środa, 16 sierpnia 2017

"Sięgając chmur" - Bonnie Leon [recenzja]




"(...) Życie Kate zmieniło się bezpowrotnie.
Było jej pisane zostać pilotką w dzikich ostępach.
I Alaskijką."


Dlaczego sięgnęłam po książkę "Sięgając chmur"? A no między innymi dlatego, że zaintrygowała mnie postać młodej i zdeterminowanej kobiety za sterami samolotu, która postanowiła wyruszyć na Alaskę i spełnić swe marzenia o lataniu, zaznać przygody i być może odnaleźć wewnętrzny spokój oraz szczęście. Nie ukrywam, że boję się podróżować samolotem, a na samą myśl o pilotowaniu takowego ściska mnie w żołądku. Ogromnie zatem nurtowało mnie, co sprawiło, że bohaterka wybrała taką a nie inną profesję i co nią zwyczajnie kierowało. Zapragnęłam po prostu poznać jej historię. A ponadto, nigdy dotąd nie słyszałam ani  o autorce, ani tym bardziej o napisanych przez nią powieściach, dlatego też postanowiłam zdecydować się na moją pierwszą "randkę" z jej piórem. Czy owe spotkanie wypadło pomyślnie? Zapraszam na recenzję.

Bonnie Leon wiele lat amatorsko parała się pisaniem, lecz nigdy nie było to dla niej priorytetem - aż do wypadku samochodowego w 1991 roku, po którym nie była w stanie wrócić do poprzedniej pracy. Obecnie jest autorką ponad dwudziestu książek, w tym kilku serii powieści historycznych (m.in. Sydney Crowe) oraz serii "Niebo nad Alaską". Poza pisaniem prowadzi również wykłady dla kobiet na temat Biblii, a także uczy pisania na kursach dla kobiet. Jest żoną, matką trójki dorosłych dzieci oraz babcią ośmiorga wnucząt. Wraz z mężem, Gregiem, mieszka w górach południowego Oregonu. Więcej informacji o autorce na jej oficjalnej stronie: www.bonnieleon.com (źródło: książka "Sięgając chmur")

Kate Evans to dwudziestopięcioletnia kobieta mieszkająca z rodzicami na farmie w Yakimie w stanie Waszyngton. Na tydzień przed planowanym ślubem dziewczyna oznajmia narzeczonemu, iż odchodzi od niego, bowiem nie jest gotowa na to, aby się ustatkować. Poza tym zostając w rodzinnej miejscowości nadal zmagałaby się z obrazami wyzwalającymi w niej poczucie winy. Nie tylko pragnie coś zmienić w swym życiu i przeżyć je po swojemu, ale przede wszystkim zapomnieć o tragicznej przeszłości,  o ile to w ogóle możliwe. W tym celu decyduje się na wyprawę na Alaskę, mając nadzieję na znalezienie tam pracy jako pilotki, ale też na zagłuszenie w nowym otoczeniu dramatycznych wspomnień z przeszłości, na uporanie się wreszcie ze swymi uczuciami, znalezienie odpowiedzi na nurtujące ją pytania, odnalezienie własnej drogi do spełnienia oraz na realizację swych pragnień i pasji - zaszczepionej już w dzieciństwie przez ojca. Rozpoczyna zatem podróż swym samolotem, bellanką pacemaker, na kadłubie której widnieje charakterystyczny napis "Nieustraszona Kate". Ląduje w Anchorage. Początkowo podejmuje pracę w sklepie wielobranżowym, otrzymuje również propozycję od jego właścicieli dotyczącą zajęcia pokoju na tyłach sklepu. Z czasem znajduje także wymarzoną pracę, a mianowicie staje się jednym z pilotów dostarczających pocztę oraz przewożących ludzi. Od tej pory zmaga się nie tylko z niekiedy negatywnymi komentarzami ze strony mężczyzn, którym musi udowadniać swoje umiejętności, ale też z trudnymi warunkami atmosferycznymi i nieobliczalną naturą. Pewnego dnia poznaje przystojnego, ale bardzo skrytego mężczyznę wzbudzającego w niej bliżej nieokreślone uczucia, przed którymi nie jest w stanie się bronić...

Uwielbiam powieści, które angażują od pierwszej strony, pochłaniają mnie bez reszty, wyzwalają rozmaite emocje, skłaniają do refleksji i pobudzają wyobraźnię. Kocham historie, które fascynują, dostarczają nutki niepokoju i wzmożonego napięcia, a zarazem są przepełnione ciepłem, pasją i miłością. "Sięgając chmur" to właśnie jedna z takich książek. Nawet po odłożeniu jej na chwilkę, nieustannie o niej myślałam i prawdę mówiąc, nie mogłam doczekać się momentu, kiedy znów powrócę do jej lektury. Z pewnością jest to proza, która zapada w pamięć i pozwala inaczej oraz głębiej spojrzeć na świat i życie ludzi w kompletnej głuszy, z dala od cywilizacji, zgiełku i pośpiechu. Opowieść ta pozwoliła mi zrozumieć osoby, które świadomie uciekają, izolują się od  poprzedniego życia, bolesnej przeszłości, wyruszają w nieznane, poszukując przygody i podążając za marzeniami jednocześnie zdając sobie sprawę z podjętego ryzyka, czyhających na nich niebezpieczeństw i wynikających z podjętych przez nich wyborów konsekwencji. Z przyjemnością oddawałam się lekturze tejże książki, zarówno ze względu na ujęcie w niej prostej, aczkolwiek niezwykłej i niesamowicie klimatycznej historii, niosącej niejedno przesłanie i urzekającej swym przekazem, jak i z powodu ukazania jej na tle bajecznych, ale chwilami jakże przerażających i wywołujących respekt krajobrazów. 

Plastyczność opisów natury i przyrody dzikiej surowej, niebezpiecznej i pełnej zagrożeń, a zarazem cudownej Alaski, z jej pasmami górskimi, bogactwem jezior i tundry, zorzą polarną, stanowi atut owej powieści, jednocześnie zachęca do bliższego przyjrzenia się tejże krainie i poszukiwania ciekawostek oraz skrupulatnego pozyskiwania wszelakich wiadomości na jej temat. Przyznaję, że już w czasie chłonięcia powieści, jak i tuż po jej ukończeniu, wyszukiwałam w internecie poszczególne nazwy wspomnianych szczytów, rzek, jezior, dolin i miejscowości (np. miasto Anchorage nad Zatoką Cooka, Półwysep Kenai, wyspa Kalgin, Lodowiec i Dolina Matanuska, miejscowość Kotzebue, pasmo górskie i rzeka Kuskokwim, rzeka Ninilchik), przyglądałam się znalezionym fotografiom, zaczytywałam się w znalezionych tekstach i czerpałam wiedzę na ich temat. Autorka dokładnie zobrazowała życie ludności tegoż regionu, przedstawiając ich codzienność, a ściślej rzecz ujmując polowania na zwierzynę, łowienie łososi, uprawianie ogrodów, przygotowywanie zapasów na srogą i wietrzną zimę, radzenie sobie ze nagłymi zmianami klimatycznymi, znajdywanie sposobów na zwalczanie chorób i infekcji, spotkania oko w oko z dzikimi "mieszkańcami" tamtejszych lasów, w tym niedźwiedziami, karibu (renifery tundrowe) czy watahą wilków. Krótko mówiąc, ukazała, iż każdy dzień, w jakże ekstremalnych i niewyobrażalnych dla nas warunkach, dla tychże ludzi stanowi walkę o przetrwanie, zdrowie, nawet życie. Bowiem dostęp do szpitala, telefonu, poczty, ogólnie miasta, jest bardzo ograniczony, a czasem jedynym środkiem transportu pozostaje samolot.

Historia opowiedziana jest, dzięki zastosowaniu narracji trzecioosobowej, z perspektywy dwóch głównych bohaterów. To losy Kate Evans i Paula Andersona odgrywają w owej prozie pierwsze skrzypce. Oboje od lat żyją w poczuciu winy. Obwiniają się o śmierć bliskich im osób. Każdego dnia zmagają się z traumatyczną przeszłością, która bez przerwy powraca. Oboje wybierają ucieczkę i wyznaczają sobie zasady, których pragną przestrzegać. Ona odczuwa lęk na samą myśl o wodowaniu, do którego ma nadzieję nigdy nie dopuścić. Wręcz czyni uniki przed takowym. Do czasu... On postanawia już nigdy nie wiązać się z żadną kobietą, co więcej nie zamierza żadnej obdarzyć uczuciem. Ale serce nie sługa... Oboje są zagubieni, przerażeni, tłumią w sobie uczucia, świadomie wybierają samotność, karzą się za to, że niegdyś nie potrafili bądź nie mogli pomóc. Chcą postawić pierwszy krok, ale strach jest silniejszy. W codziennym życiu i zmaganiu z bolesnym wspomnieniami mogą liczyć na pomoc przyjaciół poznanych w czasie pobytu na Alasce, w tym między innymi na rodzinę Warrenów, Townsów, Turchików czy sympatycznego pilota Mike'a, których dobroć, wsparcie, otwartość i wyrozumiałość są bez wątpienia cenne. Oczywiście, jak to zwykle bywa w powieściach, jest i czarny charakter, w postaci zadufanego w sobie, pewnego siebie, zarozumiałego, wykazującego się wysokim mniemaniem o sobie mężczyzny. Jego rola, owszem jest dostrzegalna, aczkolwiek znikoma i powiedziałabym nawet, że nieistotna. Na wzmiankę zasługują również przyjaźnie nastawione do ludzi pieski ras mieszanych, budzące tylko ciepłe uczucia. Cudowne stworzenia.

Podsumowując, "Sięgając chmur" to wciągająca, refleksyjna, wzruszająca, urzekająca, po prostu piękna opowieść o miłości, zmaganiu się z duchowym bólem, przetrwaniu, sile, odwadze, ogromnej pasji, realizowaniu marzeń, o nadziei, podejmowaniu ryzyka, ratowaniu ludzkiego życia oraz dostrzeganiu światełka w tunelu prowadzącego na drogę ku osiągnięciu szczęścia i spokoju. Ujmująca historia nasiąknięta morzem uczuć, stanowiąca jej niebywale tło Alaska, paleta barwnych i wyrazistych postaci, lekki styl oraz bogactwo cennych wartości, z pewnością przemawiają za tym, aby sięgnąć po tę wyjątkową i oryginalną powieść. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Bonnie Leon uważam za bardzo udane. Z wielką chęcią i przyjemnością poznam pozostałe historie płynące z książek autorki. Już nie mogę się doczekać kolejnej przygody z jej piórem. Tymczasem gorąco polecam "Sięgając chmur".


Cytaty:

"Nie potrafiła wyrazić, co czuje. 
Miała wrażenie, że jeśli się stąd nie wyrwie, jej serce roztrzaska się w drobny mak.
Musiała zrobić coś znaczącego, coś ważniejszego niż to, 
czego oczekiwano od wychowanej na farmie dziewczyny, 
a co sprowadzało się do wyjścia za mąż i urodzenia dzieci.
I być kimś więcej niż dziewczyną, która bawi się w latanie."


"Wiele się zmieniło, pomyślał, czując znajomy ból w piersi.
Szukaj sobie zajęć. Nie rozmyślaj.
Jednak bez względu na to, jak bardzo się starał,
nie potrafił odsunąć od siebie wspomnień i przestać żałować,
że nic nie jest już takie jak dawniej."


"Świat wydawał się jasny i nieskalany, ale Paul wiedział, że to oszustwo.
Świat nie był ani czysty, ani niewinny. 
Ponura rzeczywistość odarła go z przyjemności.
Gdyby tak wszystko przebiegało zgodnie z Boskimi zamiarami...
Paul próbował wyobrazić sobie świat za czasów Adama i Ewy -
- życie bez zmartwień, smutków i konfliktów.
Ta wizja była zbyt obca, by można było ją utrzymać i Paul pozostał sam na sam
z realiami swojego skalanego życia."


"(...) Nigdy nie czuła tak radosnego uniesienia.
Była to jej pierwsza prawdziwa akcja ratunkowa na Alasce, spełniło się marzenie."


" - (...) Ja nie mogę sobie odpuścić. 
Zawsze bacznie się mnie obserwuje, ponieważ jestem kobietą. 
Gdy coś mi się udaje, nikt nie zauważa, ale gdy tylko powinie mi się noga - 
- wiadomo, przecież jestem kobietą."


" - Zwykle rozsądek jest dobrym przewodnikiem, ale jeśli chodzi o miłość...
cóż, miłość nie kieruje się rozsądkiem."


"Na niebie falował zielony warkocz. 
Potem zjawił się kolejny i jeszcze jeden, który płonął różem i czerwienią
 i sięgał szczytu niebios. 
Paula nigdy nie nużyło podziwianie zorzy polarnej. Była zdumiewająca i tajemnicza.
Chciałbym... Nie rozwinął myśli. Marzenia zdadzą się na nic.
Pewne rzeczy po prostu już się nie wydarzą."


Tytuł: "Sięgając chmur"
Autor: Bonnie Leon
Tłumaczenie: Beata Hrycak-Domke
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka
Ilość stron: 448
Kategoria: literatura piękna
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams.

Moja ocena: 8/10

8 komentarzy:

  1. Piękna recenzja :) Może się skuszę na lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja recenzja, bardzo mnie zachęciła do przeczytania tej publikacji. :)
    Pozdrawiam ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę wreszcie sięgnąć po tą książkę bo zdążyła już odrobinę przykurzyć się na półce:-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się bardzo interesująca, z przyjemnością po nią sięgnę, lubię takie klimaty. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś tam słyszałam o książce, ale jakoś nie za bardzo mam na nią ochotę. Może kiedyś. ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.