosia. Dominik wyrusza zatem w niepowtarzalną podróż…

poniedziałek, 6 stycznia 2020

„Hajer na kole, czyli rowerem po Kirgistanie i Kazachstanie” – Mieczysław Bieniek




„(...) To, że nie wszystko wychodzi, to normalna sprawa. 
Czyż wielcy wspinacze zawsze zdobywali szczyty dokładnie wtedy, kiedy to planowali?
Wiele razy się nie udawało, wiele razy wracali i próbowali od nowa.
I wtedy pomyślałem, że własnie z tego składa się życie – z sukcesów i przyjemności, 
ale też z porażek i chwil goryczy.
Każda podróż i każda porażka czegoś uczy.”


Mieczysław „Hajer” Bieniek to były górnik, miłośnik tanich wojaży, wielbiciel gór, pasjonat rowerowych wypraw oraz autor. Najnowszą książkę pt. „Hajer na kole, czyli rowerem po Kirgistanie i Kazachstanie” zaczął pisać w 2016 roku, ale dopiero po dwóch latach ją ukończył. Dlaczego? Albowiem przez ten okres zmagał się z licznymi problemami zdrowotnymi. Złamanie kości przedramienia z przemieszczeniem podczas podróży po Azji Południowo-Wschodniej w kwietniu 2016 roku. Po powrocie z Azji walczył z wysoką gorączką oraz wysypką. Kiedy się wyleczył, udał się w Himalaje indyjskie i nepalskie. Tam z kolei doszło do „spotkania” z wszami w hotelu. Wrócił do kraju z kaszlem i gorączką. Usunięto mu część płata prawego płuca. Okazało się też, że ma kliniczny atak malarii. Później przeszedł zawał, dopadła go denga, wirus afrykański oraz choroba odzwierzęca, a także wykryto kamień w jego nerce. Następnie pojawiły się kolejne zawały. Kiedy stanął już jako tako na nogi, postanowił dokończyć wspomnienia z pobytu w Kirgistanie i Kazachstanie…

czwartek, 2 stycznia 2020

„Jak zostałam peruwiańską żoną” – Mia Słowik




„– Człowiek to tylko garść prochu ożywiona boskim tchnieniem...”.

 
Mia odkąd pamięta, była uważana przez rodzinę za dziwaka. Matka zawsze jej powtarzała, że jest idiotką, że jest „zła po ojcu”. Nikt jej nie rozumiał, nawet się nie starał zrozumieć. Z każdym kolejnym rokiem sytuacja w domu się pogarszała. Dziewczyna interesowała się jogą, filozofią. Była nieśmiała, nigdy nie miała chłopaka. Gdy wzięła udział w kursie medytacji, rozpętało się „piekło”. Jak sama przyznaje, nie miała wówczas życia. Tym bardziej że zaprzestała jedzenia smażonych potraw, co było kompletnie niezrozumiałe przez najbliższych i niejednokrotnie było głównym tematem telefonicznych rozmów matki z ciotkami. Mia miała dość owej sytuacji, ojciec zmagał się z depresją, a matka nierzadko zaglądała do alkoholu. Młoda kobieta nie wiedziała, co począć, nieustannie myślała, co zrobić, czym się zająć. Szukała odpowiedzi na pytanie, co dalej? I wtedy spotkała na swej drodze Mirellę, terapeutkę ustawień systemowych, prowadzącą terapię „z pogranicza psychologii i ezoteryki”. Doradziła Mii, aby ta jak najprędzej wyjechała, najlepiej jak najdalej. I Mia tak też uczyniła. Wybrała się w podróż do Kolumbii, mimo iż ostrzegano ją nie tylko przed tym krajem i czyhającymi tam niebezpieczeństwami, ale również przed poradami poznanej terapeutki. Czy ów wyjazd był słuszną decyzją? Z czym musiała zmierzyć się Mia? Czy odnalazła spokój?